Twoja przystań przed kolejną wędrówką i dziennik turystycznych przedsięwzięć.

sobota, 11 października 2025

Szlakiem romantycznych malarzy - etap 3

Malownicza, spokojna dolina na początku nie zapowiada tego, co nas czeka później. Malerweg pokaże nam pazur prowadząc na wybitne formacje skalne obfitujące w spektakularne widoki. A na zakończenie etapu wodospad – choć sztuczny, to z pewnością wywoła prawdziwe emocje.

Waitzdorf – Kohlichtgraben – Kohlmühle – Altendorf – Dorfbachklam – Kirnitzschtal – Ostrauer Mühle – Liebentor – Grosses Schrammtor – Vordere Promenade – Wildschützensteig – Schrammsteine – Breite-Kluft-Wand – Spieß – Carolafelsen – Affenwand – Domkanzel – Sandloch – Beuthenfall – Lichtenhainer Wasserfall

Waitzdorf to mała, spokojna dzielnica Hohnstein, która posiada pensjonat i tawernę z ogródkiem piwnym. Jej okolica pozbawiona jest jakiegokolwiek ulicznego hałasu. Na okolicznych łąkach zobaczyć można pasące się bezrogie bydło rasy Galloway, hodowane od wieków w Szkocji, rasa powstała w rejonie Galloway (stąd nazwa). Krowy tej rasy charakteryzują się łagodnym temperamentem i dużymi zdolnościami adaptacyjnymi do zmiennych warunków środowiskowych - dobrze znosi trudne warunki bytowania i niedobór pasz, a więc może być trzymane przez cały rok na wolnym powietrzu. Hodowane jest dla mięsa odznaczającego się wysokimi walorami smakowymi i dietetycznymi. Jest ono soczyste i delikatne, bogate w korzystne dla zdrowia nienasycone kwasy tłuszczowe.

Waitzdorf.

Poranek mamy mglisty, siąpi jeszcze. Ruszamy w drogę o godzinie 9.00. Podążamy dróżką wzdłuż łąki. Z prawej widzimy obejście z karczmą. Gdy zanurzamy się w lesie przestaje padać. Mijamy punkt widokowy na skały Brand, na których przebywaliśmy wczoraj. Jeszcze jest mgliście, więc nic nie widać. Uwagę zwraca żelazny krzyż umieszczony na końcu przepaścistej skały po prawej stronie. Na krzyżu znajduje się zdjęcie bardzo ładnej, młodej kobiety, a na ramionach krzyża widnieje napis „urodzona 25.09.86, zmarła 06.06.05”. Nazywała się Stefanie.

Wyjście na punkt widokowy.

Pod skałą Schinderkopf na drodze do wąwozu Kohlichtgraben.

Wąwóz Kohlichtgraben.

Idziemy dalej przyjemną ścieżką leśną lekko w dół. Ścieżka nazywa się Mühlweg i prowadzi przez mniej widowiskowy teren. Sprowadza nas ona do ciemnego wąwozu Kohlichtgraben, w którym zmieniamy kierunek marszu o blisko 180 stopni. Zanurzamy się na pewien czas w mrocznym wąwozie, lecz za niedługo otoczenie znów rozjaśnia się. Wchodzimy na asfaltową lokalną drogę, która prowadzi nas do Kohlmühle, najmniejszej dzielnicy Hohnstein, znajdującej się w dolinie Sebnitztal, utworzonej przez rzekę o tej samej nazwie. Rzeka ta na terenie Czech, gdzie ma swoje źródło, znana jest jako Vilémovský potok (niem. Wölmsdorfer Bach). Dolna część doliny Sebnitz, ta którą przemierzamy stała się sławna przede wszystkim za sprawą linii kolejowej z siedmioma tunelami.

Charakterystyczny dla Kohlmühle jest ogromny budynek fabryki linoleum. W 2016 roku ogłoszono upadłość tej fabryki, ale sam budynek jest obiektem zabytkowym, więc pozostaje na swoim miejscu. W sierpniu 1877 roku uruchomiono linię kolejową Budyšín - Bad Schandau, która ma przystanek w Kohlmühle (od 1936 roku nosi on nazwę Goßdorf-Kohlmühle). Kolej ta wykorzystywana była tu głównie do transportu towarowego z papierni, a później fabryki linoleum. Później w maju 1897 roku uruchomiono regularne kursy na linii wąskotorowej z Kohlmühle do Hohnstein, gdyż na przełomie XIX i XX wieku miejsce to stało się popularnym celem wycieczek kuracjuszy przebywających w Bad Schandau.

Kohlmühle i budynek fabryki linoleum.

Dolina Sebnitz.

Rzeka Sebnitz.

Linia kolejowa Budyšín - Bad Schandau.

Łąki i lasy Sebnitz.

Jeden z wiaduktów kolejowych linii Budyšín - Bad Schandau.

Droga u stóp wzgórza Pinsenberg, a po lewej spokojnie płynie Sebnitz.

Po przejściu przez Kohlmühle szlak Malerweg prowadzi nas wzdłuż linii kolejowej. Przechodzimy przez dwa mosty nad rzeką Sebnitz, po czym skręcamy na południe, obchodząc jednocześnie wzgórze Pinsenberg (262 m n.p.m.). Następnie wędrujemy pod górę łąkami w kierunku wioski Altendorf.

Altendorf leży w malowniczym otoczeniu na tzw. uskoku łużyckim. Wieś o tej nazwie była tutaj po raz pierwszy wzmiankowana w źródłach historycznych w 1445 roku jako Aldendorff lub Adendorff. Założona została prawdopodobnie przez Franków już na przełomie XI i XII wieku. Później od połowy XVI wieku należała do Hohnstein. W XIX wieku Altendorf przez pewien czas było samodzielną gminą, a od 2012 roku została włączona do miasta Sebnitz.

Łąki przed Altendorf.


Ernst Ferdinand Oehme „Blick auf die Sächische Schweiz” (1840).

W Altendorf odnajdujemy punkt informacji turystycznej, gdzie stemplem potwierdzamy nasze przejście. Otrzymujemy tam równiez etapową pocztówkę. Nie bawimy zbyt długo w Altendorf. O godzinie 11.00 powoli opuszczamy tą miejscowość. Z Erbgericht Altendorf (przystanek autobusowy) idziemy na wschód do wyjścia z osady i skręcamy w prawo w ślepą uliczkę „Zum Hegebusch”. Mgły odeszły i przed nami rysuje się imponujący widok na skałę Falkenstein i formację skalną Schrammsteine.

Szlak Malerweg prowadzi przez małe osiedle w kierunku lasu, potem wzdłuż skraju tego lasu. Następnie kontynuujemy marsz pod baldachimem świerkowych drzew, posadzonych po obu stronach szlaku. Wkrótce na skraju wąwozu znów mamy szersze widoki. Rozpoznajemy wznoszące się po prawej stronie góry Lilienstein i Königstein, a po lewej stronie ponownie widzimy skałę Falkenstein i formację skalną Schrammsteine.

Altendorf. W głębi pokazują się nam skały Schrammstein.

Zejście do wąwozu Dorfbachklamm.

Niespodzianie szlak skręca do niedużej dolinki ze strumieniem Altendorfer Bach. Idziemy wzdłuż tego strumienia dnem wąwozu. Ta ścieżka nazywana też jest jako „Altendorfer Steinbrecherweg”, od kamieniołomów w Postelwitz, w których zatrudnionych było wielu mieszkańców z Altendorf. Schodzimy do wąwozu Dorfbachklamm. Jego górna część jest niekiedy niszczona przez masy wodne. Idziemy po kamiennych schodach i głazach. Są też stalowe drabinki, którymi przechodzimy na prostą leśną ścieżkę. Nie jest łatwo, tym bardziej, że skały są śliskie. Ten fragment szlaku wygląda na zniszczony przez siły natury.

W wąwozie Dorfbachklamm szlak sprawia wrażenie zniszczonego przez naturę.

Dorfbachklamm.

Ciągi stopni w Dorfbachklamm.

Z wąwozu Dorfbachklamm wychodzimy do doliny Kirnitzschtal, przez którą płynie Kirnitzschtal. Dolina Kirnitzschtal jest popularnym miejscem wypoczynku i wycieczek dla gości przybyłych z bliska i z daleka; zarówno dzięki położeniu pośród natury, jak też rozwiniętej infrastrukturze turystycznej i wygodnemu dostępowi komunikacją publiczną. Wychodzą z niej liczne szlaki do fantastycznego świata skał po obu stronach doliny. W Dolinie Kirnitzschtal skręcamy w lewo i idziemy nieco powyższej szosy biegnącej w łożysku doliny razem z rzeką, aż do kempingowej osady Ostrauer Mühle. Dolina Kirnitzschtal jest dość wąska. Przeciwległy klif skał wieńczą m.in. szczyty wspinaczkowe „Kirnitzschturm” i „Kladderadatsch”.

Ludwig Richter „Kirnitzschtal, Buttrisch´s Mühle im”.
Skalna ściana Kladderadatsch po drugiej stronie doliny Kirnitzschtal.

Okap przy naszej ścieżce ponad doliną Kirnitzschtal.

Przejście Ostrauer Mühle.

W końcu schodzimy na szosę i przekraczamy ją, następnie mostem przedostajemy się na drugą stronę rzeki. Drogą Flößersteig wchodzimy na tereny campingu, jednak szybko opuszczamy drogę Flößersteig i osadę Ostrauer Mühle. Wspinamy się błotnistą ścieżką przez las iglasty, porastający rozległe wzgórze Gellchensteine. Kierujemy się na południe obchodząc od wschodu szczytowe partie tego wzgórza. Niebawem przechodzimy pośród kompleksu domów weekendowych zbudowanych na skraju wsi Ostrau.

Rzeka Kirnitzsch.

Dróżka Mühlweg wiodąca zboczami wzgórza Gellchensteine.

Paprociowy kobierzec w lesie zdominowanym przez świerki.


Falkenstein (381 m n.p.m.).
Dalej szlak Malerweg podąża drogą Steinbrecherweg. Po lewej mamy ścianę Teufelsmauer („Diabelska Ściana”), a powyżej szczyt wzgórza Hohe Liebe (401 m n.p.m.), czyli Szczyt Miłości, który znany jest w cudnych widoków. Może zaglądniemy tam innym razem, bo przed wzgórzem Hohe Liebe (401 m n.p.m.) szlak Malerweg skręca w prawo i zaraz potem przechodzi na ścieżkę Elbleitenweg. Kierujemy się w stronę skały Falkenstein, której nie można przegapić. Hohe Liebe będzie musiał poczekać do następnej wycieczki, a tymczasem przechodzimy obok jednej z najbardziej imponujących skał wolnostojących w Szwajcarii Saksońskiej – Falkenstein (381 m n.p.m.). Falkenstein jest też jednym z najbardziej znanych szczytów wspinaczkowych w Szwajcarii Saksońskiej. Na jej szczyt zostało już wytyczonych ponad 100 tras o różnym stopniu trudności, ale skorzystać z nich mogą tylko doświadczeni wspinacze, bo są to drogi wymagające naprawdę wysokich umiejętności wspinaczkowych. Na szczycie tej formacji znajduje się wiatrowskaz w kształcie sokoła, który został zamontowany pod koniec 1894 roku. Ze względu na swoje położenie i możliwość szerokiej obserwacji otoczenia ze szczytu wybudowano na niej strażnicę w średniowieczu. Ślady po niej - stopnie i belki wykute w skale widoczne są podobno do dziś.


Wkrótce przechodzimy pod zachodni skraj długiego, poszarpanego łańcucha skał Schrammsteine. To niewątpliwie największa i najbardziej ekscytująca formacja skalna w Szwajcarii Saksońskiej. Ścieżka Elbleitenweg doprowadza nas do węzła szlaków, znajdującego się tuż pod skalną bramą „Schrammtor”. Skręcamy ku niej. Przechodzimy pomiędzy imponującymi formacjami skał Schrammtorwächter i Ostertürme. Szlak prowadzi nas dalej pod południowymi ścianami Schrammsteine przeprowadzając obok dwóch bocznych odejść umożliwiających wejście na wierzchowinę skał. Najpierw mamy odejście „Wildschützensteig”, potem „Jägersteig”. Obie możliwości mogą nas doprowadzić do słynnego punktu widokowego na skałach Schrammstein. Trzeba jednak pamiętać, że ścieżką Wildschützensteig można poruszać się tylko w jednym kierunku: w górę. Znajdują się na nim ułatwienia w postaci wielu drabin i sugerowany jest dla turystów bardziej obytych z ekspozycją . Na ścieżce Jägersteig również jest wiele stromych drabin i stalowych stopni, ale szlak ten uważany jest za łatwiejszy, dlatego też ruch na niej dozwolony jest w dwóch kierunkach. Do Jägersteig prowadzą znaki Malerweg, aż do węzła, z którego dla wejścia na Schrammstein należy skręcić w lewo na drogę Gratweg. Powrót ze Schrammstein realizowany może być w tym przypadku tą samą drogą, do miejsca, gdzie łączą się drogi Gratweg i Jägersteig. Chociaż punkt widokowy Schrammstein nie znajduje się bezpośrednio na szlaku Malerweg, to nie można go pominąć. Atrakcyjna jest również cała ścieżka grzbietowa prowadząca do niego, która jest niezwykle urozmaicona i obfita w ekscytujące, wspaniałe panoramy.

Schrammtor, skalna brama pomiędzy wyniosłymi Schrammtorwächter i Ostertürme.

Schrammtor.


Ściana pod skalną wieżą Jungfer.

Co robimy? Dzisiejszy etap Malerweg obfituje w atrakcyjne miejsca znajdujące się w pobliżu, lecz nieco poza oficjalnym przebiegiem Malerweg. Na dwa z nich chcielibyśmy, aby nie brakło dnia. Zatem wkraczamy na jednokierunkową ścieżkę Wildschützensteig, która jest najszybszą drogą na krańcowy punkt widokowy ulokowany na skałach Schrammstein. Wpierw po stopniach docieramy pod niewielką skalną ściankę. Po lewej widzimy mały kamienny domek, nieużytkowany już od lat. To stara chatka, który niegdyś służyła ratownikom górskim.

Jednak uwagę naszą przykuwa bardziej skala ścianka przed nami. Okazuje się, że nie stanowi wielkiego problemu. Przechodzimy ją lekko wznoszącym się trawersem po wąskim gzymsie, przytrzymując się poręczy przytwierdzonej do skały. Powyżej mamy kolejne stopnie, a następnie ciąg dwóch drabinek. Dalej kolejne drabiny, przeplatane metalowymi stopniami. Wspinamy się szczeliną między skalną. Drabinek jest wiele. Wtem skręcamy w prawo w krótkie przejście pod zwisającą skałą. Trzeba pochylić się nieco na bok, aby przejść do kolejnej międzyskalnej szczeliny z dłuższą drabinką, a powyżej stopniami dochodzimy do systemu drabin ustawionych chyba najbardziej pionowo ze wszystkich, bo ostatnia skała jest dość urwista. Po jej pokonaniu wchodzimy na grzbiet pasma Schrammstein. Całe przejście nie jest zbytnio eksponowane, gdyż ścieżka Wildschützensteig ukryta jest w hermetycznych korytarzach między skałami.

Ścianka na ścieżce Wildschützensteig.

Oporęczowany grzyms na ściance.

Pierwsza drabinka na Wildschützensteig.

Kolejne drabinki.

Placyk międzyskalny, skąd wchodzimy do innej skalnej szczeliny.

Ciąg drabinek przez skalną szczelinę.

Poprzeczna szczelina z nawisem.


Na ostatnim ciągu drabin.

O godzinie 13.10 wchodzimy na grzbiet Schrammstein. Skręcamy w lewo na północny zachód. Zaraz mamy kolejną małą wspinaczkę, którą ułatwiają klamry i zagłębienia w wielkim głazie. Wchodzimy na niewielki płaskowyż usłany mniejszymi głazami. Na drugim końcu znajduje się nieduży taras widokowy. Ścieżka biegnie dalej na lewo od tarasu. Pokonujemy kolejne spiętrzenie skał i wchodzimy na wąski grzebień zabezpieczony metalowymi barierkami. Znajdujemy się w najwyższym punkcie grzbietu, który dalej nieco opada po poszarpanych skalnych szczytach. Możemy dalej iść, bo szlak prowadzi aż na skraj ostatniej urwistej turni, z której nie się już przejść na następną, bo ta jest już zbyt daleko.

Zatrzymujemy się podziwiając spektakularną panoramę, jedną z najbardziej znanych w Szwajcarii Saksońskiej. Znajdujemy się w bardzo ekscytującym miejscu, na szczycie skały Hoher Torstein (417 m n.p.m.). Lesisty krajobraz Saksoni Szwajcarskiej naszpikowany jest piaskowcowymi wieżami, a bezpośrednio przed nami ciągnie się ściana skał Schrammstein. Niemal dookólna panorama robi wrażenie, a rozciąga się od Großer Winterberg, przez Rosenberg w Czechach, Góry Stołowe na lewym brzegu Łaby, Lilienstein, dalej przez wspomniane i dominujące na pierwszym planie formacje skalne Torstein, a potem mamy samotny i fascynujący Falkenstein, a panoramę kończy Hohe Liebe.

Müllerstein (381 m n.p.m.).

Ściana Schrammstein. Po prawej wieża Falkenstein.

Falkenstein (381 m n.p.m.).

Z lewej Großer Zschirnstein (562 m n.p.m.), z prawej Kleiner Zschirnstein (473 m n.p.m.). 

Dolina Łaby.
Po prawej stożek Kaiserkrone (350 m n.p.m.), a za nim Zirkelstein (384 m n.p.m.).

Najdalej wysunięty na zachód punkt widokowy na Schrammstein.

Imponujące ściany msywu Schrammstein.

Zejscie z punktu widokowego.
Na wprost za ludźmi widoczna jest iglica Müllerstein (381 m n.p.m.).
Po lewej fragment zalesionego Hohe Liebe (401 m n.p.m.).

Jeszcze jedno spojrzenie na Falkenstein.

Często jest tu bardzo tłoczno, ale dzisiaj jeszcze nie jest tak źle. Wracamy tą samą drogą, do węzła szlaków, gdzie kończy się droga Wildschützensteig. Dalej południową stroną pod charakterystyczną długą skałą przechodzimy wygodną ścieżką do węzła, skąd zielony szlak kieruje turystów ku zejściu na północno wschodnią stronę. My pozostajemy na skalistej grani, gdzie chwilkę zatrzymujemy się w korku. Musimy przepuścić turystów wchodzących z naprzeciwka stalowymi stopniami, abyśmy mogli po nich zejść w szczerbinę skalną, z której wspinamy się na kolejne skały, gdzie spotykamy znaki szlaku Malerweg przychodzące od prawej drogą Jägersteig.



W głębi widoczny Kaiserkrone (350 m n.p.m.).

Przejście po kładkach.

Trudnejszy fragment po wykutych w skale stopniach.

Po powrocie na Malerweg powyżej skalnej szczerbiny pokonujemy trochę trudniejszy fragment trasy, aby wspiąć się wyżej po wykutych stopniach w bardzo stromej skale. Dalej mamy wygodną dróżkę grzbietową z malowniczymi widokami wyłaniającymi się z zasłony drzew nader często po prawej. Po lewej stronie ścieżki dominują skały.

Powoli oddalamy się od widowiskowych zwieńczeń skał Schrammstein, ale emocji wciąż nie dość. Emocje tylko troche opadają i z powrotem rosną. O godzinie 14.20 Malerweg doprowadza nas do niezwykłej naturalnej platformy widokowej „Breite-Kluft-Aussicht”. Oczekiwaliśmy jej, planując przerwę. Odpoczywamy tu pół godzinki.



Breite-Kluft-Aussicht.

„Breite-Kluft-Aussicht” to świetne miejsce na odsapnięcie od wrażeń, choć może to być trudne, gdyż w tym miejscu również otrzymujemy ogrom nowych wrażeń i doznań fenomenalnym i dalekosiężnym krajobrazem. W pobliżu widoczna jest skała Rauschensteina. Na jej szczycie w średniowieczu znajdowała się wieża strażnicza. Po prawej stronie widać odcinek rzeki Łaby znajdujący się w Czeskiej Szwajcarii. Dalej w prawo widoczne są góry stołowe, których widok towarzyszył nam już od dłuższego czasu: Kaiserkrone, Zirkelstein i Großer Zschirnstein. W oddali widać najwyższy szczyt Gór Łabskich Piaskowców – „Hoher Schneeberg” (Wysoka Góra Śniegu).

Charakterystyczna góra stołowa Zirkelstein (384 m n.p.m.).
W dali po lewej widoczna Buková hora (681 m n.p.m.) z masztem nadawczym TV.

Buková hora (681 m n.p.m.) z masztem TV.

Skalny taras z widokiem na dolinę Łaby.

Szlakiem Malerweg podążamy teraz do ścieżki Zurückesteig. Od punktu widokowego „Breite-Kluft-Aussicht” mamy do niej 1,3 km. Po drodze mijamy odejście w prawo do schodów Rotkehlchenstiege.

Zurückesteig jest urozmaiconą, licząca prawie 500 metrów długości ścieżką wytyczoną wśród ostrych skał, wspieraną żelaznymi schodami. Mimo schodów różnica wysokości do pokonania nie jest duża na tym fragmencie trasy. Po pierwszym ciągu schodów osiągamy punkt widokowy. Zurückesteig doprowadza nas o godzinie 15.30 do węzła, gdzie Malerweg kieruje nas na lewo w dół. Z kolei żółty szlak odchodzi w prawo i kieruje na schody „Heilige Stiege” do miejscowości Schmilka. Natomiast idąc dalej prosto mamy możliwość dotarcia do miejsca, którego wędrowcy zwykle nie pomijają – miejsca słynącego z wybitnej panoramy – skałę Carolafelsen (458 m n.p.m.).

Ścieżka Zurückesteig przechodzi korytarzem między skałami Spieß.

Potem stalowe stopnie ścieżki Zurückesteig wprowadzają w wyższe położenia Spieß.

Na szczytach Spieß.

Okok skalnego grzyba na szczycie Spieß.

Na pierwszym planie Großer Zschirnstein (562 m n.p.m.),
a za nim Děčínský Sněžník (723 m n.p.m.)

Za drzewami pojawia się Carolafelsen.

Po łańcuchu w dół.

Jak wejść na Carolafelsen? Idziemy dalej korzystając z Zurückesteig, która odtąd jest ciągiem stopni w górę. Doprowadzają nas one na polankę z kolejnym węzłem szlaków. Stamtąd drogowskaz wskazuje nam dróżkę w lewo z kierunkiem Carolafelsen i podaje jednocześnie informację, że mamy do niego tylko 10 minut marszu. Dróżka ta przed skałą schodzi przez chwilę dość szybko w dół skalnym korytarzem, gdzie odnajdujemy stopnie prowadzące w górę na wierzchowinę skały.

Stopnie na stoku Carolafelsen.


Szczyt Carolafelsen.

Carolafelsen (458 m n.p.m.).

Pofałdowana wierzchowina Carolafelsen.

Kowalik na skałach Carolafelsen.

W stronę sąsiednich skał Zerborstene.
W dali widać wzgórza: z lewej Großer Zschirnstein (562 m n.p.m.),
z prawej Kleiner Zschirnstein (473 m n.p.m.).
Widok w stronę Schrammstein i Falkenstein.

W sumie dołożyliśmy sobie 700 metrów w jedną stronę, ale naprawdę warto wspiąć się na Carolafelsen. Jej wierzchowina jest wybitnym punktem widokowym, z którego można podziwiać zapierające dech w piersiach widoki na Falkenstein, Schrammstein i Torsteine. Ujęcie tej panoramy ukazuje nam te skały w zupełnie innym ułożeniu i na zupełnie innym tle, wypełnionym wieloma innymi obiektami, bardziej odległymi. To chyba najpiękniejsza platforma widokowa, jaką dzisiaj odwiedziliśmy. Wrażenia wizualne potęguje tu fakt, że widzimy je po raz pierwszy na własne oczy. Wcześniejsz znane nam były z innej wędrówki, a widoki z Carolafelsen zgłębiamy po raz pierwszy. Nie chce się opuszczać tego miejsca, ale czas zaczyna nas ponaglać. Po dłuższej przerwie wracamy tą samą drogą na Malerweg.


Trudno rozstać się z tak zachwycającym pejzażem.

Reitsteig - dróżka prowadząca na Carolafelsen.

O godzinie 16.15 jesteśmy z powrotem na Malerwego po ekscytującym pobycie na szczytach Carolafelsen. Gdy mijamy Carolafelsen ścieżka skręca szerszym łukiem na lewo, potem ponownie w tą samą stronę zmieniając tym samym kierunek marszu o prawie 180 stopni. W ten sposób obchodzimy ciąg skał Zerborstene. Przy drugim skręcie znajduje się mały, ale przykuwający uwagę swoim kształtem łuk skalny Kleines Prebischtor, który jest tak samo nazwany jak skały po stronie Czeskiej Szwajcarii (po czesku „Brama Pravčicka”). Można w niej dostrzec podobieństwo do Bramy Pravčickiej po stronie czeskiej. Wkrótce ścieżka skręca w prawo i przez pewien czas szlak prowadzi nas w kierunku zachodnim. Prowadzi nas wierzchowiną grzbietu. Wyczekujemy punktu, od którego zacznie sprowadzać nas już zupełnie w dół.

Kleines Prebischtor.

Ściezka przed Affenwand.

W końcu docieramy do stopni. Znajdują się pod skałą Affenwand. Przed tą skałą, zanim wejdziemy na ciąg stopni, znajduje się też krótkie odejście na szczyt Domerker, skąd rozpościera się jeden z najpiękniejszych widoków na ścianę skalną Affenstein, znajdującą się na północy. Tą samą, na którą wspinaliśmy się kiedyś via ferratą Häntzschelstiege.

Mamy już godzinę 16.30. Październikowy dzień nie jest taki długi, jak latem Odbijamy w prawo na ciąg schodów, którymi zaczynamy stromo schodzić do doliny. Przy zejściu stopniami od Affenwand i przejściu pod ścianą Domkanzel po lewej mamy inny punkt widokowy oferujący ładny widok, choć nieco ograniczony szerokością oferowanego krajobrazu. Dalej mamy kolejne stopnie w dół, które wprowadzają do gęstwiny lasu. Po osiągnieciu łożyska doliny skręcamy w lewo.


Strome zejście z Affenwand.


Pod ścianą Domkanzel.

Malerweg sprowadza dalej w dół pod grupę skał Sandloch, wśród których wznosi się „Domwächter”, bardzo popularna skała wspinaczkowa. Docieramy na szerszą drogę bitą z węzłem szlaku, na której skręcamy w prawo na Zeughausweg. Podążamy dalej przez rzedniejący las, mając z prawej widok na formacje skał. Na następnym węźle przechodzimy na szlak „Untere Affensteinpromenade”, skąd możemy z bliska spojrzeć na znane formacje skalne - ścianę skał Affenstein, którą kiedyś poznaliśmy bliżej wspinając się po niej wytyczoną via ferratą Häntzschelstiege. Mamy stąd już bardzo blisko do doliny Kirnitzschtal.

Ściana Domkanzel.

Punkt widokowy na Domkanzel.

Widok z Domkanzel.
Falkenstein (381 m n.p.m.). Z lewej widoczny Lilienstein (415 m n.p.m.)

Sandlochweg.

Affenstein.

Nazwa doliny Kirnitzschtal pochodzi od rzeki Kirnitzsch (czes. Křinice), mającej swój początek w pobliżu czeskiej miejscowości Krasna Lipa. Dolina ta jest jedną z najpiękniejszych dolin w Górach Połabskich, bardzo urozmaiconą, skąd zaczynają się szlaki turystyczne prowadzące do najwspanialszych miejsc w regionie, o czym mogliśmy się dzisiaj przekonać.

Dolina Kirnitzschtal jest dobrze skomunikowana, wiedzie przez nią szosa (S165) i linia tramwajowa, utworzone są również parkingi dla samochodów. W miejscu, w którym wchodzimy do tej doliny po drugiej stronie szosy (S106) zobaczyć można nieduży, kilkumetrowej wysokości wodospad Beuthenfall, którego kaskady są częścią potoku Beuthenbach, uchodzącego tu do rzeki Kirnitzsch.

Gasthaus „Lichtenhainer Wasserfall”.

Zmęczone nogi zapewne chciałby by już odpocząć, ale to jeszcze nie jest to miejsce. Zostało jeszcze 600 metrów do przejścia. Malerweg prowadzi nas w górę doliny między szosą i rzeką, wzdłuż torów tramwaju, z którego oczywiście można skorzystać. Tu też jest miejsce, gdzie może nas odebrać autokar (z miejscem do zawracania). Wędrówkę kończymy o godzinie 17.40. W oczekiwaniu na autokar miejsce to jest doskonałą okazją do odpoczynku przy piwie, czy też smażonym pstrągu. Mamy tu obiekty gastronomiczne. Za budynkiem z muru pruskiego pochodzącym z 1852 roku zobaczyć możemy jeden z najwspanialszych tutejszych wodospadów o nazwie Lichtenhainer.

nieznany artysta „Lichtenhainer Wasserfall, Gasthaus” (litografia, 1850).

Historyczna tablica z cenami taksówek.
Wodospad Lichtenhainer został utworzony sztucznie na potoku Lichtenhainer Dorfbach, bo oryginalny wodospad nie był wystarczająco imponujący dla turystów, a więc strumień został spiętrzony przez tamę z ruchomą zasuwą, która spiętrzała i wypuszczała ogromne ilości wody. Ten sztuczny wodospad otwarto w 1830 roku. Od razu stał się popularnym celem wycieczek. Pojawiła się możliwość skorzystania ze zwierząt jucznych, tragarzy, czy przewodników. Szczególny wzrost odwiedzających nastąpił po otwarciu linii tramwajowej Kirnitzschtalbahn w 1898 roku. Na budynku „Lichtenhainer Wasserfall” zobaczyć można również historyczną tablicę z cenami taksówek – w zależności od odległości od 2 do 5 marek.


Wodospad Lichtenhainer.
Zabytkowy tramwaj w dolinie Kirnitzschtal.

Wodospad Lichtenhainer Wasserfall mieliśmy już okazję zobaczyć w 2019 roku. Od tamtego czasu wodospad doznał uszczerbku, gdy po ulewnych deszczach 17 lipca 2021 roku jego tama została wyrwana i właściwie wodospad przestał wówczas istnieć. Jednak tama została odbudowana, a w listopadzie 2024 roku przeszła pierwsze próbne testy eksploatacyjne, a od inauguracji wiosną 2025 roku znów można podziwiać wodospad.

Das Gasthaus am Lichtenhainer Wasserfall
(fotografia z ok. 1900).

Po odpoczynku w gościńscu „Lichtenhainer Wasserfall” kończymy trzeci dzień wędrówki szlakiem Malerweg. Dzisiejszy dzień był bogaty w emocjonujące wrażenia. Być może był to najtrudniejszy technicznie etap całego Malerweg i wciaż zachwycający jak poprzednie etapy. >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Cieszymy się, że tu jesteś! Mamy nadzieję, że wpis ten był ciekawy i podobał Ci się. Jeśli tak, to będzie nam miło, gdy podzielisz się nim ze znajomymi albo dasz nam o tym znać komenterzem. Dzięki temu będziemy wiedzieć, że warto dalej pisać.