Twoja przystań przed kolejną wędrówką i dziennik turystycznych przedsięwzięć.

wtorek, 29 kwietnia 2014

O świcie na Szrenicy

Późno wczoraj poszliśmy spać. Coś jednak budzi nas wcześnie, ale jest cicho – to chyba jakaś ekscytacja, a może duch tutejszych gór nie pozwala nam dłużej spać. Za oknem wygląda jakby świat mgłą zaszedł:

– Szkoda – spodziewaliśmy się dzisiaj lepszej pogody – ale może jeszcze przyjdzie... ale zaraz, zaraz... przecież jest jeszcze noc? Na zegarku minęła dopiero czwarta trzydzieści. Można jeszcze pospać. Spoglądamy jeszcze raz w okno. Oczy przywykły do ciemności. Teraz spostrzegają wyraźnie, że szyby są zaparowane, zatem może to nie mgła. Dorota otwiera okienko i po drugiej stronie widzi czyste niebo nocne. Nieco z prawej widać zarys budynku przekaźnika radiowo-telewizyjnego nad Śnieżnymi Kotłami. Gwiazdy nie są zbyt dobrze widoczne bo zaczyna świtać. Tylko punkt Wenus jest jeszcze wyrazisty. Właśnie trwa niebieska godzina! Ależ jest pięknie, a za chwilę może być jeszcze piękniej!
Szrenica. Godzina 4.38.
Szrenica. Godzina 4.38.

Szrenica. Wschód słońca.
Godzina 4.58.

Poszarpane tumany chmur sięgają horyzontu. Leżą przykrywając wszystko oprócz Karkonoszy. Przypominają pofalowane morze. Horyzont już lekko czerwienieje. Powyżej błękit nieco jaśnieje. Jaki będzie wschód słońca, czy górski, czy bardziej podobny do tego znad morza? Anastazja zajmuje sąsiadujący pokój z takim samym widokiem. – Wyjrzyj przez okno – piszemy do niej smsa.

Szrenica. Wschód słońca.
Godzina 4.59.

Czerwień na horyzoncie rozlewa się co raz bardziej. Morze mgieł wydaje się być bardziej niespokojne, wzburzone jak podczas sztormu nad morzem. Marek siadając na parapecie okna stawia nogi po drugiej stronie, na zadaszeniu niższej kondygnacji. Ktoś w pokoju obok już zajął taką pozycję z aparatem fotograficznym w ręku. Chłodne obłoki niemal dotykają stóp. Nie pierwszy raz mamy do czynienia w górach z tym ekscytującym zjawiskiem, ale jeszcze nigdy nie znajdowaliśmy się tak blisko, tylko nieco ponad poziomem morza mgieł. Jeszcze chwilę temu wydawało się nam, iż horyzont zamykają wystające z chmur góry, ale teraz na tle jaśniejącego nieba widać, że to bałwany chmur silnie rozbudowujące się ku górze, jak przed gwałtowną burzą.

Mija już piąta trzydzieści.

– Kiedy pojawi się słońce? – mogliśmy wczoraj to sprawdzić, ale pochłonięci spotkaniem w jadalni nie pomyśleliśmy o tym. Mija kilka minut, gdy staje się coś, na co nie byliśmy przygotowani i czego nie chcieliśmy. Nagle powietrze zachodzi gęstą mgłą. Zdaje się, że chmury uniosły się wyżej. Jakiś skrawek obłoku wpada również przez otwarte okno do naszego pokoju. I wtedy w niewidzialnej otchłani pojawia się intensywna jasność – to wstaje słońce. Przeżywamy chwilę konsternacji, że widzimy go przez mgłę, bo akurat teraz powietrze musiało zanieść się mgłą.

Szrenica. Wschód słońca.
Godzina 5.40.

Nie mija jednak minuta, jak równie nagle mgła rozpływa się, a u naszych stóp widzimy znów skłębione morze, a na jego końcu wychodzącą oślepiającą tarczę.

Słońce rzuca swoje promienie na rozszalałe obłoki, a te odbijają je niosąc ich ciepło ku nam. Mija kolejna minuta, gdy tarcza słoneczne widoczna jest już w całym swoim obwodzie. Biała powierzania morza barwi się paletą odcieni żółci i czerwieni. Skrzy się tymi samymi barwami oroszony dach naszego schroniska.

Szrenica. Wschód słońca.
Godzina 5.41.

Szrenica. Wschód słońca.
Godzina 5.41.

Szrenica. Wschód słońca.
Godzina 5.41.

Szrenica. Wschód słońca.
Godzina 5.41.

Szrenica. Wschód słońca.
Godzina 5.42.

Szrenica. Wschód słońca.
Godzina 5.42.

Szrenica. Wschód słońca.
Godzina 5.42.

Szrenica. Wschód słońca.
Godzina 5.43.

Szrenica. Wschód słońca.
Godzina 5.46.

Szrenica. Wschód słońca.
Godzina 5.52.

Widok w kierunku Śnieżnych Kotłów i Łabskiego Szczytu.
Widok w kierunku Śnieżnych Kotłów i Łabskiego Szczytu.

Tymczasem pod drugiej stronie schroniska - widok na północny zachód.
Tymczasem pod drugiej stronie schroniska - widok na północny zachód.

Godzina 5.52.
Godzina 5.52.

Godzina 5.57.
Godzina 5.57.

Od wschodu słońca mija więcej niż kwadrans, gdy całe morze unosi się niczym fala tsunami i pochłania wszystkie widoki. Niknie również słońce, ale mamy nadzieję, że nie na długo. Nie zwlekając ubieramy się, zakładamy plecaki i ruszamy w drogę...

Godzina 6.17. Opuszczamy schronisko na Szrenicy.
Godzina 6.17. Opuszczamy schronisko na Szrenicy.

Godzina 6.18. Ruszamy w dalszą drogę.
Godzina 6.18. Ruszamy w dalszą drogę.

9 komentarzy:

Cieszymy się, że tu jesteś! Mamy nadzieję, że wpis ten był ciekawy i podobał Ci się. Jeśli tak, to będzie nam miło, gdy podzielisz się nim ze znajomymi albo dasz nam o tym znać komenterzem. Dzięki temu będziemy wiedzieć, że warto dalej pisać.