Twoja przystań przed kolejną wędrówką i dziennik turystycznych przedsięwzięć.

wtorek, 5 lipca 2016

GSS na raty, etap 21: Karpacz - Przełęcz Karkonoska

Przed nami Śnieżka, królewna, a może raczej już królowa Karkonoszy i całych Sudetów. Wczoraj mieliśmy bardzo bogaty dzień i późno go skończyliśmy, a więc długo spaliśmy. Pensjonat „Liczyrzepa” opuszczamy dopiero o godzinie 9.20. Spokojnie jednak, bo przejście grzbietu Karkonoszy podzieliliśmy sobie na dwa dni, żeby dłużej nacieszyć się nimi i potraktować przejście relaksacyjnie. Taka jest natura naszej turystyki i maksyma „Nie śpiesz się! Spokojnie, bo coś przegapisz”.

poniedziałek, 4 lipca 2016

GSS na raty, etap 20: Bukowiec - Karpacz

Spaliśmy w wąskim pokoiku na poddaszu młodzieżowego schroniska. Wygląda on trochę jak składzik starych łóżek. Stoją w nim trzy różne łóżka ustawione rzędem pod skosem dachu. Po przeciwległej stronie, pod ścianą stoi komoda z szufladami z czerwonymi fotelami po obu jej stronach. Przez niewielkie okienko do pokoiku wpada ograniczona ilość światła dziennego, przez co jest nieco zacieniony. Panuje w nim przyjemny chłodek. Na śniadanie musimy sobie sami coś przyrządzić, ale nie ma z tym problemu. Jest czajnik do gotowania wody i kuchenka elektryczna na korytarzu. Żywienie w takich obiektach jest uruchomiane w przypadku pobytu większych grup. Mamy poniedziałek i pewnie pojawi się dzisiaj jakaś kolonijna grupa młodzieży. Na swoją dzisiejszą trasę wyruszamy dość późno, bo o godzinie 9.10, ale powinno wystarczyć nam czasu na zwiedzenie pięknej okolicy.

niedziela, 3 lipca 2016

GSS na raty, etap 19: Szarocin - Bukowiec

Wyspaliśmy się znakomicie, odpoczęliśmy. Wtrąciliśmy śniadanie, wypiliśmy po kawie. Trudno wyrwać się w dalszą drogę, gdy tyle ciepłej atmosfery emanuje od gospodarzy naszej agroturystyki. Może to i lepiej, bo z rana jeszcze trochę padało. Dopiero o dziesiątej udaje się nam wyjść przed budynek i powiedzieć od serca „Do zobaczenia”, bo przyjemnie byłoby tu powrócić.

sobota, 2 lipca 2016

GSS na raty, etap 18: Lubawka - Szarocin

Blisko rok z tęsknotą czekaliśmy na tą wędrówkę. W końcu nadeszła ta chwila. Przeżycia, które towarzyszą wędrówce ciągłej są inne niż podczas jednodniowych wypadów. Spektrum doznań emocjonalnych jest w tym przypadku znacznie wyższe, co wiąże się zarówno z dłuższym wyizolowaniem od codzienności, ale też większymi wymaganiami stawianymi od uczestnika takiej wędrówki. Po za tym możemy głębiej wrosnąć w region, który odwiedzamy. Zespolić się z nim maksymalnie, tym samy poznać jego klimaty dogłębniej. Bycie w takim stanie to wspaniałe uczucie, zachowujące się trwale we wspomnieniach, znacznie trwalej i silniej niż podążenie tą samą drogą po prostu dla zaliczenia jej, bo odznaka czeka. Odznaka oczywiście czeka na nas i to już złota, jeśli zakończymy pomyślnie tą naszą trzecią sudecką wyprawę. Nie spieszno nam jednak do niej i chcielibyśmy jeszcze bardziej wydłużyć czas naszej wędrówki. Tak naprawdę, to mogłoby nie być żadnych odznak, bo ten wspaniały szlaku wcale nie potrzebuje żadnych souvenirów na zachętę, czy dla rekomendacji, aby go pokonać. Już samo bycie na nim jest wspaniałym darem dla nas, na dowód, czego przemierzamy go po raz drugi na przestrzeni niedługiego okresu czasu. Wyruszajmy zatem na kolejną sudecką włóczęgę, taką, gdzie szybciej nie znaczy lepiej. Chcemy być tu dłużej i bliżej natury oraz atrakcji regionu. To dewiza tej i każdej innej naszej wędrówki. Zaczynamy trzeci sezon przejścia Głównego Szlaku Sudeckiego.