W jej rejonie występuje specyficzny mikroklimat rodzaju alpejskiego. Średnie dobowe temperatury na Szrenicy są niższe niż w Tatrach, a zimy zdecydowanie bardziej śnieżne oraz bardziej mroźne. Podczas panowania zimy śnieg i lód osiadają na drzewach, krzakach, skałach, a wtedy jej piękny krajobraz staje się jeszcze bardziej ujmujący. Często spotyka się tutaj szadź (szreń – stąd pochodzenie nazwy szczytu). Szrenica jest oczywiście również wspaniałym punktem widokowym na całą okolicę. Nie czekajmy więc i ruszajmy.
TRASA:
Szklarska Poręba (694 m n.p.m.)
Schronisko Pod Łabskim Szczytem (1170 m n.p.m.)
Mokre Rozdroże (1260 m n.p.m.)
Mokra Przełęcz (1288 m n.p.m.)
Śnieżne Kotły (1490 m n.p.m.)
Mokra Przełęcz (1288 m n.p.m.)
Trzy Świnki (1290 m n.p.m.)
Graniczna Łąka (1313 m n.p.m.)
Schronisko Szrenica (1362 m n.p.m.)
Graniczna Łąka (1313 m n.p.m.)
Schronisko Hala Szrenicka (1201 m n.p.m.)
Schronisko Kamieńczyk (850 m n.p.m.)
Rozdroże pod Kamieńczykiem (755 m n.p.m.)
Szklarska Poręba, stacja wyciągu narciarskiego (705 m n.p.m.)
OPIS:
Marsz na Śnieżne Kotły rozpoczynamy o godzinie 8.25 na ulicy Jana Kilińskiego przy Muzeum Mineralogicznym. Od centrum Szklarskiej Poręby przechodzi tędy żółty szlak wiodący tzw. Starą Drogą. Wchodzimy do lasu. Stara Droga zbiega się ze Złotym Potokiem i po 10 minutach przechodzimy nad potokiem drewnianym mostkiem. Szlak skręca tutaj ostro na lewo. Kontynuujemy podejście . Po niedługim czasie ośnieżona, a miejscami oblodzona dróżka skręca z południowego wschodu na południowy zachód, potem na południe, wchodząc na obszar częściowo pozbawiony lasu. Otwiera się nam widok na Łabski Szczyt. O godzinie 9.15 wchodzimy w granice Karkonoskiego Parku Narodowego, o czym informuje tablica. Znajdujemy się na wysokości 954 m n.p.m. Według drogowskazu do Schroniska PTTK pod Łabskim Szczytem mamy jeszcze 45 minut marszu. Podążamy dalej prostą arterią Starej Drogi mając po lewej łożysko Szrenickiego Potoku. Nie widzimy go jednak, bo dróżkę obrasta piękny las świerków, ślicznie nakrytych czapami śniegu. Na końcu prostego odcinka droga skręca 90 stopni na lewo i przechodzimy mostkiem nad Szrenickim Potokiem.
|
Na początku szlaku. |
|
Złoty Potok. |
|
|
Stara Droga. |
Trochę wyżej Szrenicki Potok ma swoje źródła, na które składa się wiele bezimiennych cieków wypływających z podgrzbietowych Szrenickich Mokradeł. Szrenicki Potok powyżej Szklarskiej Poręby uchodzi na wysokości 579 m n.p.m. do Szklarki. Idziemy dalej, a las zaczyna rzednąć. Z prawej pokazuje nam się osłoneczniona Szrenica. U nas panuje cień, bo słońce zasłania karkonoski grzbiet, który wznosi się jeszcze ponad nami. Po lewej przy naszej drodze mamy atrakcyjną wychodnię skał. Wiele takich można spotkać w Karkonoszach, jak też w innych sudeckich pasmach. Każda z nich jest niepowtarzalna, każda ma swoją odrębną nazwę, która zwykle wynika ze skojarzeń do wyglądu skał. Te noszą nazwę „Kukułczych Skał”. Ich powstanie i przeobrażenie w fantazyjne kształty powiązane jest ze strukturą, tektoniką i składem mineralnym gruntu. W pierwszej fazie mającej miejsce w trzeciorzędzie podczas niszczenia i obniżenia się grzbietu Karkonoszy odporniejsze partie granitu pozostawały ponad nim, przybierając kształty pagórków, słupów, zwalisk i bloków. Potem nadeszła epoka lodowcowa, a marznąca w szczelinach skał woda rozszerzała się. Odłamując bloki skał. Ich krawędzie zaokrąglało wietrzenie, które z czasem nadało im bochenkowate kształty. Taka jest tajemnica powstania tych skalnych zespołów, które wyglądają, jakby ktoś poukładał ich skały jedna na drugiej.
|
Most nad Szrenickim Potokiem. |
|
Jeden ze źródłowych cieków Szrenickiego Potoku. |
|
Przed Kukułczymi Skałami. |
|
|
Kukułcze Skały. |
|
Widok na Szrenicę. |
Zaraz z Kukułczymi Skałami szlak wychodzi na otwartą przestrzeń kierując się w stronę dobrze widocznego i bliskiego grzbietu. Wcześniej jednak mamy przy szlaku Schronisko PTTK pod Łabskim Szczytem (1168 m n.p.m.), usadowione wydawać by się mogło z dala od ruchliwych szlaków, na krawędzi Łabskiego Kotła. To schronisko, które zachowało dawny klimat, gdyż faktycznie leży nieco na uboczu szlaków, przez które przemieszczają się tabuny turystów. Mowa oczywiście w pierwszym rzędzie o szlaku przechodzącym głównym grzbietem Karkonoszy. Jest godzina 10.10. Zatrzymujemy się w schronisku na 40 minut.
|
Schronisko PTTK pod Łabskim Szczytem (1168 m n.p.m.). |
|
Widok na Wysoki Grzbiet wchodzący w skład Gór Izerskich. |
|
W drodze na grzbiet Karkonoszy. |
Po opuszczeniu wnętrza schroniska podążamy wprost na grzbiet zimowym wariantem szlaku. Stok pokryty jest szczelną warstwą śniegu. Jest pięknie bielutko, lecz dalszy krajobraz, szczególnie ten za nami na Góry Izerskie i pozostałe pasma znajdujące się w otoczeniu Kotliny Jeleniogórskiej jest nie zimowy, pokryty głównie brązami. Zima jakby jeszcze tam nie nadeszła. W ogóle to zima jest bardzo wątła w tym roku. Zastanawiamy się, czy w tym roku uda nam się zrobić kulig, taki jaki sobie wymarzyliśmy, a więc na saniach ciągnionych przez konne zaprzęgi. Podążamy w górę z mozołem, bo tu na wyższej wysokości śnieg jest głębszy. Troszkę w nim brniemy, ale dobrze jest przystanąć, nie tylko na wyrównanie oddechu, ale przede wszystkim, aby spojrzeć za siebie na mimo wszystko cudowny, dalekosiężny krajobraz. Mijamy kolejne bałwany małych świerczków oblepionych przez zimne wiatry zmrożonym śniegiem.
|
Widok na wschód i północny wschód. |
|
Borówczane Skały. |
|
Widok na Jelenią Górę. |
Słońce w końcu pojawia się przed nami - wchodzimy na rozległy, szeroki grzbiet. Jest godzina 11.35. Na wschodzie widzimy wysoki budynek stacji przekaźnikowej. W jego kierunku skręcamy. Wędrujemy łagodnie podchodząc Łabski Szczyt. Szlak pokrywa się z granicą polsko-czeską. Mieszamy się z grupkami innych turystów. Wielu narciarzy również przemierza ten szlak. Dla wszystkich jest na nim miejsce, bo jest to szeroki trakt. Przechodzimy obok wierzchołka Łabskiego Szczytu od strony południowej. Dalej krótko w dół na przełęcz, aby znów podążać łagodnie w górę wprost na Śnieżne Kotły, przez niezwykły zimowy plener – to śnieżna pustynia ze śnieżnymi stworami uformowanymi przez naturę na nielicznie rosnących tutaj drzewkach. O godzinie 12.10 stajemy u celu.
|
Słońce wyłania się zza grzbietu. |
|
Śnieżny stwór. |
|
Zimowy wariant szlaku. |
|
Północne stoki. |
|
Widok ze szlaku w stronę schroniska. |
|
Wysoki Kamień (1058 m n.p.m.) w Wysokim Grzbiecie. |
|
|
|
Śnieżne stwory w krainie Liczyrzepy. |
|
Droga grzbietowa. W dali widać Łabski Szczyt i budynek na Śnieżnych Kotłach. |
|
|
|
W zimowym królestwie Liczyrzepy. |
|
Łabski Szczyt (czes. Violík, Labský štít; 1471 m n.p.m.). |
|
Spojrzenie na północ. |
|
|
Stacja przekaźnikowa na Śnieżnych Kotłach. |
U stóp mamy dwa kotły oddzielone są od siebie 200-metrową, granitową grzędą, która zbudowana z twardszego materiału skalnego nie uległa całkowitej erozji. Fenomenalnie wyglądają one w zimowym kostiumie. Zobaczyć w takiej krasie Karkonosze - to było naszym marzeniem. Nie jest to zawsze możliwe, bo góry te znane są z surowości warunków i wietrznej pogody. Tutaj nad Śnieżnymi Kotłami wiatr wieje dość silny i chłodny, choć zaledwie te kilkaset metrów stąd nie był wyczuwalny. Karkonosze są jak w powabnej sukni ślubnej. Nad nimi granat nieba z przeciągniętym welonem chmur przepychanych wiatrem. Karkonosze zachwycają dzisiaj nieprzeciętnie, szczególnie nas, bo widzimy je takie po raz pierwszy w naszym krótkim życiu. Śnieżne Kotły niby nie wyglądają groźnie jak o innej porze roku, a jednak trzeba bardziej uważać, bo zwodnicze są uformowane nad nimi nawisy śnieżne.
|
Widok na Wielki Szyszak (czes. Vysoké Kolo; 1509 m n.p.m.). |
|
Stacja przekaźnikowa. |
|
|
|
Nad Wielkim Śnieżnym Kotłem. |
|
|
Wielki Śnieżny Kocioł. |
|
Widok spod stacji przekaźnikowej na obręb Wielkiego Śnieżnego Kotła. |
O godzinie 12.35 opuszczamy obszar Śnieżnych Kotłów. Tą samą drogą schodzimy w kierunku Szrenicy, tam gdzie wiatr przycicha i nie dmie z taką siłą jak na Śnieżnych Kotłach. Na południowym zachodzie uwidaczniają się nam pagóry pasm górskich w Czechach z charakterystycznym Ještěd, najwyższym szczytem Grzbietu Jesztiedzko-Kozakowskiego. Powolutku schodzimy na Mokrą Przełęcz (1287 m n.p.m.), mijając po prawej formację Twarożnika, wysoką na 12,5 m, z charakterystycznym płaskim blokiem na szczycie, leżącym na innym większym bloku.
Po przejściu Mokrej Przełęczy krótkim podejściem dochodzimy do formacji Trzech Świnek. Legenda związana z nimi mówi, że są to świnie zamienione w kamienie przez Liczyrzepę. Jej historia opowiada o tym, jak kiedyś Liczyrzepa najął się do pracy przy wypasie świń, lecz chciwy gospodarz ukrył swoje trzy świnie chcąc oskarżyć Liczyrzepę o stratę w trakcie wypasu, aby w ten sposób mieć podstawę odmowę wypłaty wynagrodzenia. Jednak Duch Gór przejrzał go i zaprowadził do miejsca gdzie ukrył trzy świnie. Liczyrzepa zaczął nadymać je, że pękły, a następnie zamienił jej w kamienie.
|
Droga powrotna. |
|
Velký Bezděz (604 m n.p.m.) i Malý Bezděz (577 m n.p.m.). |
|
Droga na Mokrą Przełęcz. |
|
Szrenica, a za nią widoczny jest Wysoki Grzbiet Gór Izerskich. |
|
|
Ještěd (1012 m n.p.m.). |
|
Szrenica. |
|
Twarożnik (czes. Tvarožník). |
|
Mokra Przełęcz (940 m n.p.m.). |
|
Widok z Mokrej Przełęczy na Łabski Szczyt. |
|
Trzy Świnki (czes. Svinské kameny; 1290 m n.p.m.n.). |
Zaraz za Trzema Świnkami skręcamy w prawo na szczyt Szrenicy. Wchodzimy wpierw na taras widokowy, następnie do schroniska. Panuje w nim ogromny gwar i tłok. Bardzo duża kolejka do bufetu zniechęca nas. Postanawiamy przejść do pobliskiego Schroniska PTTK na Hali Szrenickiej. Też leży przy naszym szlaku, a ponadto jest bardziej oddalone od kolejki linowej. Liczymy zatem, że będzie w nim mniejszy tłok. I rzeczywiście tak jest. Schronisko na Hali Szrenickiej przeszło duży remont. Wnętrza pachną świeżością. Jadło bardzo dobre. Przyjście tutaj było dobrą decyzją. Przysiadujemy w nim godzinkę i opuszczamy dopiero o godzinie 15.15.
|
Biała, bajeczna kraina Karkonoszy. |
|
|
Widok na Łabski Szczyt i Śnieżne Kotły. |
|
Widok na zachód ze Szrenicy. |
|
Schronisko na Szrenicy. |
|
Schronisko Na Hali Szrenickiej (niem. Neue Schlesische Baude; 1195 m n.p.m.). |
Słońce skryło się za większa warstwą chmur. Przybyło ich trochę za ten czas, który spędziliśmy w schronisku. Schodzimy szerszą dróżką do Szklarskiej Poręby. Główne atrakcje dzisiejszego programy właściwie już zaliczyliśmy. Z Hali Szrenickiej wchodzimy do lasu, którego nie opuszczamy, aż do miasta. O godzinie 15.45 przechodzimy obok Wodospadu Kamieńczyka i schroniska o tej samej nazwie. Wejście do wodospadu jest zamknięte, do schroniska nie mamy już po co zaglądać. Podążamy dalej w dół, ale bardzo powoli i ostrożnie, bo okazuje się, że jest to najgorszy odcinek do pokonania, ze względu na duże oblodzenie. Schodzimy trzymając się kurczowo drewnianej poręczy. Po godzinie szesnastej skręcamy w prawo na czarny szlak, który szybko schodzi z drogi leśnej w gęstwinę lasu, prowadząc wzdłuż potoku Kamieńczyka, który zbiera tutaj kilka drobniejszych dopływów.
|
Próg Wodospadu Kamieńczyka. |
|
Poblask zachodzącego słońca. |
Słońce jeszcze czerwonym poblaskiem podświetla od dołu chmury. Zaszło już zupełnie. Szybko robi się półmrok, a potem zapada szarówka. Przecinamy ostatni na naszym szlaku strumień wody, potoczek niepozornego Świetlika, który wpada do płynącego po lewej Kamieńczyka. Już widzimy światełka latarni ulicznych. Wchodzimy do miasta. W „Górskiej Pasji” mamy punkt zborny. Stąd udajemy się do autokaru.
Zaliczyliśmy piękny dzień w przededniu ostatniego dnia roku. Przybyliśmy tą trasę w wymarzonych warunkach, dzięki którym była ona silnym przeżyciem natury estetycznej. Duch Gór był dla nas bardzo łaskawy. Jego królestwo otwarło nam swoje progi najpiękniej, jak tylko mogło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz