|
6
|
Padrón - Santiago de Compostela
|
|
POGODA NA TRASIE
|
noc
|
rano
|
południe
|
popołudnie
|
wieczór
|
|
|
|
|
|
|
Ostatni etap drogi do Santiago. Ta myśl dodaje skrzydeł każdemu.
|
|
do celu mamy
|
|
|
22,6 km
|
|
OPIS TRASY
Opuszczamy Hotel Scala i idziemy 400 metrów poboczami szosy N-550 do słupka
drogowskazu, z którego odczytać można, że do Santiago pozostało nam 23,030 km.
Camino skręca przy drogowskazie w lewo i oddala pielgrzymów od ruchliwej
szosy. Tam czeka ich mały labirynt ulic Romaris, Rueiro i Anteportas. W Tariio
przecinają strumień, który jest dopływem Sar, rzeki płynącej niedaleko na
zachodzie. Po opuszczeniu wioski Tarrio szlak Camino prowadzi równolegle z
linią kolejową, a potem kieruje z powrotem na szosę N-550, na którą wychodzi
niedaleko przed barokową świątynią. Dystans do Santiago zmniejsza się w tym
miejscu do 20 km.
|
Sanktuarium Matki Bożej Niewolniczej (Santuario da Escravitude).
|
Znajdujemy się w miejscowości A Escravitude, na królewskiej drodze z
Pontevedra do Santiago. Stoi przy niej XVIII-wieczne Sanktuarium Matki Bożej
Niewolniczej (Santuario da Escravitude). O źródle znajdującym się pod
imponującymi schodami do tej wspaniałej świątyni opowiada ciekawa historia.
Głosi ona, że w roku 1732 pewien chory mężczyzna z doliny Salnés zmierzał do
Camino de Santiago, aby wyleczyć puchlinę wodną, zatrzymał się przy źródle,
aby się napić. Nad źródłem zobaczył figurę Najświętszej Maryi Panny, Matki
Boskiej. Gdy napił się wody ze źródła zaczął modlić się na widok wizerunku
Matki Bożej. Wkrótce poczuł u siebie niezwykłą poprawę. Został jeszcze w tym
miejscu na trzy dni, po których poczuł się całkowicie zdrowy. Z radości i
wdzięczności wykrzyknął „Dziękuję Ci, Dziewico, która uwolniłaś mnie z niewoli mojej choroby!”. Wrócił do domu pieszo, a wóz i woły, które umożliwiały mu podróż podczas
choroby zostawił w ofierze Matce Bożej za niezwykłą łaskę, jaką otrzymał.
|
Ołtarz główny w Santuario da Escravitude.
|
Ta historia jest częścią genezy tego sanktuarium. Zaczęto ją budować dzięki
datkom uzdrowionego podróżnika oraz innym wiernym, którzy później
pielgrzymowali z wiarą po tym cudzie. Najpierw powstała tu kaplica, do której
przeniesiono figurę Matki Boskiej. Prace nad kościołem zostały ukończone w
1886 roku. Patronką kościoła stała się Matka Boża, którą zwano Niewolniczą od
dokonanego cudu uwolnienia z niewoli choroby. Podobnie nazwa miejscowości
Escravitude ma ścisły związek z Sanktuarium (w języku galicyjskim słowo
„
escravitude” oznacza niewolnictwo). Imię Matki Bożej Niewolniczej
uosabia jej moc wyzwalania i zrywania więzów choroby lub nieszczęścia, które
zniewalają człowieka na ciele i duszy.
Jest jeszcze jedna, o wiele starsza historia, nawiązująca do powstania figury
Matki Bożej. Została ona wykonana z kamienia na zlecenie proboszcza Juana
Páeza Mondragóna, krótko po 1582 roku, jako wotum wielkiej łaski otrzymanej od
Najświętszej Dziewicy, po wyjściu bez szwanku, kiedy został przygnieciony
przez drzewo. Podczas tego wypadku wezwał on Najświętszą Dziewicę, która
uwolniła go od niebezpieczeństwa. Figura została umieszczona nad źródłem,
nazywanym od tego momentu Świętą Fontanną.
|
| Święta Fontanna. |
|
Inskrypcja nad Świętą Fontanną: „Hoc opus conclusum vidimus, anno
Domini 1750”.
|
Obecna świątynia zastąpiła pierwotnie postawioną kaplicę. Jest ogromna i
wspaniała. Stoi niedaleko rzeki Sar i zaledwie 16 km od Santiago de
Compostela. Znajdujące się przed nią schody okrywają Świętą Fontannę i dają
dostęp do atrium świątyni, nad którym wznoszą się dwie wysokie, eleganckie
wieże. Kościół charakteryzuje się solidną bryłą; wykonany został w całosci z
kamienia. Jego budowa ukończona została w 1743 roku. W tym samym czasie
Alejandro Domínguez, mieszkaniec Tuy (obecnie Pontevedra) otrzymał zlecenie na
namalowanie i pozłocenie ołtarza oraz głównej kaplicy tego sanktuarium, gdzie
znajduje się figura La Esclavitud. Reszta prac została ukończona w 1750 roku,
zgodnie z inskrypcją wygrawerowaną nad Świętą Fontanną: „
Hoc opus conclusum vidimus, anno Domini 1750”, czyli osiemnaście lat po cudownym uzdrowieniu chorego mężczyzny.
Kościół został zbudowany na planie krzyża łacińskiego, jako świątynia
jednonawowa. Jej długość wynosi około 42 m, a szerokość 18 m. W budowli
widoczne są wpływy sanktuarium w Santiago de Compostela, zarówno w formach
architektonicznych, jak i dekoracyjnych wewnątrz i na zewnątrz, w tym również
poprzez wyniosłe wieże. Na szczególną uwagę zasługuje ołtarz główny, w którym
znajduje się cudowna figura Matki Boskiej, wyróżniająca się bogactwem i
wspaniałością. Jest to granitowa rzeźba, mająca mniej niż metr wysokości.
Matka Boska stoi trzymając Dzieciątko na lewej ręce, a prawą dłonią podaje Mu
owoc pochodzący z tutejszego regionu. Nosi tunikę, szeroki płaszcz opadający z
głowy na plecy i zachodzący na dolną część ciała, który z przodu jest zebrany
pod lewym ramieniem. Na głowie ma welon. Z kolei dziecko ma na sobie prostą
tunikę. Pod względem ikonograficznym i estetycznym wizerunek ten wydaje się w
pewnym stopniu powiązany z dziełami Cornielisa de Holandy, rzeźbiarza
tworzącego w Santiago de Compostela w pierwszej połowie XVI wieku.
Za Sanktuarium Escravitude, skręcamy w prawo i wspinamy się lekko boczną
drogą, która przechodzi obok romańskiego kościoła Santa María w Cruces (Igrexa de Santa María de Cruces). Dalej idziemy przez obszary rolnicze i luźną zabudowę wsi Areal. Po jakimś
czasie docieramy do szosy N-550, dokładnie w miejscu ronda, przy którym
znajduje się kawiarnia i restauracja „A Milagrosa”. Idziemy krótko
wzdłuż szosy. Wygodnie będzie przejść wcześniej na drugą stronę szosy
korzystając z pasów przy rondzie. Szosę opuszczamy przed polecaną przez
pielgrzymów restauracją „Novegil”. Oddalamy się nieco od ruchliwej
szosy, maszerujemy obrzeżami wioski Picaraña, następnie terenami leśnymi.
Przed nami wznosi się wzgórze z legendarnym Castro Lupario, z którym łączą się
legendy o królowej Raíña Lupa i apostole Santiago. Nie tylko legendy skupiają
się na tym miejscu, ale również w Kodeksie Kalikstyńskim (Códice Calixtino) pojawia się kobieta o imieniu Lupa, utożsamiana z królową Raíña Lupa, u
której to złożone zostały szczątki apostoła Santiago, przywiezione do Irii
Flavii. Nic o tym nie mówią Ewangelie, które wspominają Jakuba Starszego tylko
w 18 miejscach, ani Dzieje Apostolskie, w których Jakub Starszy pojawia się 2
krotnie. Jednak obszernego opisu tego wydarzenia doczekało się u włoskiego
dominikanina, późniejszego arcybiskupa Genui, Jakuba de Voragine w słynnej
„Złotej legendzie” (łac. Legenda aurea). Był to jeden z
najpopularniejszych średniowiecznych zbiorów żywotów świętych, legend
hagiograficznych i opowiadań apokryficznych.
Jakub apostoł, syn Zebedeusza, głosił po wniebowstąpieniu naszego Pana w
Żydach i Samarii, a potem został wysłany do Hiszpanii, aby siać tam słowo
Jezusa Chrystusa. Ale kiedy tam był, niewiele skorzystał, bo nawrócił do
prawa Chrystusa tylko dziewięciu uczniów, z których dwóch tam zostawił, aby
głosili słowo Boże, a pozostałych siedmiu zabrał ze sobą i wrócił z powrotem
do Judei. (…)
Abiatar, który był biskupem tego roku, podburzył lud przeciwko niemu, a
następnie założyli mu sznur na szyję i przyprowadzili go do Heroda Agryppy.
A gdy został prowadzony, aby go ściąć na rozkaz Heroda, człowiek
sparaliżowany zawołał do niego. I przywrócił mu zdrowie i powiedział: W imię
Jezusa Chrystusa, dla którego jestem prowadzony, aby mnie ściąć, wstań i
bądź cały zdrowy, i błogosław naszego Pana, twego Stwórcę. I natychmiast
wstał i był cały zdrowy. Pewien uczony w Piśmie imieniem Jozjasz, który
założył mu sznur na szyję i pociągnął go, widząc ten cud, upadł mu do stóp i
zażądał od niego przebaczenia i aby mógł zostać ochrzczony; a gdy Abiatar to
zobaczył, kazał go pojmać i powiedział mu: Ale jeśli nie przeklniesz imię
Chrystusa, zostaniesz ścięty razem z nim. Do którego Jozjasz rzekł: Bądź
przeklęty i przeklęci wszyscy twoi bogowie, a imię naszego Pana Jezusa
Chrystusa niech będzie błogosławione na wieki. Wtedy Abiatar rozkazał
uderzyć go pięściami w usta i wysłał wiadomość do Heroda, i uzyskał zgodę,
aby został ścięty razem z Jakubem. A gdy obaj mieli zostać ścięci, św. Jakub
zażądał dzbanka wody od tego, który miał im ściąć głowy, i ochrzcił nią
Jozjasza, a następnie obaj zostali ścięci i ponieśli śmierć męczeńską.
Apostoł Jakub został ścięty ósmego kalendy kwietnia w dzień Zwiastowania
Matki Bożej, a ósmego kalendy sierpnia został przeniesiony do Composteli. A
trzeciej kalendy stycznia został pochowany, gdyż budowa jego grobu miała
miejsce od sierpnia do stycznia, dlatego też kościół ustanowił, że jego
święto będzie obchodzone w ósmych kalendach sierpnia, kiedy jest to
najbardziej dogodny czas.
I jak mówi Mistrz Jan Beleth, który pilnie dokonał tego tłumaczenia: Kiedy
błogosławiony Apostoł Jakub został ścięty, jego uczniowie zabrali ciało nocą
z obawy przed Żydami i zabrali je na statek, i powierzyli woli naszego Pana
jego pochówek, i weszli na statek bez żagla i steru. I dzięki postępowaniu
anioła naszego Pana przybyli do Galicji w królestwie Lupa. W Hiszpanii była
królowa, która musiała nazwać, a także zasłużyć na swoje życie, Lupa, co po
angielsku znaczy tyle, co wilczyca. A potem uczniowie Jakuba Apostoła
wynieśli jego ciało i złożyli je na wielkim kamieniu. I natychmiast kamień
przyjął ciało do siebie, jakby było miękkim woskiem, i uczynił z ciała
kamień, jakby był grobowcem. Wtedy uczniowie poszli do królowej Lupy i
powiedzieli jej: Nasz Pan Jezus Chrystus posłał ci ciało swego ucznia, tak
że tego, którego nie przyjmiesz żywego, przyjmiesz martwego, a potem
wyrecytowali jej cud z rozkazu; jak przybyli bez żadnego guwernantki statku
i zażądali od niej miejsca dogodnego do jego świętego grobu. A gdy królowa
to usłyszała, wysłała ich do okrutnego człowieka, przez zdradę i podstęp,
jak mówi Mistrz Beleth, a niektórzy mówią, że do króla Hiszpanii, aby
uzyskać jego zgodę na tę sprawę, a on ich pojmał i wsadził do więzienia. A
gdy był na obiedzie, anioł naszego Pana otworzył więzienie i pozwolił im
uciec wszystkim na wolności. A gdy się o tym dowiedział, posłał pośpiesznie
rycerzy, aby ich pojmać, a gdy rycerze ci przechodzili, aby przejść przez
most, most się załamał i zawalił, a oni wpadli do wody i utonęli. A gdy to
usłyszał, pożałował tego i zwątpił o siebie i o swój lud, i wysłał za nimi,
modląc się, aby wrócili, i że on uczyni to samo, co oni sami. A potem
wrócili i nawrócili ludzi tego miasta na wiarę Bożą. A gdy królowa Lupa to
usłyszała, była bardzo zasmucona, a gdy przyszli do niej ponownie,
opowiedzieli jej o umowie króla. Odpowiedziała: Weźcie woły, które mam na
tamtej górze, i dołączcie je i zaprzęgnijcie do mojego wozu lub rydwanu, a
następnie przynieście ciało waszego pana i zbudujcie mu takie miejsce, jakie
chcecie, i powiedziała im to podstępem i drwiną, bo dobrze wiedziała, że nie
ma wołów, tylko dzikie byki, i przypuszczała, że nigdy nie dołączą ich do
jej rydwanu, a gdyby były tak dołączone i zaprzęgnięte do rydwanu, biegaliby
tu i tam, i rozbiliby rydwan, i zrzucili ciało i zabili je. Ale nie ma
mądrości przeciwko Bogu. A potem oni, którzy nie wiedzieli nic o złej
odwadze królowej, poszli na górę i tam znaleźli smoka rzucającego na nich
ogień, i pobiegli na nich. I uczynili znak krzyża, a on rozbił go na dwie
części. A potem uczynili znak krzyża na bykach, a one natychmiast stały się
łagodne jak baranki. Potem wzięli je i zaprzęgli do rydwanu, i zabrali ciało
Jakuba z kamieniem, na którym je położyli, i położyli na rydwanie, a dzikie
byki, nie rządząc ani nie kierując żadnym ciałem, wywiozły je na środek
pałacu królowej Lupy. A kiedy to ujrzała, zawstydziła się i uwierzyła, i
została ochrzczona, i oddała im wszystko, czego żądali, i poświęciła swój
pałac kościołowi i uposażyła go wielce, a potem zakończyła swoje życie
dobrymi uczynkami.
Jakuba de Voragine, Złota legenda: Święty Jakub Starszy (fragm.)
źródło: The Internet Medieval Sourcebook
|
|
Stara droga wiodąca na szczyt Castro Lupario.
|
Na naszej drodze pojawia się możliwość odwiedzenia Castro Lupario, miejsca
otoczonego mistyką, legendą i historią.
1
Ten zakątek jest tak zagadkowy, że do dziś nie ma pewności czego pozostałości
można zobaczyć na szczycie wzgórza Castro Lupario. Mercedeusz Juan de Azcona
zanotował w 1532 roku, że: „
...pomiędzy drogą do Padrón i Santiago znajduje się wieża zwana Sixto, w
pobliżu Sancto Antonino, a także miejsce zwane Franco, gdzie podobno
mieszkała królowa Luparia”. Ciekawy opis umocnień podaje kronikarz Mauro Castellá Ferrer w 1610 roku:
Lupa mieszkała w zamku, twierdzy otoczonej grubymi murami, które w
niektórych miejscach mają nawet dwanaście stóp szerokości, wewnątrz których
jest tak dużo miejsca, że może pomieścić oddział czterech tysięcy ludzi, a
nawet więcej; do dziś zachowały się jej spore fragmenty, w niektórych
miejscach ma wysokość piki (niech Bóg zachowa te wspomnienia dla czci
swojego Apostoła). Zamek znajdował się pośrodku tego placu, którego
fundamenty można dziś zobaczyć. Od wejścia do pierwszego muru prowadzi do
niego wąska ulica o szerokości ośmiu stóp, zbudowana z jednej strony, a z
drugiej strony z grubego muru. Ślady twierdzy znajdują się w silnym miejscu,
które zajmuje koronę wysokiego wzgórza, 2 ligi od Iria, obok Francos, po
lewej stronie drogi prowadzącej do Composteli, od której jest oddalona o
kolejne 2 ligi. Obecnie nazywają ją Castro Lupario, tak jak ją kiedyś
nazywali. Nazwa ta zawsze była zachowana, można ją znaleźć w historii
Composteli i wielu pismach domu apostolskiego. Miało i nadal ma tę nazwę,
ponieważ należało do Pani Lupy. Od niedawna, ze względu na pustelnię, która
została tam założona nazywano ją również Castro de San Antonino.
Opis ten odzwierciedla rycina mapy przedstawiająca twierdzę Castro Lupario.
|
Mapa drogi Translatio Jakuba Apostoła z „Historii del Apostol de
Iesus Christo Sanctiago Zebedeo” autorstwa Mauro Castellá Ferrer z
1610 roku.
|
|
Szczyt Castro Lupario i miejsce z widokiem na dolinę rzeki Sar. Widoczne
zabudowania Picaraña.
|
Nie mieliśmy czasu zrobić to dwa lata temu. Dzisiaj zaplanowaliśmy tak, abyśmy mogli spokojnie odejść od oficjalnego szlaku Camino.
Udajemy się na wzgórze Castro Lupario leśnymi ścieżkami, jeszcze przed wsią
Faramello. Ściezka zawija się wokół wzgórza, aż do skrzyżowania dróg, skąd
skręcamy na szerszą drogę, brukowaną kamieniem, która prowadzi na wierzchołek
Castro Lupario. Znajdujemy na nim pozostałości w postaci fragmentów kamiennego
muru, o różnej wysokości i szerokości (mająone maksymalnie trzy metry
wysokości i jeden metr szerokości). Być może otaczały celtyckie lub iberyjskie
Oppidum, chroniące dawną organizację plemienną. Po podboju rzymskim miejsce to
mogło być twierdzą, w której stacjonował oddział dwóch legionów. Mogą o tym
świadczyć znalezione w tym miejscu kawałki rzymskiej cegły i terra sigillata,
a także rzymska brukowana droga, którą przed chwilą maszerowaliśmy. Droga
tałączyła się z tą, która prowadziła z Iria do Asseconia, przechodzącą u
podnóża Castro Lupario przez most o jednym łuku, który nadal znajduje się nad
rzeką Tinto opływającą podnóże wzgórza Castro Lupario. Płaskowyż na wzgórzu
przecięty jest również przez mury prawdopodobnie należące do średniowiecznej
twierdzy, zbudowanej nad przebiegiem starej drogi przechodzącej przez Ponte de
Francos nad rzeką Tinto w kierunku doliny Amaía. Szczyt jest trochę
zarośnięty, ale posiada walory widokowe. Z pewnością posiadał też walory
strategiczne, gdyż pozwalał na obserwację i kontrolę dolin rzek Sar i Tinto
oraz ich otoczenia. Istnieje przypuszczenie, że niegdyś stojąca tu twierdza
mogła należeć również do ochrony średniowiecznego szlaku do Santiago, zwanego
„Eira dos Mouros”.
|
|
Zachowane fragmenty muru na Castro Lupario.
|
Jeszcze pod koniec XIX wieku, niektóre pozostałości zamku opisanego przez
Castellá Ferrer nadal istniały, chociaż były w stanie ruiny, co odnotował
hiszpański pisarz i historyk Antonio López Ferreiro. Stała tam konstrukcja
wieży wznoszącej się pośrodku o wymiarach 69 stóp długości i 39 stóp
szerokości. Ferreiro odkrył również pozostałości wieży broniącej wejścia do
zewnętrznego muru otwartego na północ od fortu, którego obwód wewnętrzny
wynosił około 600 metrów. Jednak kilkadziesiąt lat po jego opisie wszelkie
ślady zniknęły, tak po wspomnianej wieży, jak również po zamku i jego
wewnętrznych zabudowaniach.
|
|
Widok na wzgórze Castro Lupario z miejsca przy kaplicy we wsi Francos.
|
|
|
Zbliżenie na szczyt Castro Lupario.
|
W 2009 roku Castro Lupario został uznany za obiekt dziedzictwa kulturowego
(BIC) i wytyczono do niego szlak turystyczny „Ruta do Castro Lupario i Río Sar”. U stóp wzgórza mamy bardzo piękne zakątki natury i jeszcze coś innego
wspaniałego...
Jest wiele pazo, ten w Faramello, jest wyjątkowy.
Emilia Pardo Bazán – hiszpańska pisarka i poetka
Faramello to najczęściej odwiedzane Pazo w Galicji (rezydencja dworska),
gdzie poczuć można jakbyśmy odbyli podróż do przeszłości. Wsłuchać się tam
można w trzy wieki ekscytującej historii i to w spektakularnym otoczeniu
naturalnego piękna przyrody, która wydaje się być tam głównym gospodarzem.
Stawy, fontanny, kanały, czyli woda w otoczeniu pasjonującej kamiennej
budowli. Pazo Faramello pochodzi z początku XVIII wieku, utrzymany w stylu
barokowym starego miasta Compostela, ale z widocznymi wpływami włoskimi,
które ujawniają genueńskie pochodzenie jego założyciela, markiza Piombino.
Wyróżnia się wśród znanych dworów galicyjskich swoim przemysłowym
pochodzeniem, gdyż działała w nim Królewska Fabryka Papieru, założona w 1710
roku. Do dziś można zobaczyć tu stare młyny z narzędziami do wytwarzania
papieru. Pazo Faramello służyło także jako letnia rezydencja Jego
Królewskiej Mości Króla Alfonsa XIII i Infanta D. Luísa z Bawiery podczas
ich wizyt w Santiago. W kaplicy Pazo (Capela das Neves) z 1727 roku
znajduje się imponujący drewniany ołtarz wykonany przez jednego z barokowych
rzeźbiarzy katedry w Santiago, mistrza José Gambino, urodzonego w Pazo. Pazo
Farmello znalazło wiele odniesień historycznych, ale również literackich w
twórczości najwybitniejszych pisarzy galicyjskich (Rosalía de Castro, Emilia
Pardo Bazán). Pazo stoi w otoczeniu XIX-wiecznych ogrodów francuskich
ulokowanych wzdłuż przełomu rzeki Angueira (Tinto). Miejsce to cechuje
niezwykła różnorodność biologiczna. Występują tu: wydry, sowy, czaple siwe,
dzikie kaczki, pstrągi, żaby rdzawe, wiewiórki, fretki, lisy rude, a także
jaszczurka hiszpańska, zwana tu również jaszczurką turkusową, ze względu na
kolor głowy przechodzący w niebieskawą barwę.
|
|
Krzyż galicyjski z XIV wieku we wsi Francos.
|
Trzeba już opuścić okolice Faramello i Castro Lupario. Przy szosie w
Farmello mamy oczywiście znane nam bary „
Mamba Jamba!”, a z drugiej
strony „
O Alpendre Do Camiño”, trochę dalej stoi albergue z
restauracją. Podążamy szosą z minimalistycznym poboczem, ale ruch
samochodowy jest na niej na ogół spokojny. Szybko odchodzimy na lewo na
węższą drogę prowadzącą przez tereny rolnicze. Wchodzimy do wsi Francos,
gdzie mijamy bardzo stary krzyż galicyjski pochodzący z XIV wieku, zwany
krzyżem gotyckim. Uważany jest za jeden z ciekawszych w Galicji nie tylko ze
względu na swój wiek, ale również wygląd. Jest niski, krępy. Poniżej głównej
postaci Jezusa Ukrzyżowanego z dwóch stron dopatrzyć można się wizerunku św.
Jakuba Apostoła, który potwierdza, że krzyż historycznie był wznoszony na
Camino de Santiago. Łatwo można przeoczyć ten krzyż. Znajduje się po lewej
stronie na zakręcie drogi przy kaplicy San Martiño (
Capela de San Martiño).
Po wyjściu z Francos przemierzamy tereny lesiste, następnie przechodzimy
mostem nad linią kolejową do wsi Ramallosa. Podążamy wąskimi uliczkami
przecinającymi się z innymi, dalej przechodzimy przez dwupasmową szosę
DP-0205, a za zakrętem drogi mostkiem przechodzimy nad rzeką Tinto.
Niedaleko za mostkiem mijamy albergue „Casa Aldea” z bufetem we wsi
Pedreira. Maszerujemy dalej spokojnymi terenami wiejskim.
|
Figura Świętego Antoniego Wielkiego w starej tawernie.
|
W Areeira po przecięciu Rúa Cascandelo napotykamy po prawej stronie drogi
bardzo starą tawernę, popularną wśród pielgrzymów na portugalskiej drodze w
XVIII wieku. W niszy frontowej ściany budynku tej tawerny ujrzeć można
ciekawą figurę mnicha w czerwonych szatach, przedstawiającą Świętego
Antoniego Wielkiego, znanego również jako Święty Antoni Pustelnik. Antoni
Wielki pochodził z Egiptu (ur. 250 lub 251 w Koma, zm. 356 w pobliżu góry
Kulzim), zwany był ojcem pustyni, na której prowadził pustelnicze życie w
surowej ascezie. Jest często uznawany za pierwszego pustelnika, choć może
nie być to do końca precyzyjne, biorąc pod uwagę starszego od niego św.
Pawła z Teb, który żył w jego czasach i również prowadził życie pustelnicze.
Pieczara, w której według tradycji żył św. Antoni, znajduje się 2 km od
Klasztoru Świętego Antoniego na Pustyni Arabskiej w Egipcie. Ze spisanego
przez św. Atanazego żywota Antoniego, dowiedzieć się można, że znosić musiał
wiele ataków ze strony szatana, który go nękał, jawiąc mu się w różnych
postaciach. Doznawał wtedy umacniających go wizji nadprzyrodzonych.
Przedstawiany jest w stroju mnicha lub pustelnika, a jego atrybuty to:
jeden, dwa lub nawet trzy diabły; diabeł z pucharem, dzwonek, dzwonek i
laska, krzyż egipski w kształcie litery TAU (symbol chrześcijan
aleksandryjskich, amulet do ochrony przed chorobą używany przez
antoniańskich mnichów), księga reguły monastycznej, lampa, lampka oliwna,
laska, lew kopiący grób, pochodnia, źródło i świnia. Przedstawiany jest też
w scenie spotkania ze św. Pawłem z Teb. Na podstawie jego nauk i stylu życia
sporządzono regułę, która przekroczyła granice Bliskiego Wschodu, docierając
nawet do Rzymu. Antoni cieszył się długim życiem – zmarł w wieku 105 lat, z
których 80 spędził na pustyni! Po śmierci odrazu został otoczony gorącym
kultem.
Można dostrzec wiele podobieństw między żywotem Świętego Antoniego
Pustelnika i żyjącego znacznie później Świętego Franciszka z Asyżu. Obydwaj
w młodym wieku zaakceptowali swoje powołanie i zdecydowali się wyrzec
wszystkiego co posiadali, aby żyć w ubóstwie. Święty Franciszek zapewne
inspirowany życiem mnichów żyjących wg reguły Świętego Antoniego Pustelnika
postanowił uczynić Tau swoim symbolem i pieczęcią.
A skąd wizerunek Świętego Antoniego Pustelnika znalazł się tutaj w Hiszpani?
Zakonnicy Antonianów od początku specjalizowali się w opiece nad chorymi na
dżumę, trąd, świerzb, choroby weneryczne i inne, które były najgroźniejsze w
tamtym czasie. Aby czynić taką służbę osiedlili się również w miejscach przy
drogach pielgrzymkowych do Santiago, na których mogli opiekować się
pielgrzymami dotkniętymi chorobami. Święty Antoni Pustelnik, którego
wizerunek widnieje na frontowej ścianie dawnej tawerny trzyma w ręku księgę,
a u dołu widoczna jest świnia. Antonianie hodowali świnie, aby móc karmić
ubogich. O świni, która stała się atrybutem świętego mówią też legendy.
Jedna z nich opowiada, że gdy Antoni podróżował drogą morską, locha położyła
u jego stóp chore prosię. Święty uzdrowił ją znakiem krzyża i od tej pory
prosię stało się jego nieodłącznym towarzyszem. Inna legenda mówi, że Antoni
zstąpił do piekła, aby zmierzyć się z szatanem i uratować kilka dusz. Aby
odwrócić uwagę innych demonów, wysłał tam wcześniej swoją świnkę z
zawiązanym na szyi dzwonkiem, którego dźwięk wywołał zamieszanie w piekle.
On sam skorzystał wówczas z okazji i wykradł piekielny ogień, aby dać go
ludziom.
Tymczasem zbliżamy się do większego miasta o nazwie Milladoiro. Mijamy
ostatnie obszary leśne przed tym miastem, gdzie znajduje się kilometrowy
słupek Camino 9.870 km. Zostało nam więc mniej niż 10 kilometrów do Santiago
de Compostela. Zaraz za tym słupkiem przechodzimy ruchliwą estakadą z dwoma
rondami nad jeszcze bardziej ruchliwą szosą VG-1.7. W ten sposób wchodzimy
na przedmieścia Milladoiro. Za skrzyżowaniem ze słupkiem 8,290 km (Rúa
Codeseira, Rúa Magdalena, Rúa Novam, Travesia do Porto) po prawej mamy
krótkie dojście uliczką do kaplicy św. Marii Magdaleny (Chapel of Saint Mary Magdalene).
|
|
Kaplica św. Marii Magdaleny (Chapel of Saint Mary Magdalene)
w Milladoiro.
|
Kaplica Marii Magdaleny w Milladoiro prawdopodobnie pochodzi z X lub XI
wieku. Najstarsza odnaleziona wzmianka o tej świątyni pochodzi z 1539 roku.
Pojawia się o niej informacja w późniejszej dokumentacji związanej z pewną
wizytą, która miała miejsce w 1598 roku, kiedy należała do szpitala Vello de
Santiago. Pierwsza informacja o odprawianym w niej nabożeństwie pochodzi z
pierwszej połowy XVIII wieku i wiemy z nich, że odprawiano w niej mszę
śpiewaną, która gromadziła liczną rzeszę ludzi z całej okolicy. W 1863 roku
kaplica uległa znacznemu zniszczeniu, dlatego z inicjatywy Francisco
Iglesiasa Brei zorganizowano zbiórkę na jej gruntowny remont. W trakcie
remontu podwyższono fasadę, zbudowano dzwonnicę z dwoma dzwonami, otwarto
boczne drzwi i wzmocniono główne. Nie mniej jest to prosta budowla,
podzielona na dwie części, z których jedna odpowiada zakrystii. Różne
kształty ścian bocznych ujawniają różne okresy budowy, a najstarsza to ta po
lewej stronie. Fasada i dzwonnica nawiązują do barokowego stylu. Po drugiej
stronie szczytu dachu znajduje się krzyż, który oznacza prezbiterium
kaplicy. I jeszcze ciekawostka: przechodząc na tył tej kaplicy można
zobaczyć po raz pierwszy na naszym Camino wieże Katedry w Santiago de
Compostela.
|
|
Maria Magdalena.
|
Wewnątrz kaplicy Marii Magdaleny panuje lekki półmrok, nieduże światło
przedostaje się przez niewielką szczelinę w murze i przez kolorowy witraż
przedstawiający Marię Magdalenę. W ołtarzu za przeszkleniem widzimy leżącą
figurę Marii Magdaleny z nagimi ramionami i dłonią spoczywajacą na czaszcze,
symbolizującej przemijanie, kruchość życia i refleksję nad śmiercią. Jej
długie włosy swobodnie okrywają jej ciało, a jej oczy skierowane są ku
niebu. Maria Magdalena była ulubionym motywem barokowych malarzy, którzy
często ukazywali ją właśnie w takiej pozie - pokutnicy z artefaktami
symbolizującymi jej nawrócenie, czego przykładem może być m.in. słynny obraz
Guido Reni, jednego z czołowych malarzy włoskiego baroku.
Na bocznych ściana znajdują się niewielkie figurki św. Łucji z Syrakuz, św.
Marii Magdaleny i Dziecięcej Maryi, mniej znany wizerunek w naszym kraju
przedstawiający Dziecięcą Maryję. W Hiszpanii znany jest krótki wiersz
związany z postacią Dziecięcej Maryi:
Legenda o Dziecięcej Maryi
Babcie opowiadały i nadal opowiadają
wspomnienie z dzieciństwa Maryi Dziewicy.
Będąc dzieckiem, Maryja poszła do ogrodu, aby się bawić.
Kwiaty zakwitły, aby ją zobaczyć...
Z niebiańskim uśmiechem mała Maria
patrzyła na wszystkie i uśmiechała się do nich...
One, naiwnie, chórem ofiarowały jej
swoje największe uroki, cały królewski skarb
świeżości i zapachu, radości i kolorów,
który jest starym, bardzo starym dziedzictwem kwiatów.
|
Pierwszy obraz Katedry w Santiago de Compostela spod Kaplicy św.
Marii Magdaleny.
|
Milladoiro jest w pewnym sensie satelitą Camino de Compostela, rozwijającym
się u jego boku jako tańsza alternatywa dla młodych ludzi do osiedlenia się.
Dla pielgrzymów podążających drogą portugalską, tak jak dla nas, było to
miejsce, skąd po raz pierwszy można zobaczyć cel swojej długiej wędrówki. W
tym miejscu pokłonem i uklęknięciem dawni pielgrzymi składali hołd
wdzięczności i pokory, że udało się im dotrzeć tutaj. Stąd też wzieła się
najpewniej nazwa miasta, która kojarzona jest z łacińskim słowem
humilliatorium, oznaczającym kłanianie się czy też poniżanie. Inni
mówią, że „
milladoiro” jest deformacją
miradoiro (hiszp.
mirador), co w miejscowym języku galicyjskim przetłumaczyć można jako
punkt widokowy, a to również odnosi się do Santiago de Compostela i jego
katedry, którą można stąd ujrzec po raz pierwszy na pielgrzymkowej drodze.
Ciekawostką jest też to, że nazwa Milladoiro znana jest na świecie poprzez
jeden z najbardziej cenionych na świecie zespołów muzyki celtyckiej i
galicyjskiego folku, który przyjął swoją nazwę od nazwy miasta Milladoiro.
Zespół ten powstał w 1979 roku. Nagrywa i wykonuje muzykę mającą korzenie w
Galicji. Albumy „A Galicia de Maeloc”, czy kolejny „O Berro Seco”, uważany za jego kontynuację, należą do klasyki muzyki galicyjskiej, w
której wykorzystuje się popularną Gaitę, czyli rodzaj dud, a po za nimi
również szereg instrumentów perkusyjnych, strunowych i dętych, zwłaszcza
takich jak kantabryjskie pitu montañés, czyli swego rodzaju
stożkowatego szałamaja z siedmioma otworami z przodu i jednym z tyłu, na
którym gra się podobnie jak na piszczałce dudowej. Wykorzystywane są również
inne instrumenty, które uważa się za napływowe, po tym jak rozpoczęła się era
pielgrzymowania do Santiago de Compostela. Średniowieczni pielgrzymi
przynosili ze sobą z odległych miejsc inne instrumenty muzyczne, jak również
style muzyczne, które częściowo zapewne asymilowały się z tradycyjną muzyką
galicyjską.
Po postoju przy Kaplicy Marii Magdaleny i wspomnieniu tradycyjnej galicyjskiej
muzy, wracamy na naszą drogę. Podążamy ulicą w kierunku szczytu wzgórza Monte
Novo (266 m n.p.m.)
3
porośniętego młodnikami oraz niewielkimi zalesieniami. Dzisiaj również można
stąd wypatrzeć Katedrę Santiago de Compostela. Z częściowo otwartych zboczy
wzgórza popatrzeć można na rozległą panoramę Santiago de Compostela. Katedra
powinna znajdować się na północnym wschodzie względem naszego położenia, choć
odnalezienie jej utudnia zagęszczona zabudowa Santiago de Compostela. Katedra
jest też częściowo przysłonięta przez wzgórze z najwspanialszym parkiem w
Santiago de Compostela – Alameda. Za niedługo powinniśmy tam być; zobaczymy
wówczas najokazalszą panoramę starej części Santiago de Compostela.
|
|
Katedra w Santiago de Compostela widoczna z Monte Novo.
|
Znaki Camino nie prowadzą na pobliski wierzchołek Monte Novo, ale można tam
łatwo dotrzeć lokalną drogą, a potem po drugiej stronie wzgórza zejść z
powrotem do szlaku Camino, tak jak uczyniliśmy to ostatnim razem, gdy
wędrowaliśmy Camino. Przed zagajnikami Monte Novo szlak Camino skręca w prawo
na leśną alejkę. Schodzi niżej zalesionym zboczem, potem mija niedużą posesję
na polanie i wchodzi nad Rúa das Espiñas, następnie Rúa das Covas do Porto, aż
do rzeki Vilar (Rego de Vilar). Tutaj przeprowadza pod estakadami węzła
autostrad, a następnie odprowadza od rzeki przez Rúa do Beado kierując z
powrotem na północno-wschodnie zbocze wzgórza Monte Novo, do miejscowości A
Rocha Vella. W sumie to chyba jest lepiej przejść na skróty przez to wzgórze,
gdzie autostradę przechodzimy przez most samochodowy z chodnikiem dla
pieszych. Przy Parador la Rocha, droga odchodząca z tego mostu na prawo
spotyka się ze szlakiem Camino.
Parador la Rocha znajdujący się przy słupku 5,733 km to mały sklepik z
pamiątkami z Camino (ponoć najtańsze magnesy, bransoletki, koszulki itd.).
Jest tu też jedzenie i picie, a więc być może ostatnia kawa z mlekiem przed
Santiago i oczywiście pieczątka do Credencial. Zatrzymujemy się na przerwę.
Podążamy dalej wąską uliczką Rúa do Beado pomiędzy kamiennymi domami. Po
chwili z prawej mijamy większy budynek Centrum Społeczno-Kulturalnego (
Centro Cívico da Rocha), to znak, że niedaleko stąd zobaczyć można resztki średniowiecznego zamku
Rocha Forte
4 (
Castelo da Rocha Forte), który stał przy drodze do Santiago de Compostela. Kierujemy się do niego.
Z pewnością zamek ten istniał już w 1253 roku, kiedy zostaje wymieniony po raz
pierwszy w dokumentach. Został zbudowany przez arcybiskupa Juana Ariasa
najprawdopodobniej około 1240 roku. Dziwić może fakt, że wzniesiony został nie
na szczycie wzgórza, lecz w dolinie nad rzeką. Znajdował się jednak w
strategicznym miejscu przy starej drodze do Santiago z Noia i Padrón, czyli
przy drodze portugalskiej, którą przemierzali pielgrzymi. Była to zapewne
jedna z ważnych przyczyn budowy zamku w takiej lokalizacji. Stąd można było
kontrolować cały ruch do miasta, a ponadto mógł pełnić funkcję punktu
kontrolnego na drodze do morza i z morza. Stanowił też ostatnią twierdzę
obrony przed przewidywanymi najazdami, które mogłyby tutaj dotrzeć przez
ujście Arousy i rzekę Ulla.
|
|
Rysunek z rekonstrukcją Zamku Rocha Forte.
|
Zamku Rocha Forte obok oczywistych funkcji obronnych, miał również inne
znaczenie - otóż dostarczał schronienia dla arcybiskupa Composteli przed
buntującymi się mieszkańcami z obszaru podległego. Zamek Rocha Forte, bardziej
niż jakikolwiek inny obiekt symbolizował władzę arcybiskupstwa Santiago, a
jednocześnie był symbolem ucisku feudalnego. Zamek był budowlą znienawidzoną i
budzącą strach u miejscowych rolników, a to dlatego, że stacjonujący w
arcybiskupim zamku żołnierze często kradli bydło, porywali rolników w celu
żądania okupu, czy nawet gwałcili kobiety. Dlatego też kilkakrotnie wybuchały
na tym obszarze bunty przeciwko zamkowi i arcybiskupowi Composteli. Pierwsza
udokumentowana konfrontacja mieszkańców z okolicznych wsi z biskupstwem miała
miejsce w 1320 roku. Powstaniem dowodził wówczas Alfonso Suárez de Deza,
członek rodziny Deza-Churruchao, jednej z najważniejszych w Galicji. Zamek
został wówczas poważnie uszkodzony i musiał być odbudowany. Zamek Rocha Forte
został ostatecznie zniszczony podczas innego buntu w 1467 roku. Natomiast z
rodziną Churruchao i Zamkiem Rocha Forte wiąże się również jedna z
galicyjskich legend...
Król Pedro I z Kastylii (Piotr I Okrutny) od czasu do czasu przyjeżdżał do
Galicji, gdzie odwiedzał przyjaciół. Podczas jednej z takich wizyt poznał
pewną kobietę z Composteli, w której zakochał się do szaleństwa. Zdobył jej
serce i została jego kochanką. Kobieta ta była jedną z największych piękności
tamtych czasów i było wielu, wśród rycerzy, a nawet wśród duchowieństwa,
którzy jej pragnęli. Wśród nich był także arcybiskup Suero Gómez z Toledo,
który był w kobiecie szaleńczo zakochany, jeszcze zanim król ją zdobył. Gdy
arcybiskup zorientował się, że w sercu damy został zastąpiony przez króla,
czuł się upokorzony. Zaczął wówczas przechwalać się, że dzieli się łaskami
pięknej damy z królem. Król bardzo źle przyjął ten fakt, a że król i
arcybiskup już od pewnego czasu nie byli w dobrych stosunkach, ta sytuacja
tylko pogorszyła sprawę. Król postanowić zabić arcybiskupa. Wynajął do tego
rycerzy, którzy nie darzyli arcybiskupa sympatią, a wśród nich byli ludzie z
rodziny Churruchao. Stało się to 29 czerwca 1366 roku, czyli w dzień Bożego
Ciała, kiedy arcybiskup prowadząc procesję przechodził przez Rúa da Balconada.
Popularna pieśń głosi do dziś:
Pretiño z Calle Nova
w Calle da Balconada
z powodu kobiety
zabili arcybiskupa
Później mordercy schwytani i zabici w zamku Rocha Forte. Natomiast większość
pozostałych członków rodziny Churruchao nie mających nic wspólnego z tym
okrutnym morderstwem przestała używać imienia, które ich identyfikowało z
oprawcami. Dopełnieniem tej legendy jest powiedzenie, że w miejscu tego
czynu można czasem zobaczyć kurę ze złotymi pisklętami, zwaną kurą
churruchaos, która pokazuje się tylko przez chwilę, a potem już nigdy
więcej nie objawia się tej samej osobie.
To jeden z wielu przekazów nawiązujących do wydarzeń, które faktycznie miały
miejsce. Ten został zapisany z zbiorze tradycyjnych legend galicyjskich „As lendas tradizonais galegas” przez Leandro Carré Albarellos. Każda legenda zawiera ziarno prawdy z
którego wyrosła, ale w tej przytoczonej jest wyjątkowo wiele faktów.
Wydarzenie, o którym opowiada naprawdę miało miejsce, tego samego dnia i z
udziałem wymienionych osób, z jedną właściwie tylko różnicą. Przyczynkiem
zabójstwa nie była kobieta, choć prawdą jest, że król Pedro I miał głośną
kochankę, a była nią Doña María Padilla. Rzeczywistym motywem tej zbrodni
były interesy polityczne w walce o sukcesję tronu Kastylii i Leonu, pomiędzy
Piotrem I Okrutnym a Henrykiem II Trastámara, któremu sprzyjał arcybiskup
Composteli. Piotr I znany był z licznych zabójstw, jakich się dopuścił w
celu utrzymania się u władzy, stąd też wziął się jego przydomek „Okrutny”,
który nadali mu jego przeciwnicy. Ostatecznie Henryk II pokonał Piotra I w
bitwie pod Montiel (1369) i osobiście zamordował go podczas pertraktacji, co
utorowało mu drogę do tronu.
|
|
Zamek Rocha Forte.
|
Po dawnym zamku Rocha Forte pozostały tylko szczątki murów, zachowanych na
długości 40 metrów w południowo-wschodniej części. Zachował się w nich cały
obwód wnętrza twierdzy z zarysami wież, a także pozostałości murów
pomieszczeń. Podczas prac wykopaliskowych odsłonięto murowaną studnię o
głębokości 3,7 metra. Znaleziono również bolaños, czyli pociski
mające od 18 do 50 cm średnicy, używane przez urządzenia oblężnicze, które
mogą być dowodem walk o twierdzę.
Po zwiedzeniu ruin zamku idziemy dalej nasze Camino. Przechodzimy nieduże
rondo Praza da Rocha, do którego zbiegają się uliczki miejscowości A Rocha
Vella. Wkraczamy na Rúa de Serafín Zas, z której po pewnym czasie robimy
skręt w prawo na Rocha Nova. Przechodzimy nad linią kolejową, a po niedługim
czasie mostem (Puente Vella de Arriba) nad rzeką Sar, tą samą, która
towarzyszyła naszej wędrówce wczoraj. Przed wejściem na most po prawej
widzimy budynek starego młyna Muíño da Cantaleta. Idziemy dalej wzdłuż rzeki
w cieniu nadrzecznych zagajników, aż w końcu tunelem przechodzimy pod
ruchliwą drogą SC-20, utrzymując atmosferę romantycznego zacisza. Za tunelem
mijamy kilka domów. Przed nami drugie przejście nad drogą SC-20. Jednak
wcześniej mamy dwie opcje do wyboru. Na rozwidleniu dróg dwa słupki Camino z
żółtymi strzałkami, ale bez podanych kilometrów. Oba warianty spotykają się
przy Praza de Vigo w Santiago - wariant odchodzący w lewo po 1,7 km, prawy
po 2,3 km. Trudno powiedzieć, który wariant jest lepszy, oba wiodą już przez
zagęszczającą się aglomerację miejską Santiago de Compostela.
Ten dłuższy wiedzie przez dzielnicę Conxo, obok kościoła Nosa Señora da
Mercé, zbudowanego w XII wieku w czasach arcybiskupa Diego Xelmíreza.
Budynek kościoła zachował dwa skrzydła oryginalnego romańskiego krużganka,
ale obecna fasada została zbudowana w XVII wieku. Na trasie krótszego
wariantu mamy malutki kościółek św. Marty (Iglesia de Santa Marta).
Mamy w planie zwiedzenie go podczas pobytu w Santiago de Compostela, zatem
idziemy dalej krótszym wariantem.
Idąc krótszym wariantem po pewym czasie mijamy okazały Hotel Peregrino, w
którym mieliśmy założyć swoją bazę Camino, ale było tam zbyt drogo. Niecałe
700 m dalej mamy Park Alameda (Parque da Alameda), przy którym
pachnie już starym miastem. Dzisiaj udajemy się tylko na słynny punkt
widokowy, skąd najpiękniej widać panoramę historycznego Santiago. Nie jest
to ostatnia panorama z jaką spotkamy się jeszcze, bo czeka nas dzisiaj
wejście na dach i wieżę Katedry św. Jakuba, ale to za chwilę.
|
|
W Parku Alameda z widokiem na katedrę.
|
Zaraz po wyjściu z parku spotkamy Dwie Marie (Las dos Marias), wiecznie
spacerujące w najstarszej części parku Alameda. Wzbudzają zainteresowanie
wszystkich turystów i pielgrzymujących. Są chyba najbardziej znanymi i
najczęściej fotografowanymi kobietami w Santiago de Compostela. Kim były? -
zapewne każdy zastanawia się, gdy je zobaczy na swojej drodze. Las dos Marías
to dwie siostry mieszkające w Santiago, które stały się symbolem walki z
dyktaturą Franco. Urodziły się w 1898 i 1914 roku, a nazywały się w
rzeczywistości Maruxa i Coralia Fandiño. Pomimo znacznej różnicy wieku,
łączyła je nierozerwalna więź. Wychowały się w rodzinie 13-dzietnej. Podczas
reżimu Franco, trzech ich braci brało czynny udział w organizacji opozycyjnej
względem hiszpańskiego generała. Rodzina popadła w związku z tym w ciężkie
represje i była nękana przez tajną policję. Wiele rodzeństwa zmarło z powodu
obrażeń poniesionych podczas przesłuchań, ale żadne nie zdradziło miejsca
pobytu ukrywających się braci. Zmarli również rodzice. Siostry były
wykwalifikowanymi krawcowymi, lecz w związku z represjami nie były w stanie
znaleźć pracy. Wielu miejscowych przekazywało kobietom żywność i inne
niezbędne rzeczy do życia. Pomogli im nawet, gdy na początku lat 60-tych burza
zerwała dach ich domu. Mieszkańcy zebrali wówczas 250 000 peset i przekazali
im w darowiźnie. W tamtym czasie było to wystarczająco dużo pieniędzy, aby
kobiety mogły kupić nawet nowe mieszkanie. Maruxa i Coralia znane były ze
zwyczaju wychodzenia o godzinie 14:00 na spacer. Spacerowały po parku Alameda
Park i po starym mieście Santiago de Compostela. Ubierały się przy tym w
niezwykle barwne, jaskrawe ubrania, buty na wysokich obcasach, a na twarz
nakładały wyrazisty makijaż. Szły razem ramię pod ramię, paląc tytoń jak
mężczyźni, flirtując z napotkanymi o wiele młodszymi studentami. Było to
wówczas zachowanie wykraczające poza społeczne normy moralne, jeśli chodzi o
kobiety. Był to wyraz buntu wobec niesprawiedliwości i nierówności.
Miejscowi chętnie dzielą się historiami o nich. Choć niektórzy przedstawiają
je jak osoby schorowane psychiczne w związku z prześladowaniami, jednak
powszechnie uważane są za symbol walki z uciskiem reżimu. Poprzez
ekscentryczność zachowania stojącego w kontraście z normami społecznymi
dyktatury, wielu widziało w nich cichy bunt przeciwko reżimowi, szept
wolności. Maruxa i Coralia stały się tym samym jednymi z najsłynniejszych
kobiet w Galicji. Maruxa, starsza siostra, zmarła w 1980 roku. Coralia
przeprowadziła się do A Coruña, lecz to nie pomogło ukoić jej żalu po stracie
siostry i trzy lata później dołączyła do niej w wieczności. Ich figury stojące
od 1994 roku w parku Alameda przypominają o nieustępliwym duchu sióstr.
|
|
|
|
|
|
Coralia, młodsza i mniej śmiała (z lewej) i Maruxa (z prawej).
|
|
|
Las dos Marias, ja nie jestem tu studentem...
|
Wkraczamy do historycznego centrum Santiago de Compostela przez Rúa da Porta
Faxeira. Nazwa tej krótkiej uliczki wzięła się od bramy miejskiej, która
niegdyś tu istniała. W połowie XI wieku Santiago de Compostela otoczone
zostało murem. Mur otaczał obszar, który dziś odpowiada historycznemu centrum
miasta. Zanikł pod koniec XIX wieku. Mur miejski Santiago de Compostela miał
siedem bram, z których do dziś zachowała się tylko jedna: łuk Mazarelos.
Natomiast z pozostałych zachowały się jedynie nazwy, takie jak: Porta do
Camiño, Porta da Pena, czy Porta Faxeira, którą wchodzimy na uliczki starego
miasta.
Skręcamy w lewo na Rúa do Franco. Do Praza do Obradoiro, głównego placu
historycznego centrum miasta, przy którym stoi katedra, zostało nam już tylko
nieco ponad 300 metrów. To doniosły i wzruszający moment naszej wędrówki.
Znowu tu jesteśmy i ponownie możemy podziwiać niezwykłą budowlę i odwiedzić
grób jej patrona.
|
|
Katedra św. Jakuba w Santiago de Compostela.
|
Z Praza do Obradoiro mamy główne wejście do katedry św. Jakuba, wznoszącej się
ponad miastem wspaniałym gąszczem iglic i rzeźb. Pod nimi za głównym wejściem
skryte jest słynne i niezrównane pod względem artystycznym Pórtico de la
Gloria (Portyk Chwały). Obecnie wejście do katedry przez Portyk Chwały
nie jest możliwy. Odwiedzający muszą udać się na drugą stronę katedry na Praza
das Praterías, zwykle przez Rúa de Fonseca, skąd mogą wstąpić do środka tej
wspaniałej świątyni.
|
|
O Peregrino Escondido.
|
Praza das Praterías nazwę zawdzięcza średniowiecznym cechom złotników. Do
dzisiaj działają przy nim liczne zakłady jubilerskie, a także punkty
pamiątkarskie. Plac podzielony jest na dwie płaszczyzny znajdujące się na
różnych wysokościach, połączonych dużymi schodami. Na placu stoi piękna
fontanna z czterema końmi wylewającymi wodę z pysków - Fonte dos Cabalos
(Fontanna Koni) z 1829 roku. Pośrodku fontanny na wywyższonym cokole stoi
marmurowa arka, zwieńczona postacią kobiety, która trzyma gwiazdę Composteli.
To tutaj, gdy zapada noc, w świetle latarni pojawia się postać
pielgrzyma-ducha (O Peregrino Escondido). Co on tam robi? Według
legendy wciąż czeka na swoją ukochaną. Rzeczywistość to, czy iluzja? Postać
pielgrzyma pojawia się rówież w blasku wschodzącego słońca, o czym przekonamy
się jutro.
Misja nasza została wypełniona. Spełniło się marzenie powrotu do Santiago de
Compostela i pewnie nie będzie to nasze ostatnie spotkanie w tym miejscu, bo
chcielibyśmy wrócić to znowy. Dzisiaj już odetchnijmy, bo tej wędrówki cel
został osiągnięty. Czas pokłonić się św. Jakubowi Apostołowi. Zróbmy to
właśnie teraz.
Na dokładne zwiedzanie katedry i miasta będzie czas jutro. Dzisiaj
pospacerujmy labiryntem pięknych uliczek starego Santiago de Compostela,
wpisanych na listę światowego dziedzictwa UNESCO. W tak piękne, słoneczne
popołudnie dobrze jest spojrzeć z dachu katedry na Santiagi de Compostela i
jego okolice, wziąść głęboki oddech przed kolejnymi dniami. Po zejściu z wieży
katedry zwiedzamy jedynie katedralne muzeum, a potem rozkoszujemy się
galicyjską kuchnią w jednej z wielu restauracyjnych przystani, odpoczywamy i
delektujemy się zakończoną drogą. Tak naprawdę nie sądziliśmy, że tak szybko
uda się nam powrócić tu.
Gratulujemy wszystkim z którymi mieliśmy przyjemnosć
tego dnia wkroczyć po przejściu Camino Português Espiritual do Santiago de Compostela. Dziękujemy, bo
dzięki Wam wielki powrót do Santiago de Compostela stał się rzeczywistością
już po dwóch latach.
|
|
Grupa w komplecie na Praza do Obradoiro.
|
Informacje pomocnicze:
1
Castro Lupario – wejście na szczyt ze szlaku Camino Português.
Jedna z najkrótszych dróg na szczyt Castro Lupario prowadzi od słupka
Camino 15,360 km. To miejsce, w którym ścieżka Camino przecina wąską
asfaltową drogę. Gdy dotrzemy do tego skrzyżowania musimy skręcić w lewo
na asfaltową drogę, która za chwilę łukiem zakręca w lewo przechodząc
jednocześnie mostkiem nad rzeką Tinto. Za tym mostem jest ścieżka i kładka
(120 m od słupka 15,360), która przeprowadza do miejsca odpoczynkowego,
ładnie ulokowanego w lesie pomiędzy strugami potoku. Dróżka ta wiedzie
dalej przez niezwykle urokliwe tereny, aż w okolice Pazo de Farmello. Żal,
że nie tędy wiedzie najkrótsza droga na Castro Lupario, ale kiedyś w miarę
wolnego czasu będzie można ją spenetrować. Tymczasem żeby odnaleźć
najkrótszą ścieżkę na wzgórze przejść trzeba dalej asfaltową drogą, która
za zakrętem wychodzi na skraj lasu, lekko zwyżkuje ku rozwidleniu dróg
(190 m od słupka 15,360), przed którym odnajdziemy ścieżkę pnącą się po
lesistym zboczu. Ścieżką tą zaczynamy podejście na szczyt wzgórza. Nasza
ścieżka doprowadza nas do szerszej dróżki trawersującej zbocze (430 m),
skręcamy na nią w prawo i kontynuujemy podejście. Dróżka ta wiedzie
południowym stokiem. Niebawem przechodzimy tuż pod fragmentem nieco
skalistego zbocza pozbawionego lasu, skąd możemy spojrzeć na wierzchołek
wzgórza. Około 15 m na prawo od naszej drogi znajduje się Petroglif
Faramello
2 (
Petróglifo do Faramello). Prowadzi do niego mniej wyraźna boczna ścieżka (640 m). Nasza droga za
niedługo robi szerszy łuk na wschodnie zbocze porośnięte zagajnikami, a
tam wkrótce spotyka się z szerszą drogą, przez którą wytyczono szlak
rowerowy wiodący na szczyt wzgórza (980 m). Jesteśmy prawie u celu. To
bardzo stara droga utwardzona jest kamieniem. Prowadzi już wprost na część
szczytową wzgórza (1300 m) Castro Lupario (140,6 m n.p.m.). Powrót
najlepiej zrobić tą samą drogą do szlaku Camino, bądź szlakiem rowerowym,
a potem asfaltową drogą Aldea Beca przez urokliwy Ponte de Paradela nad
Río Tinto i dalej do wsi Francos, gdzie znajduje się słupek 13,800 km
naszego Camino, zaraz przy kaplicy San Martiño. Obie możliwości powrotu do
Camino Português mają ten sam dystans, a ten drugi jest łatwiejszy
technicznie. W razie chęci zwiedzania rezydencji dworskiej w Farmello
(Pazo de Farmello) można zejść jeszcze inną drogą, najpierw tą samą co
wcześniej do Ponte de Pardela, a potem spacerową ścieżką wzdłuż Río Tinto
na parking przy pięknym ogrodzie Xardín do Recordo. Wybieramy właśnie tą
drogę. Dystans do przejścia jest również taki sam, jak poprzednich dróg. Z
parkingu do Camino Português słupek 14,570 km jest 250 m, zaś do miejsca,
w którym zeszliśmy z Camino 850 m dróżką u stóp wzgórza obchodzącą od
północy rezydencję dworską w Farmello i przechodzącą przez wspomniane
wcześniej miejsce odpoczynkowe nad Río Tinto.
2
Petroglif Faramello (
Petróglifo do Faramello) jest to
pozioma płyta (skała) położona w gruncie na południowego stoku Castro
Lupario, około 15 metrów od ścieżki schodzącej w kierunku wioski Angueira
de Castro (
Rois) (współrzędne geograficzne 42.812334573450954,
-8.629572611490259). Mimo erozji zachowało się na nim kilka motywów,
połączenie koncentrycznych okręgów i niewielki napis. Pochodzenie
petroglifu nie zostało dotąd jasno ustalone.
3
Przejście przez
Monte Novo (268 m n.p.m.): początek przy słupku
7,644 km (42.8486717N, 8.5800436), zakończenie przy słupku 5,733 km
(42.8580436N, 8.5763103W) przy sklepiku Parador la Rocha, dystans do
przejścia 1,3 km. Droga przechodzi w pobliżu ogrodzonej podstacji
elektrycznej (z tego względu miejsce to jest niebezpieczne w czasie
burzy). Szlak Camino między tymi punktami liczy 1,9 km długości i 16 m
przewyższenia.
4
Zamek Rocha Forte (
Castelo da Rocha Forte), współrzędne:
42.8609°N 8.5732°W. Dojście do ruin dróżką wyłożoną betonowymi płytami z
pobliskiej Rúa do Churruchao, odległość 360 m w jedną stronę. Na Camino
powrócić można przechodząc przejscie dla pieszych pod linią kolejową, a
następnie idąc drogą wzdłuż tej linii.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
- -
Pilgrim’s Office
Rúa das Carretas, 33, Santiago de Compostela,
15705
otwarte cały rok w godzinach: 10:00 am – 18:00 pm.
e-mail:
oficinadelperegrino@catedraldesantiago.estel.
+34 981-568-846
WWW:
https://oficinadelperegrino.com/
|
|
do celu pozostało
|
|
|
0,0 km
|
|
OBRAZY z CAMINO
|
|
A Escravitude, na królewskiej drodze z Pontevedra do Santiago.
|
|
|
Sanktuarium Matki Bożej Niewolniczej (Santuario da Escravitude).
|
|
|
Matka Boża Niewolnicza na frontowej ścianie światyni.
|
|
|
Nawa Sanktuarium Matki Bożej Niewolniczej.
|
|
|
Figura Matki Bożej Niewolniczej w ołtarzu Santuario da
Escravitude.
|
|
|
Krzyż przy Sanktuarium Matki Bożej Niewolniczej.
|
|
|
Restaurante Asador Reina Lupa.
|
|
|
Kościół Santa María w Cruces (Igrexa de Santa María de Cruces).
|
|
|
Kościół Santa María w Cruces (Igrexa de Santa María de Cruces).
|
|
Drogowskaz do Padron. Wielu pielgrzymów maszeruje w przeciwną stronę
niż my, a więc z Composteli do miejsca silnie powiązanego z
tradycją pielgrzymowania.
|
|
|
A Angueira de Suso.
|
|
|
A Angueira de Suso.
|
|
|
A Angueira de Suso.
|
|
|
A Picaraña przy szosie N-550.
|
|
|
Tereny leśne za wioską Picaraña.
|
|
|
Przy słupku Camino 15,360 km. Tą szosą można zejść nad rzekę Tinto.
|
|
|
Miejsce piknikowe nad Río Tinto.
|
|
| Río Tinto. |
|
|
Drogowskaz na Castro Lupario.
|
|
|
Ścieżka podejściowa na wzgórze.
|
|
|
Szersza dróżka trawersująca zbocze Castro Lupario.
|
|
|
Odsłonięty fragment zbocza wzgórza Castro Lupario. Widać stąd
wierzchołek.
|
|
| Zagajniki. |
|
Skrzyżowanie dróg na stoku Castro Lupario. Stąd skręcamy na
starą drogę wiodącą aż na szczyt wzgórza.
|
|
|
Wzdłuż drogi na Castro Lupario zbudowany jest kamienny mur oporowy.
|
|
|
Księżyc pokazał się na niebie.
|
|
|
Szczyt wzgórza Castro Lupario.
|
|
|
Na Castro Lupario.
|
|
|
Pozostałości muru na Castro Lupario.
|
|
|
Partie szczytowe Castro Lupario stanowią dośc rozległy płaskowyż.
|
|
|
Zachowany mur na Castro Lupario.
|
|
Łąka na szczytowym płaskowyżu Castro Lupario, gdzie niegdyś stać miał mityczny zamek królowej Lupy.
|
|
| Samotny głaz. |
|
| Río Tinto |
|
|
Park przy Pazo de Faramello.
|
|
|
Ogród przy Pazo Faramello.
|
|
|
Kamienna droga przy Pazo Faramello.
|
|
|
Kaskady nad Tinto.
|
|
|
|
W Galicji są symbolem regionu.
|
|
|
Kaplica San Martiño (Capela de San Martiño) we wsi Francos.
|
|
|
Spichlerz (hórreos).
|
|
|
Kaplica San Martiño (Capela de San Martiño) we wsi Francos.
|
|
|
Krzyż galicyjski z XIV wieku, zwany krzyżem gotyckim we wsi Francos.
|
|
| Łódź i kamień. |
|
| Francos. |
|
| Teo - Calo. |
|
| Las. |
|
|
Do Santiago pozostało już tylko 9.87 km.
|
|
|
Przedmieścia Milladoiro.
|
|
|
Atrybuty pielgrzyma przy kaplicy Marii Magdaleny.
|
|
|
Kaplica św. Marii Magdaleny (Chapel of Saint Mary Magdalene) w
Milladoiro.
|
|
|
|
Figurka św. Marii Magdaleny.
|
Figurka Dzieciecej Maryji.
|
|
|
Witraż w kaplicy św. Marii Magdaleny.
|
|
|
Droga przez Monte Novo.
|
|
| Rúa do Beado. |
|
|
Wieża widokowa przy ruinach zamku Rocha Forte.
|
|
|
Dróżka przy linii kolejowej. Stąd zostało nam już tylko 5 km marszu.
|
|
| Rzeka Sar. |
|
| Ponte Vella. |
|
|
Pod wiaduktem drogowym.
|
|
|
Kościół Nosa Señora da Mercé w dzielnicy Conxo.
|
|
|
Rúa de Santa Marta de Arriba.
|
|
|
Tarta de Santiago.
|
|
|
Park Alameda z widokiem na Katedrę św. Jakuba.
|
|
|
Katedra św. Jakuba w Santiago de Compostela.
|
|
|
Katedra św. Jakuba w Santiago de Compostela z Parku Alameda.
|
|
|
Convento de San Francisco.
|
|
|
Katedra św. Jabuba w Santiago de Compostela.
|
|
|
|
Widok na Praza do Obradoiro.
|
|
|
San Martiño Pinario w Santiago de Compostela.
|
|
|
Cidade da Cultura de Galicia - kompleks muzealno kulturalny w Santiago
de Compostela.
|
|
|
Monte do Gozo, czyli Wzgórze Radości, Przyjemności ze statuami
pielgrzymów.
|
|
|
Grupa przed Katedrą św. Jakuba w Santiago de Compostela.
|
|
|
do celu pozostało
|
|
|
0,0 km
|
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Cieszymy się, że tu jesteś! Mamy nadzieję, że wpis ten był ciekawy i podobał Ci się. Jeśli tak, to będzie nam miło, gdy podzielisz się nim ze znajomymi albo dasz nam o tym znać komenterzem. Dzięki temu będziemy wiedzieć, że warto dalej pisać.