Twoja przystań przed kolejną wędrówką i dziennik turystycznych przedsięwzięć.

poniedziałek, 5 czerwca 2023

Droga do Santiago – dzień 0

0
Porto
Katedra w Porto
POGODA
noc
rano
południe
popołudnie
wieczór
bezchmurnie
słonecznie i bezchmurnie
słonecznie i bezchmurnie
słonecznie i bezchmurnie
słonecznie i bezchmurnie

Dawno temu nie była to bezpieczna i łatwa wędrówka. Na pielgrzymów czyhały różne niebezpieczeństwa, a drogę łatwo było zgubić, bo nie było na niej znaków, takich jakie dzisiaj mamy. Na trasach do Santiago de Compostela ustawiano kamienne krzyże, które ułatwiały orientację, jednak to było zbyt mało, aby prowadzić pielgrzymów bezpiecznie do celu, tak jak obecnie czynią to żółte strzałki. Pierwsze znaki w postaci żółtych strzałek pojawiły się wiele lat później, dopiero w czasach nam nieodległych, w pewnej galicyjskiej wiosce…

O’Cebreiro, to nieduża galicyjska wioska, w której może wydawać się, że czas dawno się zatrzymał. Położona jest na wysokości blisko 1300 m n.p.m. i mówi się, że jest bramą do Galicji na francuskiej drodze do Santiago de Compostela. Około roku 1300 miał w niej miejsce Cud Eucharystyczny, kiedy do wsi przybył chłop o imieniu Juan Santín ze wsi Barjamayor, pragnąc wziąć udział we mszy i przyjąć komunię. Kapłan odprawiający nabożeństwo zdziwił się bardzo, gdyż nie sądził, że ktokolwiek pojawi się w kościele w tak bardzo mroźny i wietrzny zimowy wieczór. Był to benedyktyński kapłan, który zwątpił w prawdziwość  obecności Chrystusa w Najświętszym Sakramencie. Według opowieści, kapłan zapytał chłopa: „tyle poświęcenia dla odrobiny chleba i wina?” I w tym momencie konsekrowany chleb i wino stały się ciałem i krwią Chrystusa. Zdawało się, że drewniana figurka Madonny, znajdująca się w kaplicy, pochyliła wówczas głowę w geście adoracji. Figurka ta zwana jest dzisiaj Madonną Świętego Cudu. Przez prawie dwieście lat dzieło przeistoczenia ciała i krwi było wystawione na widok publiczny, a wieść o cudzie, zwanym Cudem Świętego Graala, rozpowszechniła się dzięki pielgrzymom przemierzającym Drogę Świętego Jakuba. Królowa Izabella podróżująca pod koniec XV wieku do grobu świętego Jakuba, zatrzymała się w trakcie swojej pielgrzymi w O’Cebreiro. Gdy zobaczyła relikwie nakazała wykonanie specjalnego kryształowego relikwiarza. Umieszczono w nim ampułki z Cudowną Krwią z kielicha i Hostię Ciała z pateny. W relikwiarzu wstawiono również kielich i patenę. Legenda mówi, że królowa zamierzała zabrać te relikwie ze sobą, ale konie odmówiły posłuszeństwa. Cudowny kielich i patena są wciąż przechowywane w kościele w O’Cebreiro, w którym również spoczywają pochowani obok siebie kapłan i chłop. Kielich z tutejszego kościoła, uznawany jest za mitycznego „świętego Graala”, zaś jego wizerunek znajduje się na herbie wspólnoty autonomicznej Galicji.

Rozwijając opowieść o wiosce O’Cebreiro zmierzamy jednak do jeszcze innej historii, z czasów, kiedy proboszczem był w niej w Elías Valiña Sampedro (1929-1989). Był on wielkim propagatorem i znawcą tematyki pielgrzymowania do Santiago de Compostela, napisał o tym wiele dokumentów, artykułów, a nawet rozprawę na temat Camino de Santiago dla Uniwersytetu w Salamance. Znał również doskonale problemy z którymi muszą zmierzyć się pielgrzymi. Pewnego dnia, pod koniec lat 70-tych XX wieku zobaczył drogowców malujących na drodze linie i puszki z farbą, która im została. Ponoć właśnie wtedy przyszedł mu do głowy ten pomysł i odkupił ta farbę od robotników. Zaczął od swojej okolicy malować nią żółte strzałki, aby ułatwić pielgrzymom znalezienie drogi do Santiago de Compostela. Na tym nie poprzestał i potem zapakował wiadra z farbą do swojego starego Citroën GS i pojechał oznaczać pozostałe odcinki francuskiej drogi w Hiszpanii. Malując żółte strzałki blisko granicy z Francją został zatrzymany przez Gwardię z puszką żółtej farby w ręku. Gwardziści zapytali go, co tutaj robi, odpowiedział „Szykuję wielką inwazję z Francji”. I jak się wkrótce okazało znaki namalowane przez Elíasa stały się częścią fenomenu pielgrzymowania do Camino de Santiago, wielu za jego wzorem zaczęło malować kolejne żółte strzałki, które prowadzą bezpiecznie pielgrzymów do Santiago.

Tego roku żółte strzałki poprowadzą nas z uroczego portugalskiego Porto. Przyjeżdżamy do tego miasta późnym popołudniem. Jest już po godzinie osiemnastej, katedra jest już niestety zamknięta. Lokalizujemy słupek Camino, ten który wskazuje początek naszej drogi, którą już jutro podejmujemy. Napisano na nim 248 km, taki dystans właśnie musimy pokonać, aby dotrzeć do Santiago. Droga ta stała się dla nas marzeniem niedawno, ale pragnienie jej przebycia jest ogromne.


do celu pozostało
248,0  km

OBRAZY z CAMINO
Widok w stronę Porto City Hall.

Przed wejściem do Katedry Sé.

Katedra Sé.

Element fasady nad wejściem do Katedry Sé.

Przy słupku oznaczającym początek Camino 248,0 km.

Katedra Sé.

Kościół św. Wawrzyńca (Convento de São Lourenço) i widok na miasto.

Cais da Ribeira - dzielnica w historycznym centrum Porto.

Most Ludwika I (Ponte Dom Luis I).

Rzeka Douro.

Blaski nadchodzacego zmierzchu nad Douro.

Po zachodzie słońca.

Odpoczywamy, bo jutro wyruszamy na kolejną wędrówkę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Cieszymy się, że tu jesteś! Mamy nadzieję, że wpis ten był ciekawy i podobał Ci się. Jeśli tak, to będzie nam miło, gdy podzielisz się nim ze znajomymi albo dasz nam o tym znać komenterzem. Dzięki temu będziemy wiedzieć, że warto dalej pisać.