Twoja przystań przed kolejną wędrówką i dziennik turystycznych przedsięwzięć.

czwartek, 26 sierpnia 2021

W krainie Pradziada: wodospady Białej Opawy

Na niedużej śródleśnej polanie kończymy podróż przejechawszy wcześniej przez niezwykle urokliwe centrum uzdrowiskowe Karlova Studánka (niem. Bad Karlsbrunn, Karlsbrunn). Nazwa tego czeskiego uzdrowiska od 1803 roku nosi imię Karla Ludvíka, arcyksięcia austriackiego i księcia cieszyńskiego.  Poprzednia nazwa niemiecka Hinnewider, używana gdy dominowało w okolicy osadnictwo niemieckie), była zlepkiem pochodzącym od sformułowania „hin und weider”, które znaczy „tam i z powrotem”, a wzięła się ona stąd, że w uzdrowisku nie było początkowo żadnej bazy noclegowej dla kuracjuszy i na zabiegi musieli oni dojeżdżać z okolicznych miejscowości, a następnie powracać do nich. Urokliwa zabudowa uzdrowiskowa pojawiła się tutaj dopiero w latach 1782-1893. Karlova Studánka leczy nadal nie tylko wspaniałym, czystym powietrzem, ale także wodami mineralnymi z lokalnych źródeł oraz dwutlenkiem węgla wydobywanym z głębokości 127 m. Ta perła Jesioników położona jest pośród lesistych wzgórz w romantycznej dolinie rzeki Biała Opawa. Poznajmy tą dolinę i pójdźmy do źródeł tej pięknej rzeki.

TRASA:
Karlova Studánka (842 m n.p.m.) Vodopády Bílé Opavy Pod Ovčárnou (1225 m n.p.m.) Ovčárna, chata (1304 m n.p.m.)

Niewielka mżawka właśnie ustępuje, gdy przekraczamy szosę i kierujemy w miejsce narodzin rzeki, w górę doliny, z której spływają jej wody. Jest godzina 8.10. Na początek maszerujmy szeroką dróżką wzdłuż szumiącego potoku, który mamy po prawej. Prosta droga szybko zamienia się w leśną ścieżkę, trochę kamienistą, sfałdowaną korzeniami drzew pełzających wierzchem po ziemi. Gdzieniegdzie plątanina wilgotnych korzeni tworzy zawiłą pajęczynę, którą przechodzimy z ostrożnością, bo w odróżnieniu od prawdziwej pajęczyny nie są lepkie, lecz okrutnie śliskie. Po dziesięciu minutach marszu mamy pierwszy niewysoki wodospad, a przed nim kładkę, po której przechodzimy na przeciwległy brzeg potoku. Idziemy dalej blisko potoku, jeszcze bliżej niż wcześniej, prawie nieoddzieleni od niego żadną skarpą, czy zaroślami. Dolina wyraźnie zwęziła się. Wody potoku przelewają się z większym hałasem po dużych, obłych kamieniach i po wyrwanych z ziemi płytach skał. Po kolejnych dziesięciu minutach marszu przechodzimy z powrotem kładką na drugą stronę potoku. Za kładką potok opada szeroką, niską kaskadą, powyżej której jego wody są spokojniejsze i płyną szerszym korytem. Również nasza ścieżka jest przez chwilę szersza, prowadzi bardziej płasko. Jednak już po kilku minutach doprowadza do kolejnej kładki. Wchodzimy po niej w nieduży zagajnik i za moment znów zmieniamy brzeg. Przechodzimy na bardziej urwiste zbocze, nie dałoby się po nim iść, gdyby nie drewniany pomost uczepiony do tego zbocza. Gdy pomost urywa się wchodzimy na mokre skały, które wychodzą z nurtu potoku. Są ułożone raczej płasko, tylko nieco poszarpane i dzięki temu nie sprawiają żadnych problemów z przemieszczeniem się wyżej. Za nimi mamy kolejny ciąg pomostów, dłuższy niż wcześniejszy, który doprowadza nas do kolejnego skalistego odcinka. Tym razem skała jest silnie nachylona w kierunku wód potoku, które rozlewają się tu szerszą płycizną. Gdy skalisty brzeg mamy już za sobą wchodzimy na kolejny pomost, a potem na kładkę przenoszącą nas na drugą stronę potoku. Wspinamy się nieco wyżej stromego zbocza. Na przeciwległym brzegu ukazują się nam perliste strużki wiecznego deszczu skapujące po wystających skałach. Ciekną one tam nawet, gdy panuje słoneczna pogoda. Tymczasem ścieżka naszego szlaku pnie się dalej, wyżej. Wzrastają emocje, bo z minuty na minutę szlak prowadzi bardzo urwiście i wysoko ponad strugą potoku, ale za niedługo niemal w jednej chwili wracamy w jego bliskie sąsiedztwo. Teraz już wiemy, że szlak musiał nas wyprowadzić wyżej ponad potok, który tworzy w tym miejscu wodospad. W ten sposób wchodzimy na wyższe piętro doliny.

Zaraz za wodospadem zmieniamy brzeg. Przechodzimy po kładce i dalej po drewnianym pomoście, aż do drewnianych stopni ułożonych na gładkiej skale, za którą przechodzimy wysoko zawieszonym mostkiem na drugą stronę potoku. Tam kolejnym ciągiem drewnianych stopni zwiększamy wysokość, aby przejść ponad kilkoma strugami kaskad potoku. Dalej ścieżką przy skałach, zaraz przy spokojniejszych wodach potoku, mijając urokliwe stanowisko liczydła górskiego (Streptopus amplexifolius Rich.) z krwistoczerwonymi jagodami. To rzadko spotykana roślina w Sudetach, czy nawet bardziej rozległych Karpatach. Za nimi widzimy kolejną kładkę (ile ich już przeszliśmy, tego nie wie nikt). Za kładką nurt potoku rozdziela się na mnóstwo nitek opływających większe głazy porośnięte mchami i szerokolistnymi roślinami. Łożysko doliny nieznacznie rozszerza się. Droga nasza wiedzie raczej łagodnie, wspierają nas tylko krótkie schody. O godzinie 9.20 docieramy do miejsca, gdzie dolina znów zwęża się i to bardzo. Przed nami pionowe skały, ale, od czego jest kolejna kładka, po której możemy zmienić brzeg. Jednak na drugim brzegu też jest trudno. Odbijamy po skałkach w górę zbocza, mogą przydać się tutaj dłonie. Szybko wchodzimy kilka metrów wyżej, przewidując, że zapewne przed nami jest wodospad. Powyżej skałek przez chwilkę idziemy wygodną ścieżką po naturalnie wytworzonej na zboczu półce, do kolejnej skalnej przeszkody. Przed nią skręcamy w lewo na stopnie, a raczej drewnianą drabinkę ostro zadzierającą w górę skalistego zbocze. Potem kontynuujemy wspinaczkę bezpośrednio po skałach, ponad którymi płaskim drewnianym pomostem bokiem uczepionym zbocza przechodzimy dalej w górę doliny. Jesteśmy tak wysoko, że prawie nie widzimy nitki potoku, którą zasłaniają drzewa i krzewy. Jednak po pokonaniu niewysokiego skalnego stopnia pokazuje się nam ładny wodospad. Mamy go pod sobą przechodząc po następnym, krótszym pomoście. Pomost kończy się ponad niedużym skalnym uskokiem, ubezpieczonym odcinkiem łańcucha. Za zakolem skalnej grzędy przechodzimy po urwistych skałkach do kładki podpartej wysokimi palami. Z lewej strony rozszczepiające się wody Białej Opawy spływają po wygładzonej płycie skalnej. Za niedługo szlak wspina się wyżej dwoma niedużymi zakosami, przez grupkę skał, nad którymi mamy krótki pomost. Za tym pomostem kilka minut idziemy zwyczajną leśną ścieżką w górę zbocza. Oddalamy się od potoku, jego szum stopniowo przycicha, aż w końcu w ogóle nie dobiega do naszych uszu.  Niebawem ciągiem drewnianych stopni, obrośniętych paprociami, wchodzimy jeszcze wyżej, gdzie stoi znak węzła szlaków Nad vodopády Bílé Opavy (1190 m n.p.m.). Łączą się na nim dwa szlaki wiodące z Karlovej Studánki w górę Doliny Białej Opawy, niebieski omijający trudniejsze odcinki doliny i żółty, którym podążamy. Znajdujemy się w najwyższych położeniach Doliny Białej Opawy. Zlewają się tutaj z różnych stron cieki współtworzące Białą Opawę. Główny ciek znajduje się jeszcze wyżej na zboczach Pradziada. O godzinie 10.00 mijamy rozstaj, gdzie szlaki żółty i niebieski rozchodzą się. Niebieski prowadzi dalej w górę doliny, do schroniska Barborka znajdującego się nieopodal głównego źródła Białej Opawy. Nasz żółty szlak przecinając poboczny ciek, wyprowadza nas z doliny południowym zboczem, gdzie znajduje się spory parking samochodowy i stoją inne obiekty turystyczne, takie jak  Hotel Ovčárna pod Pradědem, czy Chata Sabinka. O godzinie 10.15 docieramy do tego miejsca, kończąc tym samym ekscytujące przejście przez Dolinę Białej Opawy.

FOTORELACJA

Dolina Białej Opawy

Dolina Białej Opawy

Dolina Białej Opawy

Dolina Białej Opawy

Dolina Białej Opawy

Dolina Białej Opawy

Dolina Białej Opawy

Dolina Białej Opawy

Dolina Białej Opawy

Dolina Białej Opawy

Dolina Białej Opawy

Dolina Białej Opawy

Dolina Białej Opawy

Dolina Białej Opawy

Dolina Białej Opawy

Dolina Białej Opawy

Dolina Białej Opawy

Dolina Białej Opawy

Dolina Białej Opawy

Dolina Białej Opawy

Dolina Białej Opawy

Dolina Białej Opawy

Dolina Białej Opawy

Dolina Białej Opawy

Dolina Białej Opawy

Dolina Białej Opawy

Dolina Białej Opawy

Dolina Białej Opawy

Dolina Białej Opawy

Dolina Białej Opawy

Dolina Białej Opawy

Dolina Białej Opawy

1 komentarz:

Cieszymy się, że tu jesteś! Mamy nadzieję, że wpis ten był ciekawy i podobał Ci się. Jeśli tak, to będzie nam miło, gdy podzielisz się nim ze znajomymi albo dasz nam o tym znać komenterzem. Dzięki temu będziemy wiedzieć, że warto dalej pisać.