Twoja przystań przed kolejną wędrówką i dziennik turystycznych przedsięwzięć.

sobota, 28 kwietnia 2012

Spiski Żar

Znajdujemy się w cichej, jakby zapomnianej wsi Dursztyn, położonej w malowniczym miejscu, w siodle pomiędzy pienińskimi grzbietami, z którego za zachód spływa potok Dursztyński, a na wschód, - potok Przeczny. Dursztyn to niewielka, ale stara spiska wieś (jedna z 14-tu), założona w 1469 roku. Jej nazwa pochodzi od niemieckiego słowa „durstein”, które oznacza twarde przejście lub trudny przejazd przez skały.

TRASA:
Dursztyn <czerwony szlak> Żar (882 m n.p.m.) <czerwony szlak> Przełęcz Przesła (675 m n.p.m.) - Niedzica-Zamek

OPIS:
Dursztyn nie posiada cennych zabytków. Stoi tu franciszkański kościółek pw. Jana Chrzciciela wybudowany w latach 80-tych na miejscu dawnej kaplicy. Koło tego kościółka, o godzinie 9.50 rozpoczynamy wędrówkę na najwyższy szczyt Pienin Spiskich. Przed kościółkiem przebiega czerwony szlak, który skręca na wschód za jego rogiem na ul. Pienińską. Tędy schodzimy na wschodnią stronę dursztyńskiego siodła na drogą polną. Momentalnie zaczyna otaczać nas typowy krajobraz pienińskich wzniesień, spiczaste zalesione górki, rozległe łąki. Po lewej dominuje zalesiony stożek Gajnej Skały.

Dursztyn, Wnętrze kościółka pw. Jana Chrzciciela.
Dursztyn. Wnętrze kościółka pw. Jana Chrzciciela.

Zaraz za wsią rozciągają się tzw. jurgowskie hale. W dolnej części hali stoi budynek mieszkalny i ostatnia z bacówek, słynąca z bardzo dobrych oscypków i bundzu. Dawniej było ich więcej. Stały tu też stajnie i pomieszczenia gospodarcze, wchodzących w skład osiedla zwanego Jurgowskimi Stajniami. Tereny te były kiedyś wykupione przez górali z pobliskiego Jurgowa, po tym jak w 1902 roku zlikwidowano wypas we wschodnich rejonach Tatr, gdzie Jurgowianie mieli swoje pastwiska. Po dawnym pasterskim osiedlu niewiele dziś pozostało, a jedynie ostatni góralski gospodarz ze stadem owiec.

Jurgowskie Hale. Po lewej dominuje zalesiony stożek Gajnej Skały.
Jurgowskie Hale. Po lewej dominuje zalesiony stożek Gajnej Skały.

Naszej wędrówce towarzyszy ogłuszający spokój. Śpiewa tylko natura, ptaki, świerszcz w trawie, ledwo słyszalny szum niedaleko płynącego potoku Przeczny, delikatny powiew wiatru niosący zapach łąki i lasu. Wydaje się jakby znany nam na co dzień zgiełk oddalony był o tysiące kilometrów. Można tu stracić rachubę czasu - nie ma się gdzie spieszyć, bo pokusą jest tylko natura, z którą tak bardzo chce się obcować, że staje się w końcu jedynym pragnieniem. Czyste bezchmurne niebo, gorąc płynący z promieniejącego słońca, tak otumania umysł, iż wydaje się, że bieżący czas jest już latem, a nie początkiem wiosny.

Droga polna osiąga najniższy punkt, krzyżując się z nurtem potoku, po czym wznosi się pod budynek mieszkalny i bacówkę. W tym miejscu skręcamy w lewo podążając chwilę wzdłuż meandrów potoku, przy którym o tej porze rośnie mnóstwo kaczeńców. Przed sobą mamy teraz głęboko wciętą w grzbiet górski dolinę, przez którą przepływa nasz potok. Dolina ta nazywana jest przełomem Piekiełko. Nasza droga wiedzie jednak w innym kierunku. Po przekroczeniu potoku, skręcamy na prawo, zgodnie z biegiem naszej drogi. Lekko pniemy się wzdłuż grzbietu. Po niedługim czasie za prawym ramieniem widzimy rozległość jurgowskich łąk, a na ich końcu skupioną zabudowę Dursztyna. Nieco po lewej od Dursztyna widać charakterystyczny maszt przekaźnika na szczycie Grandeus (795 m n.p.m.).

Widok z drogi na Jurgowskie Hale. W głębi po prawej widać zabudowania Dursztyna
Widok z drogi na Jurgowskie Hale. W głębi po prawej widać zabudowania Dursztyna.

położonej w malowniczym miejscu, w siodle pomiędzy pienińskimi grzbietami
Zbliżenie na Dursztyn, położony w siodle pomiędzy pienińskimi grzbietami.

W pewnym momencie nasz szlak skręca ostro na lewo i biegnie dalej w górę ostrego zbocza, wchodząc w ciasny żleb. Stromizna jest spora, wymuszająca przystanki na złapanie oddechu. Robimy to jednak z przyjemnością, chyba częściej niż potrzeba, bo za nami na północy mamy coś pięknego dla oka - białe jeszcze Tatry. Z każdym pokonanym metrem pokazują się nam Tatry w coraz większej rozciągłości, począwszy od Bielskich, aż po dalekie zachodnie krańce Tatr Zachodnich. Widać je bez jakiejkolwiek skazy, nie ma żadnej chmurki, która mogłaby przysłonić ten widok. To coś wspaniałego, a jednocześnie zadziwiającego, kontrastującego w krajobrazie (aby nie powiedzieć nie pasującego), bo żar słońca wylewa z nas ostatnie poty, a nie tak odległe Tatry są wciąż zimowe. Tu roślinność obudziła się już do życia, a tam pewnie czeka jeszcze uśpiona pod kobiercem śnieżnym.

Wchodzimy w ciasny żleb, który pnie się po zboczu góry Żar.

Z każdym pokonanym metrem pokazują się nam Tatry w coraz większej rozciągłości
Z każdym pokonanym metrem pokazują się nam Tatry w coraz większej rozciągłości.

Zbliżenie na Gerlach (słow. Gerlachovský štít, 2655 m n.p.m. - lewy masyw) i Rysy (słow. Rysy, 2503 m n.p.m. - prawy masyw).
Zbliżenie na Gerlach (słow. Gerlachovský štít, 2655 m n.p.m. - lewy masyw)
i Rysy (słow. Rysy, 2503 m n.p.m. - prawy masyw).

Po około 10 minutach wspinaczki zanika żlebik i ścieżka nasza pnie się przez zieleniący się zagajnik. W dalszym ciągu jest bardzo stromo. Trudno jest sobie wyobrazić jak można pokonać to zbocze po deszczu. Na pewno jest tu wtedy bardzo ślisko.

Ostre podejście po stoku góry Żar
Ostre podejście po stoku góry Żar.

Wokół rośnie wiele kwiatów. Mamy tu zawilce, pierwiosnki, kaczeńce, barwinek, żywiec gruczołowaty i kokorycz pustą.

Zawilec gajowy (Anemone nemorosa L.)
Zawilec gajowy (Anemone nemorosa L.).

Pierwiosnek wyniosły (Primula elatior)
Pierwiosnek wyniosły (Primula elatior).

Knieć błotna (Caltha palustris)
Knieć błotna (Caltha palustris).

Barwinek pospolity (Vinca minor)
Barwinek pospolity (Vinca minor).

Kukułka bzowa, storczyk bzowy (Dactylorhiza sambucina)
Kokorycz pusta (Corydalis cava).

Kukułka bzowa, storczyk bzowy (Dactylorhiza sambucina)
Kokorycz pusta (Corydalis cava).

O godzinie 11.00 osiągamy wąski grzbiet góry, którym dalej biegnie ścieżka w kierunku wschodnim, ale zajmiemy się tym później. Tymczasem robimy sobie półgodzinną przerwę, sielankę w niezwykle widokowym miejscu, które na mapach nosi dziwną nazwą Lós. Zachwyt wyrazistym tatrzańskim grzebieniem wciąż trwa. Stąd widać go znakomicie. Na zachodzie świetnie widoczne są stoki Kotelnicy Białczańskiej pokryte resztkami śniegu.


Panorama Tatr z grzbietu góry Żar
Panorama Tatr z grzbietu góry Żar.

W miejscu, które na mapach nosi dziwną nazwą Lós
W miejscu, które na mapach nosi dziwną nazwą Lós.

Na zachodzie świetnie widoczne są stoki Kotelnicy Białczańskiej pokryte resztkami śniegu
Na zachodzie świetnie widoczne są stoki Kotelnicy Białczańskiej pokryte resztkami śniegu.

Panorama w kierunku południowo-zachodnim
Panorama w kierunku południowo-zachodnim.

Po południowej stronie grzbietu na którym jesteśmy mamy równie wykwintną panoramę. W dole mamy wschodnią część Kotliny Nowotarskiej i Dunajec rozlewający się w Jezioro Czorsztyńskie. Zanim Dunajec zamieni się w jezioro przepływa pomiędzy dwoma wioskami: Dębno od południa i Szlembark od północy. Dalej przy północnym brzegu Jeziora Czorsztyńskiego mamy wieś Maniowy przeniesioną w to miejsce w całości z dna obecnego zbiornika wodnego, a obok leżą dwie kolejne Mizerna i Kluszkowice. Wioski te położone są na zboczach gorczańskiego Pasma Lubania, które prezentuje się nam pełnej rozciągłości. Zaś najbliżej nas, po południowej stronie Jeziora Czorsztyńskiego, gdzie uchodzi rzeka Białka leży jedna z najbardziej atrakcyjnych wsi polskiego Podtatrza, pochodzący z przełomu XIII i XIV wieku Frydman. W jej centralnej części wystaje niecodzienna wieża zwieńczona późnorenesansową attyką, będąca elementem wczesnogotyckiego kościoła św. Stanisława.

Na początkowym fragmencie Jeziora Czorsztyńskiego widoczna jest mała, sztucznie usypana Wyspa Ptasia, na której ptaki wodne zakładają gniazda lęgowe.

Po południowej stronie grzbietu
Po południowej stronie grzbietu.

Panorama w kierunku północno-zachodnim
Panorama w kierunku północno-zachodnim

Panorama na południe, gdzie Dunajec rozlewa się w Jezioro Czorsztyńskie
Panorama na południe, gdzie Dunajec rozlewa się w Jezioro Czorsztyńskie.

Zbliżenie na początek Jeziora Czorsztyńskiego
Zbliżenie na początek Jeziora Czorsztyńskiego.

Najcięższy fragment drogi mamy już za sobą. Odpoczęliśmy też od żaru słonecznego korzystając z cienia drzew na grzbiecie góry Żar. Jej wierzchołek wznoszący się na wysokość 882 m n.p.m. położony jest na trasie naszej dalszej wędrówki ok. 600 metrów dalej. Przechodzimy go kilka minut później. Porastają go zarośla i nie oferuje widoków na otoczenie. Niedaleko za szczytem znajduje się skalna ambona - wychodnia skalna wystająca z północnych stoków góry. Nie ma problemów, aby na nią wyjść, gdyż jej płaski wierzchołek znajduje się na wysokości naszej ścieżki. Warto to zrobić, zachowując oczywiście ostrożność, by spojrzeć powtórnie na taflę Jeziora Czorsztyńskiego, Gorce z Pasmem Lubania, i te malowniczo położone wioski w dolinie. Przy dzisiejszej pogodzie panorama sięga znacznie dalej, sięga na zachodzie Beskidu Żywieckiego z Babią Górą i Pasmem Polic, a na wschodzie Beskidu Sądeckiego z jego Pasma Radziejowej.

Panorama północna ze skalnej ambony
Panorama północna ze skalnej ambony.
Grzbietowa ścieżka przechodząca przez szczyt góry Żar (882 m n.p.m.)
Grzbietowa ścieżka przechodząca przez szczyt góry Żar (882 m n.p.m.).

Schodzimy łagodnie z grzbietu, który stopniowo rozszerza się. Wkrótce kończą się chaszcze zarastające wąską ścieżkę szlaku. To dowód na to, że szlak ten jest mało uczęszczany. Przed godziną 11.50 przy szlaku rzednie drzewostan. Mijamy pień drzewa z wbitą siekierą, zastanawiając się czy to stały element przy szlaku, czy też akcesorium pozostawione przez jednego z tutejszych górali. Dziwne rodzi to skojarzenia, gdyż chwilę potem wychodzimy na rozległą łąkę, pokrywającą grzbiet na wysokości 794-830 m n.p.m. O ile cała ta polana nosi nazwę Pastwisko Wapienne, to jej górna część, na której się znajdujemy, a gdzie dawniej znajdowały się pola uprawne, nosi nazwę Hramcowe Sprzeczki. Czyż siekiera wbita w pień drzewa może coś znaczyć? Trudno powiedzieć. Polana szybko jednak usuwa z głowy sugestywne myśli, gdyż jej monolityczna, trawiasta połać oszałamia osobliwością walorów widokowych na Tatry i Zamagurze Spiskie (słow. Zamagurie).

Siekiera wbita w pień drzewa przy Hramcowych Sprzeczkach
Siekiera wbita w pień drzewa przy Hramcowych Sprzeczkach.

Pastwisko Wapienne z widokiem na Tatry i Zamagurze Spiskie (słow. Zamagurie)
Pastwisko Wapienne z widokiem na Tatry i Zamagurze Spiskie (słow. Zamagurie).

Osobliwość na Pastwisku Wapiennym
Na Pastwisku Wapiennym.

Po drugiej stronie polany znajduje się ciąg dalszy szlaku
Po drugiej stronie polany znajduje się ciąg dalszy szlaku.

Ciąg dalszy szlaku łatwo znajdujemy po drugiej stronie polany. Wchodzi on na leśną drogę, która po kilkunastu metrach rozwidla się. Nie idziemy prosto, ale skręcamy na ścieżkę odbijającą w lewo. W tym miejscu łatwo przeoczyć znaki czerwonego szlaku. Schodzimy w dół, początkowo trochę stromiej niż wcześniej, a potem już bardzo łagodnie. W pewnym momencie dochodzimy do ostrego zakosu w boczną ścieżkę na prawo. Znów trzeba uważnie patrzeć na znaki, bo te giną na drzewach.

Teraz wędrujemy trochę podmokłą drogą. Za niedługo przechodzimy przez małą polankę ze szkółką leśną, gdzie natykami się na kłosy zarodonośne skrzypów polnych (Equisetum arvense). Jest to roślinka lecznicza, której pędy płonne mają właściwości remineralizujące, dostarcza organizmowi niezbędnych jonów oraz mikroelementów. Ma też właściwości moczopędne i przeciwzapalne. I jakby wbrew wymienionym właściwościom skrzyp polny spożyty w większych ilościach jest rośliną trującą dla zwierząt, głównie koni i świń, które są najbardziej wrażliwe na działanie tej rośliny. Duży udział skrzypu w sianie obniża również mleczność krów.

Skrzyp polny (Equisetum arvense)
Skrzyp polny (Equisetum arvense).

Na godzinę 12.25 docieramy na Przełęcz Przesła (675 m n.p.m.). Tutaj nasz czerwony szlak przecina żółty, łączący Łapsze Niżne z Falsztynem.

Skrzyżowanie z żółtym szlakiem
Skrzyżowanie z żółtym szlakiem.

Przełęcz Przesła (675 m n.p.m.)
Przełęcz Przesła (675 m n.p.m.).

I tutaj widzimy ostatni czerwony znak. Przed nami szutrowa droga, którą podążamy przed siebie szukając czerwonych znaków, jednak bezskutecznie. Nie udaje się wejść z powrotem na grzbiet Pienin Spiskich i zmierzamy do Niedzicy owa szutrową drogą. Droga ta przez niedługi czas lekko wznosi się po czym już cały czas opada trawersując południowe zbocza Cisówki (777 m n.p.m.), smażąc nas w słońcu. Niejako na pocieszenie w kilku prześwitach pokazują nam się Trzy Korony, aż w końcu docieramy do ul. Nadwodnej w Niedzicy. Stąd mamy jeszcze spory odcinek pod czorsztyńską zaporę i Zamek w Niedzicy.

Droga na południowych zboczach Cisówki (777 m n.p.m.)
Droga na południowych zboczach Cisówki (777 m n.p.m.).

Widoki z drogi pod Cisówką
Widoki z drogi pod Cisówką.

Przed nami widać Trzy Korony (słow. Tri Koruny, 982 m n.p.m.)
Przed nami widać Trzy Korony (słow. Tri Koruny, 982 m n.p.m.).

Trzy Korony (słow. Tri Koruny, 982 m n.p.m.)
Trzy Korony (słow. Tri Koruny, 982 m n.p.m.).

Wycieczkę kończymy u wschodnich podnóży Pienin Spiskich, gdzie na wysokiej, stromej skale o wysokości 566 m n.p.m. stoi pięknie położony nad Dunajcem zamek nazywany „Dunajcem”. Ten węgierski niegdyś zamek oraz pobliska polska warownia w Czorsztynie były typowymi górskimi „orlimi gniazdami”, które efektownie górowały nad okolicą. Rozdzielała je jeszcze nie tak dawno głęboka dolina z płynącym pośrodku Dunajcem. Dziś oba zamki przeglądają się w tafli Jeziora Czorsztyńskiego, utworzonego na Dunajcu w 1997 roku.

W drodze do Zamku w Niedzicy
W drodze do Zamku w Niedzicy.

Przed Zamkiem w Niedzicy
Przed Zamkiem w Niedzicy.

Zamek „Dunajec” w Niedzicy
Zamek „Dunajec” w Niedzicy.

Warownia w Czorsztynie
Warownia w Czorsztynie.

Zaporę ziemną spiętrzającą wody Dunajca o długości ponad czterystu metrów i wysokości 56 metrów zbudowano tu w latach 1975-1995. Umożliwia ona piętrzenie wód Dunajca do wysokości 534,5 m n.p.m., przy czym normalny poziom piętrzenia wynosi 529,00 m n.p.m. Głębokość zbiornika w okolicach zapory w Niedzicy osiąga 50 metrów. Poniżej zapory Zbiornika Czorsztyńskiego znajduje się drugi, znacznie mniejszy Zbiornik Sromowski pełniący rolę zbiornika wyrównawczego dla zbiornika Czorsztyńskiego.

Zapora ziemna spiętrzająca wody Dunajca
Zapora ziemna spiętrzająca wody Dunajca.

Wracamy do domu podekscytowani malowniczością Pienin Spiskich, zastanawiając się, czy aby nie za bardzo stoją one w cieniu rozreklamowanych Trzech Koron, Sokolicy, Przełomu Dunajca. Pieniny Spiskie dały nam najwspanialsze stanowisko widokowe na Tatry, a także wewnętrzne wyciszenie i relaksacyjny spokój.



6 komentarzy:

  1. Interesujący wpis, a zdjęcia piękne. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna wiosenna wycieczka. I te Tatry przykryte śniegiem. Bajka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rośliny podpisane jako 'kukułka bzowa' to w rzeczywistości kokorycz pusta :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. FIBIUS, bardzo dziękujemy za sprostowanie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękna relacja... jak zwykle :-)
    Ja dopiero kilka dni temu wszedłem na Żar celem rekonesansu i oceny jego "fotograficznego potencjału". Szukając informacji o tej górze trafiłem do Was.
    Pozdrawiam :-)
    PS
    Na zdjęciu przedstawiającym zbliżenie na Tatry nie występuje Gerlach. Od lewej (w uproszczeniu) widzimy: Ganek (z charakterystyczną Galerią Gankową), Wysoka, Ciężki Szczyt oraz Rysy, Niżnie Rysy + wschodni fragment otoczenia Morskiego Oka.
    Gerlach jest poza kadrem (na lewo).

    OdpowiedzUsuń

Cieszymy się, że tu jesteś! Mamy nadzieję, że wpis ten był ciekawy i podobał Ci się. Jeśli tak, to będzie nam miło, gdy podzielisz się nim ze znajomymi albo dasz nam o tym znać komenterzem. Dzięki temu będziemy wiedzieć, że warto dalej pisać.