Twoja przystań przed kolejną wędrówką i dziennik turystycznych przedsięwzięć.

niedziela, 29 września 2024

Na spotkanie z Żywczakami – epizod 3: Pomiędzy Pilskiem i Babią Górą

To niewielka wieś, taka jakich wiele tutaj skrywających się w żywieckich dolinkach, stojących w cieniu bardziej znanych i popularnych miejscowości Żywieczyzny. Z Jeleśną rozstaliśmy się niedawno podczas powrotu z wiosennej wędrówki. Wówczas przejazdem zatrzymaliśmy się w Starej Karczmie, bo jakże mogło być inaczej, skoro już w sieni karczmy głoszą „Kto karcme minie, noge wywinie…”. To była wspaniała dwudniówka, która wypisała piękne epizody naszego turystycznego życia. Dobrze jest znów powrócić na tutejsze ścieżki.

TRASA:
Krzyżówki (659 m n.p.m.) – Przełęcz pod Beskidem Krzyżowskim (854 m n.p.m.) Beskid Krzyżowski (923 m n.p.m.) Przełęcz Półgórska (820 m n.p.m.) Jaworzyna (1047 m n.p.m.) Głuchaczki (830 m n.p.m.) Mędralowa (1169 m n.p.m.) Przełęcz Jałowiecka (997 m n.p.m.) Mała Babia Góra (1517 m n.p.m.) Przełęcz Brona (1408 m n.p.m.) Schronisko PTTK na Markowych Szczawinach (1188 m n.p.m.)

Zaczynamy może w nieco zaskakującym miejscu, z którego nie wychodzą żadne znakowane szlaki, Wieś Krzyżówki, skrywa się w dolinie potoku Krzyżówka, liczy niespełna 300 mieszkańców. Leży nie tak daleko od Jeleśni, tylko 9 km na południowy wschód. Górski potok Krzyżówka lawiruje w tutejszej dolinie. Spływa z licznymi ciekami pojawiającymi się na północnych zboczach masywu Beskidu Korbielowskiego i Beskidu Krzyżowskiego. Potok ten jest dopływem bardziej znanej Koszarawy. Uchodzi do niej po 10 km swojego biegu we wsi Jeleśna. Ze wsi Krzyżówki wyruszamy w kierunku źródlisk potoku Krzyżówka.

Wieś Krzyżówki.

Wyruszamy o godzinie 9.05 z samego końca wiejskiej szosy, przed mostem nad potokiem Krzyżówka. Wpierw przechodzimy przez most, na który odchodzi boczna asfaltowa droga. Za mostem droga skręca w lewo. Zaraz za zakrętem ostro zadziera w górę. Stromizna daje popalić na samym początku, bo organizm jeszcze nie przestawił się na wysiłek. Mijamy dwie posesje, powyżej których drogą skręcamy ostro w prawo na kolejny zakos i wchodzimy do lasu. Po niedługim czasie opuszczamy las. Wyraźnie zwiększyliśmy wysokość, a co za tym idzie mamy ładne widoki na okolice. Z lewej mamy boczny grzbiet Przyborowca odchodzący od Jaworzny, a na północnym zachodzie świetnie widoczny jest masyw Skrzycznego. Wchodzimy na obszar osiedla Mięsiączka. Z lewej strony przy pierwszym z domów stoi Kapliczka pw. Matki Bożej Uzdrowienia Chorych zbudowana przez Józefa Kormaniaka w 2011 roku. Podążamy utwardzoną drogą obchodząc domostwo, następnie kolejne otoczone łąkami, pokrywającymi zbocza Beskidu Krzyżowskiego. Za opuszczonym domem dróżka jest mniej wyraźna, ale czytelna. Mamy rozwidlenie. Wybieramy odejście w prawo, które wiedzie do lasu.

W dali widoczne jest Skrzyczne i zachodni fragment Beskidu Małego. 

Pastwiska.

Osiedle Miesiączka.

Widok przed wejściem do lasu na dolinę.

Wchodzimy do lasu, który porasta partie wierzchołkowe Beskidu Krzyżowskiego. Trawersujemy zbocze góry obchodząc jej wierzchołek.  Chyba nie tak zamierzaliśmy iść. W ten sposób nie wyjdziemy na Przełęcz Półgórską, ale na Przełęcz pod Beskidem Krzyżowskim (854 m n.p.m.) znajdującą się po drugiej stronie góry. Będziemy musieli dołożyć do naszej trasy 1,5 km i około 100 metrów przewyższenia. Mamy jednak wiele czasu i pogodę świetną na uprawianie pieszej turystyki.

Budka przed granicą polsko-słowacką.

Beskid Krzyżowski położony jest bezpośrednio nad wsią Krzyżówki, o czym mogliśmy się przekonać wyruszając z niej na wędrówkę. Idziemy od teraz szlakiem koloru czerwonego. To część Głównego Szlaku Beskidzkiego. Podejście jest w miarę łagodne i wiedzie terenem częściowo odkrytym. Rosną z tej strony głównie grupy młodników. Po kwadransie od przełęczy już jesteśmy na szczycie Beskidu Krzyżowskiego, zwanego także Szelustem, o czym mówi również tabliczka szczytowa. Zejście ze szczytu jest strome, lekko kamieniste i lesiste. Schodzimy na niżej położoną przełęcz. Po lewej z lasu wychodzi droga, którą pierwotnie planowaliśmy tu przyjść.

Hala Mizowa.

Podejście na Beskid Krzyżowski. W tle Pilsko z Halą Miziową.

Przed szczytem Beskidu Krzyżowskiego.

Beskid Krzyżowski (923 m n.p.m.).

W kierunku zejścia z Beskidu Krzyżowskiego na Przełecz Półgórską.

Tymczasem mamy godzinę 10.25 i jesteśmy w miejscu niegdyś bardzo ważnym dla mieszkańców doliny Krzyżówki, a przede wszystkim dla tego regionu. Znajduje się na granicy polsko-słowackiej, a nazywa się Przełęczą Półgórską (słow. sedlo Pod Beskydom, 809 m n.p.m.). Przełęcz ta jeszcze w XVIII wieku miała znaczenie komunikacyjne dla transgranicznego ruchu. Mimo dużej wysokości w stosunku do innych obniżeń górskich znajdujących się na przebiegu karpackiego grzbietu, Przełęcz Półgórska w pewnym względzie miała swoje atrybuty. Główny ruch pomiędzy południem a centralną Polską odbywał się oczywiście przez nieodległą Bramę Morawską. Otwierała ona wejście w dorzecze Wisły, wpierw na Ziemię Cieszyńską, a za nią ciągły się już Beskidy. Nieco bliżej była Przełęcz Jabłonkowska, która największą popularnością cieszyła się wśród kupców wędrujących ze Śląska, w tym z Wrocławia, czy z Cieszyna, do Żyliny i dalej wzdłuż rzeki Wag trasą zakarpacką przecinającą północne Węgry. Zaś z kierunku Żyliny wychodził jeszcze inny trakt wytyczony przez Przełęcz Zwardońską, prowadzący do Żywca, w którym schodziły się kolejne drogi z Bielska, czy doliny rzeki Soły, wykorzystywane do handlu miedzią, solą i tekstyliami. Szlak przez Przełęcz Półgórską przysparzał największych trudności terenowych, a jednak był używany w celu ominięcia składu krakowskiego, na czym w szczególności zależało Thurzonom. Prowadził tędy szlak ołowiano-miedziowy od Żywca doliną rzeki Koszarawy przez Korbielów, i dalej za Przełęczą Półgórską schodził przez Namestowo na Orawę, do bogatych w kruszce rejonów. Stąd też był on nazywany Drogą Miedziową, albo Thurzową.

Przełęcz Półgórska z widokiem na Jaworzynę.

Widok  na masyw Skrzycznego i zachodnią część Beskidu Małego z Przełęczy Półgórskiej.

Dzisiaj przez Przełęcz Półgórską przechodzi Główny Szlak Beskidzki, ale przełęcz miała jeszcze inny znaczący wątek turystyczny. Otóż niegdyś prowadził tu popularny szlak turystyczny na Babią Górę. Wychodził ze wsi Krzyżówki, gdzie zazwyczaj wynajmowano konie z przewodnikiem lub furmankę, następnie wyjeżdżano na przełęcz, a potem zjeżdżano z niej na drugą stronę do doliny potoku Półgórzanka (słow. Polhoranka), gdzie jechano dalej w górę dolinki tego potoku, skąd podjeżdżano pod Przełęcz Jałowiecką Południową i dopiero stąd pieszo udawano się na Babią Górę przez Małą Babią Górę.

Przełęcz Półgórska znajduje się pomiędzy szczytami Beskidu Krzyżowskiego (923 m n.p.m.) i Jaworzyny (1047 m n.p.m.). Zostawiamy za sobą Beskid Krzyżowski i kierujemy się w stronę Jaworzyny. Przed nami najwyższy szczyt okolicy, w której rozpoczęliśmy wędrówkę. Jaworzyna mająca 1047 m n.p.m. a oddalona niecałe 2 km od Przełęcz Półgorskiej. Odtąd poruszamy się linią graniczną pomiędzy Polską i Słowacją. Prowadzą nas dwa szlaki: polski koloru czerwonego i słowacki koloru niebieskiego.

Polana na stokach Jaworzyny. Widok na masyw Pilska.

Obecnie górne partie Jaworzyny są zalesione, ale kiedyś po północnej stronie istniały na nich duże hale i pola uprawne. Ciągnęły się one na dwa grzbiety odchodzące na polską stronę, oddzielone doliną potoku Przyborowiec – grzbiet Cudzikówki i grzbiet Przyborowca. Pozostałością dawnych hal są polany. Jedna z większych jest przy naszym szlaku. Przychodzi na nią dróżka z okolic wzniesienia Przyborowiec. Za nami piękne widoki na Pilsko, które było bohaterem naszej ostatniej żywieckiej dwudniówki.

O godzinie 11 .25 zdobywamy szczyt Jaworzyny (1046 m n.p.m.). Po krótkiej przerwie schodzimy pod szczyt Jaworzyny, gdzie na południowo-wschodniej stronie działa od kilku lat sezonowa baza namiotowa Jaworzyna. Stoją przy niej nieduże chatki. Jedna z piecem, stołem i ławą, która pozostaje do dyspozycji turystów, często również poza sezonem. Po drugiej stronie drogi mamy zadaszoną wiatę, gdzie robimy sobie półgodzinną przerwę na drugie śniadanie. O godzinie 12.10 ruszamy dalej.

Jaworzyna (1047 m n.p.m.).

Jeden dwóch domków sezonowej bazy namiotowej„Jaworzyna”.

Kapliczka w bazie „Jaworzyna”.

Droga w dolinie Polhoranki.

Potok Polhoranka.

Nieopodal mamy kolejną, bardziej znaną bazę namiotową „Głuchaczki”, ulokowaną tuż przed Przełęczą Głuchaczki (830 m. n.p.m.). Docieramy do niej o godzinie 12.40. W ten wrześniowy, jesienny dzień, jest w niej zupełnie pusto. Prowadzona jest w sezonie letnim (lipiec, sierpień) przez Studenckie Koło Przewodników Beskidzkich z Katowic. Baza ta działa tu od 1992 roku. Próbowano uruchomić ją wcześniej, ale uniemożliwiały to ówczesne przepisy graniczne. Turyści mają wiele możliwości dotarcia do bazy, poza czerwonym Głównym Szlakiem Beskidzkim, dla którego baza namiotowa wyznacza mniej więcej połowę drogi pomiędzy Babią Górą i Pilskiem. Można dojść tu od strony Zawoi przez Mędralową, czy omijając ten szczyt żółtym szlakiem słowackim z przełęczy Jałowieckiej na Horne Gluchacky. Kilka innych dojść można też znaleźć od doliny Polhoranki, której łożysko znajduje się zaledwie 10 metrów niżej. Istnieją również nieznakowane ścieżki z pobliskiej Doliny Przybyłki, czyli od strony Przyborowa. W tej właśnie dolinie około 1 km od przełęczy, leży przysiółek Głuchaczki, od której pochodzi nazwa przełęczy, z kolei nazwa przysiółka wzięła się od nazwiska Głuchaczki.

Sezonowa baza namiotowa na przełęczy Głuchaczki pod Mędralową.

Rudzik (Erithacus rubecula).

Przełęcz Głuchaczki (830 m n.p.m.).

Za Przełęczą Głuchaczki, około 1 km dalej za niedużym wybrzuszeniem terenu, ale z blisko 100-metrowym przewyższeniem, znajduje się druga przełęcz Górne Głuchaczki (słow. Horne Hluchačky; 920 m n.p.m.). znajdowało się tutaj turystyczne przejście graniczne Przełęcz Jałowiecka-Gluchačky. Przełęcz ta jest wygodnym przejściem z polskiej miejscowości Koszarawa do słowackiej doliny Półgórzanki (słow. Polhoranki). O godzinie 13.20 przechodzimy Górne Głuchaczki.

Grzbiet pomiędzy przełęczami: Głuchaczki i Górne Głuchaczki.

Przełęcz Górne Głuchaczki (słow. Horne Hluchačky; 920 m n.p.m.).

Górne Głuchaczki (słow. Horne Hluchačky).

Widok w stronę popularnego Jałowca (1111 m n.p.m.).
Bliżej mamy Czerniawę Suchą (1062 m n.p.m.) i Beskidek (1045 m n.p.m.).

Przed nami intensywne podejście na kolejne wzniesienie. Mędralowa (słow. Modrálová; 1169 m n.p.m.) stanowi najwyższy szczyt leżący w grani łączącej Małą Babią Górę z Pilskiem. Mędralowa posiada dwa wierzchołki, wyższy (zachodni) ma wysokość 1169 metrów n.p.m., niższy wschodni o wysokości 1150 metrów n.p.m. Podążamy najpierw lasem, ale później las szybko rzednieje. W partiach szczytowych mamy rozległe hale z pięknymi widokami.

Najpierw zdobywamy niższy zachodni wierzchołek masywu – Mędralową Zachodnią. Stoi na nim słupek graniczny III/90, który stanowi historyczny punkt graniczny, do którego jeszcze w XVI wieku schodziły się granice Węgier, Polski i ziem śląskich. W czasie II wojny światowej zbiegały się w nim granice Generalnego Gubernatorstwa, III Rzeszy i Słowacji.

Podejście na Mędralową Zachodnią.

Trawy na grzbiecie Mędralowej.

Mędralowa (słow. Modrálová 1169 m n.p.m.).

Pomiędzy szczytami Mędralowej znajduje się rozległa polana, na której stoi szałas. Do właściwego szczytu docieramy o godzinie 14.45. Mędralowa nie jest aż tak popularna jak jej niedalecy sąsiedzi: Pilsko i Babia Góra, nie mniej szczytowa polana oferuje uroczą panoramę na nasze Beskidy. Hala Mędralowa zaliczana jest do jednych z najładniejszych hal w Beskidzie Żywieckim. Rozciąga się z niej widok m.in. na pobliski Kolisty Groń, Czerniawę Suchą i Jałowiec, panoramę Beskidu Małego od Magurki Wilkowickiej po Łamaną Skałę i Leskowiec, a także Pasmo Pewelskie i Laskowskie, Beskid Śląskiego, a bardziej na wschód zobaczyć można Pasmo Babicy, a nawet Lanckorońską Górę i Koskową Górę. Na wschodzie widoczne jest częściowo Pasmo Policy.

Oto cudowny kamyk szczęścia.
Góra Mędralowa (nie Mądraława!), sąsiadka Babiej od płn.-zach., (...) tylko pośrednio bywa zwiedzaną. Nie jest też i niczym osobliwą. Nazwę otrzymała od A. Mędrali z Przyborowa, b. właściciela hali szczytowej, która częściowo została przez zarząd dóbr żywieckich zakupiona i zalesiona. Na reszcie hali szałas i źródło na płn. kraju przy lesie.
Z „Przewodnika po Beskidach Zachodnich”, Kazimierza Sosnowskiego 
Hala Mędralowa dawniej tętniła życiem pasterskim. Jeszcze na początku lat 90-tych XX wieku była intensywnie wypasana i stało na niej kilka szałasów. Przetrwał do dzisiaj ten jeden, utrzymany w dobrym stanie, dzięki czemu można w nim znaleźć schronienie przed deszczem, a w razie potrzeby również przenocować. Hala Mędralowa nie jest obecnie wypasana, a więc grozi jej sukcesja lasu. W niedalekiej przyszłości może podzielić los innych beskidzki polan, które zniknęły.

Szałas na polanie Mędralowej.

Piękne widoki z Mędralowej.
Z lewej widać Jawłowiec, a z prawej Magurka z Halą Kamińskiego.

Ścieżka przez Mędralową.

Widok na Beskidek, Czerniawę Suchą i Jałowiec wznoszący się za nimi.

Opuszczamy wspaniały szczyt.

O godzinie 15.05 idziemy dalej. Niedaleko za wschodnim wierzchołkiem jest węzeł szlaków Rozdroże Oravská Polhora. Przechodzi tędy słowacki Chodnik Gajdoski (słow. Gajdošskú Strung) do najbardziej wysuniętego na północ punktu Słowacji, który znajduje się na Mędralowej. Gajdy to rodzaj dud, drewnianego instrumentu muzycznego, który do dziś ma swoje miejsce w społeczności wiejskiej słowackiej wsi Orawska Polhora, które kiedyś przybyły do niej z Polski. W Orawskiej Polhorze zaczyna się popularna wśród Słowaków trasa na szczyt Mędralowej (stąd jej nazwa). Na rozstaju stoi tablica informacyjna o tym szlaku (opis po słowacku, polsku i angielsku). Na innej tablicy umieszczono postać Najświętszej Maryi Panny, Królowej Turzovki, która objawiła się kilkakrotnie leśnikowi Matúšowi Lašútowi na górze Živčáková w dniu 1 czerwca 1958 roku. Jej wizerunek odpowiada Matce Boskiej z Lourdes. Z drugiej zaś strony tablicy widnieje wizerunek Jana Pawła II.

Rozdroże Oravská Polhora.

Tablica z wizerunkiem Jana Pawła II.

Tablica z Najświętszą Maryją Panną, Królową Turzovki.

Na Rozdrożu Oravská Polhora ścieżka z Mędralowej rozwidla się. Jedna wiedzie na Magurkę (1114 m n.p.m.) i dalej na Jałowiec (1111 m n.p.m.). My na tym węźle kierujemy się na ścieżkę odchodzącą na południowy wschód, gdzie piętrzy się masyw Babiej Góry, który właśnie nakryty został czapą chmury. Bliżej wznosi się jej sąsiadka Mała Babia Góra i choć niższa, ma swoje osobliwe walory widokowo-krajobrazowe. Interesująco wygląda panorama z drugiej strony - Pilsko, ale już nieco z innej perspektywy niż przed południem. Przed nim widzimy grzbiet ze szczytami, które dzisiaj przemierzaliśmy.

Pilsko widoczne już z nieco innej perspektywy,
przed którym piętrzą się niższe szczyty, przez które dzisiaj przechodziliśmy.

Schodzimy na Przełęcz Jałowiecką Północną (998 m n.p.m.), zwaną również Tabakowym Siodłem, a to za sprawą tego, że znajdowała się na starym szlaku przemytniczym tzw. Tabakowym Chodniku.  Wiódł on leśnymi duktami przez Policę do chatki, w której obecnie mieści się Schronisko PTTK na Hali Krupowej, a potem schodził do Zubrzycy Górnej na Orawie, skąd prowadził dalej przez granicę węgierską (obecnie słowacką). Przemycano tym szlakiem tytoń z Galicji na Węgry, a w okresie międzywojennym przemycano nim również obuwie oraz kamyczki do zapalniczek z Czechosłowacji do Polski. Droga przez Przełęcz Jałowiecką Północną był też szlakiem komunikacyjnym łączącym Zawoję i Orawę. Mieszkańcy Zawoi wykorzystywali ją m.in. do przeprowadzenia bydła na jarmark w Namiestowie.

Przełęcz Jałowiecka - pod słowacką tabliczką, skąd ochodzi szlak do doliny Pohoranki.

Przełęcz Jałowiecka (997 m n.p.m.).

Przełęcz Jałowiecką Północną przechodzimy o godzinie 15.40. Idąc dalej przechodzimy przez Jałowcowy Garb (1017 m n.p.m.). Kilometr dalej mamy kolejną przełęcz oddzielającą Jałowiecki Garb od Małej Babiej Góry – Przełęcz Jałowiecka Południowa (993 m n.p.m.), nazywana często Jałowcowym Siodłem. Podobnie jak wcześniejsza przełęcz, również i ta jest porośnięta szczelnie lasem. Pod Jałowcowym Siodłem, po polskiej stronie źródła ma potok Jałowiec, na południowych, słowackich stokach Polhoranka.

Wkraczamy na obszar Babiogórskiego Parku Narodowego.

Wchodzimy na obszar Babiogórskiego Parku Narodowego. Przed nami wznosi się grzbiet Małej Babiej Góry (słow. Malá Babia hora, 1516 m n.p.m.). O godzinie 16.15 osiągamy Żywieckie Rozdroże. Na Żywieckim Rozdrożu czerwony Główny Szlak Beskidzki odchodzi na północne zbocza Małej Babiej Góry.  Zostajemy teraz przy niebieskich słowackich znakach szlaku i idziemy dalej grzbietem pasma. Wcześniej Żywieckie Rozstaje nazywane były Rozstajną Jodłą. Wtedy, w tym miejscu rozgałęziały się szlaki polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego i niemieckiego Beskidenverein, pierwszy prowadził do schroniska na Markowych Szczawinach, drugi do schroniska Beskidenverein na Babiej Górze.

Szałas turystyczny BgPN przed Przełęczą Jałowiecką Północną (998 m n.p.m.).

Zaczynamy właściwe podejście na Małą Babią Górę, które wiedzie przecinką lasu porośniętą borówczyskiem. Droga nieco monotonnie wiedzie ku szczytowi góry, aczkolwiek najpierw daje wycisk ostrym nachyleniem grzbietu. Mała Babia Góra jest trzecim co do wysokości szczytem w całych polskich Beskidach (po Diablaku i Pilsku). Jest czasami nazywana krótko Cyl (nie wiadomo skąd taka nazwa, podobna występuje w paśmie Policy).

Droga na szczyt jest intensywnie męcząca. Czujemy to, mając w noga niemały pokonany dystans, a na nim kilka pokonanych wzniesień. W między czasie na zachodzie rozsuwa się między chmurami szczelina błękitu nieba, przez która wydobywają się promienie słońca. Zaczynają się ekskluzywne chwile. Żywieckie doliny zaczynają w tym samym momencie odparowywać mgłami, balansującymi między niebem a ziemią. Tuż przed szczytem Małej Babiej Góry przechodzimy podszczytowe wypiętrzenie, znane z jaskini Złota Studnia, znajdującej się po słowackiej stronie. Jej zwiedzanie nie jest możliwe, bo leży w strefie ścisłej ochrony, jak też ze względów bezpieczeństwa. Teraz jednak najbardziej intrygujące jest jednak to co zaczyna się dziać w krajobrazie zachodnim.

Pasmo Baraniej Góry, a za nim Skrzyczne.



Szlak przez kosówkę w partiach szczytowych Małej Babiej Góry.



O godzinie 17.55 stajemy na szczycie Małej Babiej Góry (słow. Malá Babia hora; 1516 m n.p.m.). Trawiasty szczyt Małej Babiej Góry daje szeroką panoramę, prawie taką samą jak z Diablaka, bo tylko po południowo-wschodniej stronie widok zasłania wyższy szczyt Diablaka). Od chwili utworzeniu Babiogórskiego Parku Narodowego z Małej Babiej Góry zniesiono wypas, podobnie jak w całym masywie Babiej Góry. Tu na Małej Babiej Górze znajdowała się pasterska Hala Czarnego, która obejmowała północno-wschodnie zbocza. Hala ta istniała od XVII wieku i wypasana była jeszcze w latach 60-tych XX wieku. Pierwotna nazwa tej hali to Czarna Hala i pochodzi od pobliskiego potoku Czarna Woda. Nazwa zmieniła się na Hala Czarnego, gdy zaczęto ją nazywać od nazwiska Czarny, bacy wypasającego na niej. Obecnie, co widać wokół, trawiaste obszary zarastają kosodrzewiną oraz lasem. Na stromych północnych zboczach Cyla znajduje się osuwisko Zerwy Cylowej, które można zobaczyć przechodząc Głównym Szlakiem Beskidzkim. Z tego szlaku można również zobaczyć pozostałości Hali Czarnego.

Mała Babia Góra (słow. Malá Babia hora; 1516 m n.p.m.).

Wspaniałe plenery na północnym zachodzie.

Widok na dolinę wsi Zawoja.

Widok na Góry Choczańskie i Małą Fatrę (po prawej).

Babia Góra.

Widok na Działy Orawskie i Magurę Orawską.

Mała Babia Góra (1517 m n.p.m.).

Instalujemy się na szczycie Małej Babiej Góry, pod niezbyt wysokimi kosówkami, przy odejściu słowackiego szlaku do miejscowości Oravská Polhora. Pięknie stąd prezentuje się Babia Góra, która odsłoniła wszystkie swoje wdzięki. Brązowiejące murawy ulegają już jesiennej palecie. Jej masyw oświetla teraz złota godzina. Słońce powoli obniża się do zachodniego widnokręgu. Znaleźliśmy się w odpowiednim miejscu i czasie przed wspaniałym widowiskiem natury.  Na horyzoncie słońce wygląda jakby obniżyło się w warstwę postrzępionych chmur. Cały dzień nie chciało do nas zaglądnąć, aż na koniec dnia olśniewa nieziemskimi barwami i niesamowitym blaskiem. Ta cudowna chwila jest dla tej gwiazdy jedynie mrugnięciem, dla nas niezapomnianym spektaklem natury. O godzinie 18.25 zostawia nas w samotności. Zrobiło się tak cicho, choć wcześniej przecież nikt nic nie mówił, ani nawet nie szeptał. Piękne pożegnanie dnia.

18:11.

18:12.

18:18.

18:19.

Babia Góra i cień Małej Babiej Góry.

18:22.

18:22.

18:24.

18:24.

18:25

Góry Choczańskie.

Działy Orawskie, Magura Orawska, Góry Choczańskie, Wielka Fatra i Mała Fatra
w wieczornej szarówce.

Noc w górach po zachodzie słońca nadchodzi bardzo szybko. Spoglądamy jeszcze na czerwieniejące zachodnie niebo. Wszystkie zmysły skupiają się w odbiorze tego pięknego zjawiska. Czerwieni się niebo, czerwienią się całe bałwanki obłoków wiszące na zachodzie, a nawet te na wschodzie również przejmują krwistą barwę. Wkrótce w oczy zagląda nam szarówka. Niknie słoneczne lśnienie. Mija godzina 18.30. Ruszamy w dół, na razie bez światła czołówek.

Z Małej Babiej Góry schodzimy na Przełęcz Brona. Zawoja i inne doliny powoli nikną w szarówce. Pod szczytem Małej Babiej Góry przechodzimy płytką przełęczą Wołowisko na nieco niższy wierzchołek zwany Niższym Cylem, mający wysokość około 1490 m n.p.m. Do przełęczy jest niedaleko. Już po 15 minutach jesteśmy na niej.

Przed nami Niższy Cyl.

Jescze raz spójrzmy na południe, gdzie słowacka Orawa.

Przełęcz Brona (słow. Brána; 1412 m n.p.m.), która wyraźnie dzieli cały masyw na dwie części. To popularne miejsce i tradycyjny przystanek podczas wędrówek na Diablaka, czy Małą Babią Górę. Zatrzymują się tu również turyści schodzący, korzystający w szeregu ławek. Nazwa przełęczy ma pochodzić od staropolskiego słowa brona oznaczającego bramę. Dawniej mieszkańcy Zawoi nazywali ją po prostu Siodełkiem lub Siodłem.

Przełęcz Brona (1408 m n.p.m.).

Wyciągamy czołówki, bo jest już zbyt szaro. Nisko w dolinach domostwa świecą już światłami. To ostatnie widoki na okolice, bo za chwilkę stromym zejściem zagłębiamy się w babiogórskim lesie. Idziemy powoli, uważnie patrząc pod nogi. Kamienny chodnik wydaje się inny niż wcześniej. Do schroniska docieramy o godzinie 19.25. Jest już zupełnie ciemno.

Zmierzch w dolinie Zawoi.

Schronisko PTTK na Markowych Szczawinach (1188 m n.p.m.).

Schronisko PTTK na Markowych Szczawinach (1180 m n.p.m.) bije blaskiem świateł z okien. Jadalnia gości wielu turystów, ale widzimy jeszcze kilka wolnych miejsc przy stołach. U góry w pokojach gościnnych jest raczej pusto; widać w nich tylko pojedyncze osoby. Wieczorne życie schroniska skupia się na dole w jadalni. Zaraz dołączymy do turystycznego towarzystwa. Coś zjemy, może coś pośpiewamy przy gitarowym akompaniamencie Janusza, wzniesiemy toast za świetny dzień. Wielu turystów wspomina z nostalgią stare schronisko, które oddano do użytku 15 września 1906 roku. Obecne działa od 21 listopada 2009 roku. Zostało zbudowane w miejscu rozebranego poprzedniego schroniska. Z nowym schroniskiem mamy wiele wspaniałych wspomnień. Schodzą się tu wspomnienia wspaniałych babiogórskich tras, sympatycznych gospodarzy schroniska i naszego cieplutkiego pokoiku nr 10. Dobrze jest znów tu powrócić.

1 komentarz:

  1. Jak czytam Twoje posty Marku to tak jakbym tam była z Wami, mimo, że nie byłam....Jak zwykle cudne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń

Cieszymy się, że tu jesteś! Mamy nadzieję, że wpis ten był ciekawy i podobał Ci się. Jeśli tak, to będzie nam miło, gdy podzielisz się nim ze znajomymi albo dasz nam o tym znać komenterzem. Dzięki temu będziemy wiedzieć, że warto dalej pisać.