Twoja przystań przed kolejną wędrówką i dziennik turystycznych przedsięwzięć.

niedziela, 16 marca 2014

Zejście z Lubonia Wielkiego

Z niechęcią opuszczamy przytulne schronisko. Miłe wspomnienie spędzonego w nim czasu nie pozwala myśleć o niczym innym, no chyba, że o trasie jaką wczoraj pokonaliśmy, która doprowadziła nas do tego klimatycznego schroniska.

TRASA:
Luboń Wielki (1022 m n.p.m.)/Schronisko PTTK na Luboniu Wielkim [zielony szlak] Rabka Zaryte [zielony szlak] Rabka-Zdrój, bus

OPIS:
Schronisko PTTK na Luboniu Wielkim.
Schronisko PTTK na Luboniu Wielkim.
O godzinie 11.00 opuszczamy przytulne schronisko na Luboniu Wielkim. Szczyt okryła śnieżna biel. Rozpoczynamy zejście ze szczytu Lubonia Wielkiego. Kierujemy się na południowy zachód za zielonymi i niebieskimi znakami, które od szczytu prowadzą tą samą ścieżką. Przechodzimy obok kaplicy Matki Boskiej Lubońskiej, i nikniemy w lesie. Oddalamy się od naszego schroniska, a nie opuszcza nas wspomnienie wczorajszego miłego wieczoru. Odwracamy się jeszcze by spojrzeć na unikatową bryłę budynku schroniska, ale okazuje się, że już go w ogóle nie widać. Szlak obniża się z umiarkowanym nachyleniem, a świeży puch śniegu pozwala na szybki marsz, bez obawy na poślizgnięcie.

Schronisko PTTK na Luboniu Wielkim.
Wnętrze sali na piętrze w schronisku.

Luboń Wielki.
Początek zejścia.

Zagłębiamy się w lesie.
Zagłębiamy się w lesie.

Szlak obniża się z umiarkowanym nachyleniem.
Szlak obniża się z umiarkowanym nachyleniem.

Puch śniegu pozwala maszerować bez obawy na poślizgnięcie.
Puch śniegu pozwala maszerować bez obawy na poślizgnięcie.

Po 5 minutach od szczytu skręcamy ostro na prawo za zielonym znakami. Niebieskie znaki zostawiamy po lewej. Pięknie ośnieżone gałązki świerkowych choin oklapły nieco. Po kolejnych minutach zielony szlak zakręca ostro na lewo i dalej spokojnie sprowadza w dół. Śliczna zima nie trwa jednak długo. W miarę osiągania niższych partii masywu skrzypiący pod butami śnieżek zamienia się w błotnistą mieszaninę. Zboczami spływają strumienie wody.

O godzinie 11.40 mijamy krzyż postawiony przy szlaku i zaraz potem wychodzimy na skraj polany z domostwem. Wkrótce opuszczamy sąsiedztwo lasu i po minięciu pięknej kapliczki Chrystusa Króla wychodzimy na otwarty teren. Na wprost nas widzimy wzniesienie Królewska (586 m n.p.m.) z wyciągiem narciarskim „Polczakówka”. Mimo niezbyt sprzyjającej aury nie brakuje na niej zapaleńców białego szaleństwa. Droga jest grząska, gdyż zbiera ona wody cieków spływających ze stoków Lubonia Wielkiego, dlatego korzystamy ze skaju łąk. Tutaj w dolinie mży.

Krzyż przy szlaku.
Krzyż przy szlaku.

Przy skraju polany z domostwem.
Przy skraju polany z domostwem.

Skraj polany z domostwem.
Skraj polany z domostwem.

Kapliczka Chrystusa Króla.
Kapliczka Chrystusa Króla.

Na wprost nas widzimy wzniesienie Królewska (586 m n.p.m.) z wyciągiem narciarskim „Polczakówka”.
Na wprost nas widzimy wzniesienie Królewska (586 m n.p.m.) z wyciągiem narciarskim „Polczakówka”.

Pod chmurami nikną Gorce znajdujące się po drugiej stronie doliny Raby.
Pod chmurami nikną Gorce znajdujące się po drugiej stronie doliny Raby.

Panorama w stronę Rabki-Zdroju.
Panorama w stronę Rabki-Zdroju.


Dom w Rabce Zaryte.

Dom w Rabce-Zdroju.

Wchodzimy między zabudowę dzielnicy Zaryte należącej do Rabki-Zdroju, która do roku 1927 była samodzielną wsią. O godzinie 12.05 dochodzimy do drogi krajowej nr 28. Niebieski szlak skręca na niej w prawo, by za chwilę przejść na jej drugą stronę, gdzie wchodzi na gruntową drogę biegnącą pomiędzy chaszczami rosnącymi wzdłuż lewego brzegu Raby. Niebawem przechodzimy kładką na drugi brzeg raby i idąc dalej pośród gęstej zabudowy o godzinie 12.50 docieramy do przystanku busów przy ul. Jana Pawła II. Tutaj kończymy wędrówkę.


4 komentarze:

  1. Ale to nie są chyba aktualne zdjęcia ;)? Bo w Sudetach już od 2 tygodni wiosna, nawet na Śnieżce śniegu tyle, co zwykle pod koniec maja ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. No właśnie, bardzooo dużo sniegu na Luboniu...Oo

    OdpowiedzUsuń
  3. Na Luboniu Wielkim niestety jeszcze nie byłem. Wypadałoby w końcu ruszyć się w tamte strony, powłóczyć się trochę po Beskidzie Wyspowym którego już bardzo dawno nie odwiedzałem.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Cieszymy się, że tu jesteś! Mamy nadzieję, że wpis ten był ciekawy i podobał Ci się. Jeśli tak, to będzie nam miło, gdy podzielisz się nim ze znajomymi albo dasz nam o tym znać komenterzem. Dzięki temu będziemy wiedzieć, że warto dalej pisać.