4
|
Armenteira - Vilanova de Arousa
|
![]() |
|
POGODA NA TRASIE
noc
|
rano
|
południe
|
popołudnie
|
wieczór
|
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Przed nami kolejny dzień, w którym będziemy odczuwać bliskość oceanu, widocznego z przemierzanych wzgórz, a także bliskość bujnej i spokojnej przyrody. Galicja to region, który zawsze żył w zgodzie z naturą, choć nie można wykluczać, że w przyszłości będzie musiał walczyć o jej zachowanie.
![]() |
do celu mamy
|
![]() |
|
51,4 km
|
OPIS TRASY
Przed nami nieprzeciętnie piękny odcinek Camino Espiritual, który pokrywa się ze Szlakiem Kamienia i Wody (Ruta da Pedra e da Auga) prowadzący przez lasy, wzdłuż szemrzącego strumienia Río Armenteira, mijając mnóstwo urokliwych, starych młynów. Ruszamy na kolejne spotkanie z Atlantykiem. Zaczynamy pod legendarnym klasztorem Santa María w Armenteira, do którego wczoraj dotarliśmy. Przy szosie odnajdujemy z łatwością ścieżkę gruntową odchodzącej od alejki prowadzącej do klasztoru. Stoi tu popiersie hiszpańskiego pisarza Gonzalo Torrente Ballester. Początek Szlaku Kamienia i Wody oznaczony jest tablicą informacyjną z napisem Ruta da Pedra e da Auga i strzałką wskazującą nam drogę.
Początkowo idziemy blisko szosy, ale po niecałych 500 metrach zaczynamy się od niej oddalać. Po przecięciu lokalnej drogi (ciąg dalszy naszej ścieżki znajduje się nieco po lewej z drugiej strony tej drogi). Zaraz dalej napotkamy pierwszy młyn na naszym szlaku - Muiño Da Ponte. Ścieżka, którą podjęliśmy była używana przez pielgrzymów w Poniedziałek Wielkanocny, aby dotrzeć do klasztoru Santa María da Armenteira, ale od wieków głównym jej przeznaczeniem był dostęp do młynów. Znajduje się przy niej ponad 30 dobrze zachowanych młynów (muiños), wybudowanych po obu stronach potoku. Są różnej wielkości i każdy z nich ma swoją nazwę.
Ścieżka nasza opada cały czas w dół, wraz ze spadkiem potoku, który zaczyna imponować ilością urokliwych wodospadów i kaskad. Ich nagromadzenie przerasta to, czego można się byłoby spodziewać. Pierwszy odcinek szlaku ma największe nachylenie.
Po minięciu młyna Muíño da Bouza przecinamy drogę lokalną, na której zmieniamy brzeg potoku. Dotąd szliśmy jego prawą stroną, teraz podążamy jego lewym brzegiem. Szmer strumienia, odgłos kolejnej kaskady przelewającej się przez kamienie wprowadza w zachwycający nastrój. Doświadczenie jest niesamowite, bo mijane miejsca są jak ze snu i niezależnie od tempa, w jakim podążamy, sprawiają wiele radości, że można tu być.
Drzewa otaczają teraz potok węższym pasem. Za nimi widać kilka domostw wsi Meis, a przede wszystkim łąki, winnice i pola uprawne. Wkrótce znów zanurzamy się w szerszym leśnym drzewostanie, w którym mijamy Muiño De Regueira. Szlak łagodnie opada przez bujną dolinę. Zaskakuje nas ilość bystrzy, wirów i meandrów, jakie tworzy potok. Tkwi w nim rzeczywista magia ciągłego zachwytu. Całą tą wędrówkę, zdającą się być poza realnym światem, ułatwia układ rozmaitych drewnianych chodników. Nadrzeczny las emanuje pradawnością. Gęsta roślinność jest różnorodna, ale uwagę zwracają gęste połacie mchów na drzewach, kamieniach i na wszystkim innym, co możemy tu zobaczyć.
Po czterech kilometrach od rozpoczęcia naszego odcinka mamy gastrobar. Wcześniej drogowskazy wskazują miejsce znane pod nazwą Aldea Labrega, gdzie znajduje się swoisty park kamiennych rzeźb obrazujących życie w galicyjskiej wiosce – postacie ludzi, zwierząt, budynków wsi, w tym kościoła, spichlerza i pralni. To dość niezwykłe miejsce i warto je zobaczyć, zanim zasiądziemy do przedpołudniowej kawy. Poniżej parku rzeźb mamy kameralnie ulokowany Gastrobar „Ruta da Pedra e da Auga”. Tam doznajemy totalnego relaksu przy kawie i ciastku (można też przekąsić coś więcej). Gospodarze tego miejsca są sympatyczni i bardzo gościnni.
Obok gastrobaru stoi jeszcze jeden młyn Muiño do Montiño, który trzeba obejrzeć. Potem idziemy dalej wzdłuż potoku, który niebawem opuszcza leśne ostępy i płynie dalej pomiędzy sznurami drzew. Na piątym kilometrze przechodzimy pod autostradą. 600 metrów dalej przecinamy lokalną drogę, za którą możemy zobaczyć dawną pralnię publiczną. Możemy skorzystać z przygotowanego przy niej miejsca odpoczynkowego.
Pralnie, takie jak ta (Lavadero público de Barrantes) budowane były zawsze przy potokach, rzekach, źródłach, które zasilały je w wodę. Ewentualnie wodę doprowadzano akweduktem bądź kanałem. Pralnie, poza znaną funkcją (pranie ubrań i mycie przyborów kuchennych) pełniły funkcję miejsca spotkań towarzyskich. Była to przestrzeń dla kobiet z miasteczka na rozmowy, czy dzielenie się komentarzem i opinią do wszelakich wieści lub wydarzeń, które pojawiały się w mieście lub okolicy. Dzisiaj już nie spotkamy przy nich kobiet z tarczkami, czy skrobaczkami, choć wiele z tych pralni zostało odrestaurowanych na terenie Hiszpani. Stały się elementem krajobrazu kulturowego.
Zostało nam 650 metrów do końca Szlaku Kamienia i Wody. Kończy się on przed rondem drogowym na drodze VG 4.2. Na końcu tego pięknego szlaku mamy Bar O Chiringo ze smakowitymi churros. czy skosztować owoców morza? Świeżych, bo jesteśmy bardzo blisko brzegu oceanu. Nieco dalej działa kolejna restauracja.
Nie rozstajemy się jeszcze z Río Armenteira. Przechodzimy obok ronda i wracamy nad Río Armenteira, który nie przypomina już wartkiego potoku, a raczej jest spokojną rzeczką. Wędrówka jednak odbywa się już w sąsiedztwie szosy. Idziemy skrajem plantacji jednego z gospodarstw winnych w dolinie Salnés. Przechodzimy obok o Pazo de Barrantes, znajdującego się w centrum winnicy, która wzięła od niego nazwę, podobnie jak wina produkowane w niej. Jest to typowy galicyjski pałac z XVI wieku, otoczony 12 ha winnic Albariño, winogron najwyższej jakości, zajmujących wysoką pozycję w rankingu gron do produkcji win o szczególnej i wyrafinowanej elegancji. Amerykański magazyn „Wine & Spirits” nazwał wytwarzane w tym miejscu wino „Najlepszym Albariño na świecie”. Cechuje go aromat kwiatowy, z rześkimi nutami cytrusów i owoców tropikalnych, co świetnie komponuje się z owocami morza, ale też sprawdza się jako towarzysz do potraw kuchni azjatyckiej, sałatek z owocami, jak również potraw z kurczaka lub wieprzowiny.
Za winnicami Río Armenteira kończy bieg w wodach Río Umia, rzeki, która nieco ponad kilometr na zachód również kończy swój bieg wpływając do Oceanu Atlantyckiego. My idziemy w przeciwnym kierunku, w górę Río Umia, ścieżką wytyczoną bezpośrednio nad brzegiem rzeki. Na początku mamy strefę odpoczynku z kilkoma kamiennymi ławkami. Po 2 km przechodzimy mostem na drugą stronę rzeki, gdzie znajduje się klub wodny (Club Náutico „O Muíño”), przy którym działa kawiarnia „Náutico Coffee&Beer” z przyjemnym tarasem nad rzeką.
Po przejściu na drugą stronę rzeki podążamy dalej w górę jej nurtu wzdłuż winnic, aż do mostu Ponte de Santa Marta. Przechodzimy tym mostem, a następnie po 200 metrach marszu osiągamy rondo, przy którym działa tawerna (Taberna da Ponte). Za tawerną mamy drugi most nad rzeką Umia - ładny kamienny, znacznie starszy od poprzedniego, zbudowany w XVI wieku za panowania króla Filipa II na bazie starożytnego rzymskiego mostu. Był mostem strategicznym do przewozu towarów transportowanych statkami na wybrzeże galicyjskie. Na moście widać napis i tarczę wykonaną z kamienia, datowaną na czas jego przebudowy. Jest to most z brukowaną nawierzchnią i żelaznymi barierkami. Nosi nazwę Ponte dos Padriños, czyli Mostu Ojców Chrzestnych. Nosi też drugą nazwę Puente de los Albertos, czyli Mostu Albertów. To mistyczny most, kojarzony z tajemniczymi rytuałami powiązanymi z kobiecą płodnością, a także z chrztami prenatalnymi. Według tradycji przepływ tej rzeki ma cudowne właściwości, które pozwalają kobietom rozwiązać problemy z płodnością.
Legenda głosi, że kobieta w ciąży, zagrożona ryzykiem poronienia lub mająca trudności z zajściem w ciążę powinna przyjść na Most Ojców Chrzestnych wraz z małą świtą rodziny, bądź bliskich oraz ogromnym koszem jedzenia. Zadaniem świty było pilnowanie, aby żadna kobieta ani zwierzę nie przekroczyło w tym czasie mostu, a także utrzymywania otoczenia w absolutnej ciszy. Czekali cierpliwie na nieznajomego, który zamierzał przejść przez most. Gdy taki pojawił się kobieta musiała poprosić go o ochrzczenie lub pobłogosławienie jej łona wodą z rzeki Umia. W tym celu mężczyzna musiał zaczerpnąć wodę z rzeki Umia, a po przekroczeniu mostu wylać ją na brzuch kobiety. Ona zaś musiała w tym czasie skupić wzrok na stojącym na wejściu mostu cruzeiro, wypowiadając słowa do nieznajomego: „Niech Pan chroni twoją rodzinę”. W podzięce za altruistyczny czyn, nieznajomego zapraszano go na uroczysty bankiet, przygotowany na tym samym moście. Po jego zakończeniu wszyscy obecni musieli wrzucić zużytą zastawę przez głowę do rzeki. Dziewięć miesięcy później, oczywiście jeśli rytuał odniósł skutek, nieznajomy zostawał ojcem chrzestnym dziecka, które musiało otrzymać imię Alberto, bądź Alberta, w zależności od płci dziecka, na cześć kamiennego wizerunku św. Alberta znajdującego się w cruzeiro stojącym na skraju mostu.
Po drugiej stronie mostu znajduje się kaplica św. Marty (Capilla de Santa Marta), gdzie co roku 29 lipca odbywa się słynna Pielgrzymka św. Marty, podczas której setki wiernych przybywają w to miejsce, aby leczyć lub zapobiegać dolegliwościom uszu (pielgrzymi zanurzają uszy w poświęconym olejku, aby wyleczyć lub zapobiec utracie słuchu). Podczas uroczystości odbywa się również jedna z najważniejszych tradycji gastronomicznych regionu – jarmark i masowa degustacja ośmiornic.
Kontynuując Camino przechodzimy mostem. Przed kaplicą św. Marty ulica skręca w lewo. Idziemy jej poboczem. To mniej przyjemny, bo uliczny odcinek naszej trasy, liczący niecałe 2 kilometry. Podążamy Rúa Ponte Arnelas do ronda, za którym kontynuujemy kierunek marszu wzdłuż szosy EP-9703. W pobliżu boiska piłkarskiego SDP Pontearnelas mamy bar „Casa Chicha” i restaurację „O moucho peregrino”. Idziemy tak aż do Mouzos, gdzie skręcamy w lewo na mniej ruchliwą uliczkę Aldea Río Pequeño, która wnet doprowadza nas do ładnej kaplicy Świętego Piotra w Mouzos z ciekawym ołtarzem (Capela de San Pedro de Mouzos), zbudowanej w 1978 roku. Można w niej otrzymać stempel potwierdzający. Można przy niej chwilę odpocząć (przy budynku są betonowe ławki).
Podążamy dalej ciasną uliczką, przy której stoją posesje, niektóre otoczone kamiennymi ogrodzeniami, przy których stoi wiele starych hórreo (spichlerzy) wyniesionych na betonowych nogach ponad grunt. Wchodzimy na Aldea a Abelleira, którą chwilkę potem opuszczamy, skręcając w prawo, gdzie 80 metrów dalej stoi przed winnicą piękny Cruceiro. Krzyż ten wprowadza nas do wioski Igrexia. Przechodzimy pomiędzy winnicami, następnie skrajem niewielkiego lasu i już jesteśmy prawie w centrum wsi.
Na placu z węzłem dróg stoi kolejny Cruceiro, ale prostszy w zdobieniach. Camino kieruje nas w lewo, następnie na rozwidleniu w prawo. Pośród winnic zbliżamy się do lasu. Przecinamy las i dróżka prowadzi nas przez kolejne winnica należące do posiadłości Finca Tremoedo. W centrum winnic znajduje się niezwykły budynek Bodegas Granbazán, ozdobiony jasnoniebieskimi płytkami azulejo. Z naszego szlaku widoczny jest tylko czerwony dach tego budynku, jednak wystarczy skręcić w prawo i zejść 200 metrów szosą EP-9005, aby zobaczyć go w pełni okazałości.
Nasze Camino po napotkaniu szosy EP-9005 wiedzie dalej prosto, po czym skręca w boczną uliczkę w prawo. Kierunek nasz pokrywa się w tym miejscu z drogowskazem na Ruta do Viño Rías Baixas, czyli szlaku turystyki winiarskiej prowadzącego przez piękne krajobrazy winnic, spokojnych rzek, żyznych dolin i urozmaiconej linii brzegowej Atlantyku. No ale może innym razem zagłębimy się w rozkosze tego szlaku, tymczasem cieszmy się tym, że przy okazji Camino de Santiago możemy cieszyć się pobytem w sercu wspaniałego regionu winiarskiego. Maszerujemy pośród gęstych winnic, wśród których przechodzimy najwyższy punkt rozległego wzgórza, później przecinamy kolejny nieduży las sosnowo-eukaliptusowy, za którym mamy kładkę nad szosą VG-4.3.
Wchodzimy do wsi Deiro. Po dojściu do drogi poprzecznej skręcamy w prawo, a potem za Cruzeiro ostro w lewo. Dochodzimy do niewielkiego kościoła św. Michała w Deiro (Iglesia de San Miguel de Deiro). Jest to budowla parterowa z dzwonnicą o czterech otworach w wieży, nakryta ośmioboczną kopułą. Nad wejściem do kościoła we wnęce znajduje się rzeźba przedstawiająca św. Michała depczącego diabła.
Podążamy dalej na zachód do szosy PO-549. Tam na skrzyżowaniu naszego szlaku z szosą znajdziemy ewentualne miejsce Bar Chantada z dobrym jedzeniem i kawą, być może to ostatnie takie miejsce przed końcem dzisiejszego etapu, a może jeszcze nie, bo do końca zostało nam jeszcze 4 km do przejścia.
Przecinamy szosę PO-549. Podążamy do miejscowości San Roque do Monte, na centralny plac, przy którym znajduje się kaplica św. Rocha (Capilla de San Roque do Monte). Na tym samym placu stoi rzeźba sympatycznego osła (Escultura da Burra), przypominająca o organizowanych tu wyścigach osłów. Plac opuszczamy schodkami za rzeźbą osła, za którą ulokowane jest źródło wody. Dalej idziemy prosto, dróżką pomiędzy ciasną zabudową.
Można już poczuć zapach oceanu, a nawet zobaczyć jego bliskość z niektórych lokalizacji, które teraz przemierzamy. Czujemy jak nasza droga powoli zniża się do poziomu oceanicznych wód. Już niedaleko.
Po przejściu przez lasek eukaliptusowy wychodzimy w końcu na brzeg, dokładnie naprzeciw niewielkiej wysepki As Casiñas. Za tą wysepką rozciąga się największa wyspa atlantyckiego wybrzeża Galicji (oraz 15. pod względem powierzchni wśród hiszpańskich wysp) - Arousa (hiszp. Isla de Arosa). Jej długość wynosi 5,6 km, a szerokość dochodzi do 2,9 km. W roku 1985 wyspa została połączona z kontynentalną Hiszpanią mostem o długości 2 km, który widzimy nieco z prawej. Jednak wyspa Arousa nie jest naszym celem. Przed nami 2,5 km spaceru wzdłuż atlantyckiego wybrzeża, a dokładnie zatoki, zwanej morzem Arousa, przez które Ría de Arousa uchodzi do oceanu.
Mijamy plaże, skalistą Patiñas, dalej piaszczystą Castelete i Cabalgada. Po 600 metrach przechadzki wzdłuż plaż przechodzimy przejściem pod szosą PO-307, która prowadzi przez most na wyspę Arousa. Zaraz za szosą kolejna piaszczysta plaża Bote z barem. Kolejna plaża za plażą ciągną się prawie do końca naszego etapu (Pasaxe, Terrón, Ariño, Secada). Z prawej zaś mamy kempingi, rozproszone hotele i lokale gastronomiczne.
Docieramy na niesamowity chodnik wsparty na palach ponad wodami - Pasarela de O Terrón. Łączy naszą zieloną promenadę O Terrón z centrum Vilanova de Arousa. Roztaczają się z niego ujmujące widoki, szczególnie magiczne, gdy panuje mgła.
Kładka wprowadza nas na Avenida Galicia, z której skręcamy w lewo, do portu. W ten sposób wchodzimy do miasteczka. Vilanova de Arousa to wyjątkowo piękna miejscowość z urozmaiconą linią brzegową przeplatającą się ze skalistymi zatoczkami i szerokimi plażami. Tu też znajdujemy port, w którym kołyszą się na wodzie łodzie rybackie, a pastelowe domy chłoną promienie słońca. Mieszkańcy żyją nie tylko z połowu ryb, ale również z hodowli małży i ostryg, które stanowią dla nich jedno z najważniejszych źródeł utrzymania.
Założenie Vilanova de Arousa datuje się na VII wiek, kiedy to zbudowano klasztor Calogo, z którego zachowała się dzwonnica. Miasto zostało spalone podczas średniowiecznych najazdów Wikingów, którzy pożądali skarbów katedry w Santiago de Compostela.
Przy Estación Marítima Mar de Santiago w Vilanova de Arousa kończy się nasz etap. Drogowskaz wskazujący kierunek do tej morskiej stacji informuje, że do Santiago pozostało 56 kilometrów. Jutro odpłyniemy stąd łodzią.
![]() |
do celu pozostało
|
![]() |
|
27,4 km
|
OBRAZY z CAMINO
![]() |
do celu pozostało
|
![]() |
|
27,4 km
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Cieszymy się, że tu jesteś! Mamy nadzieję, że wpis ten był ciekawy i podobał Ci się. Jeśli tak, to będzie nam miło, gdy podzielisz się nim ze znajomymi albo dasz nam o tym znać komenterzem. Dzięki temu będziemy wiedzieć, że warto dalej pisać.