Dziennik wypraw i przystań przed kolejną wędrówką.

Od Kakonina na Święty Krzyż

Nadszedł czas dokończyć wędrówkę. Kilkanaście minut temu minęła trzynasta. Podjechaliśmy pod Świętokrzyską Chatę w Kakoninie, wsi założonej w wieku XVIII. Stojąca w niej chałupa pochodzi z początku XIX wieku i jest typowym dla wsi świętokrzyskich drewnianym budynkiem mieszkalnym. Jej wnętrze dogłębnie zwiedzaliśmy kończąc zeszłoroczny odcinek Głównego Szlaku Świętokrzyskiego w tejże wiosce.

Przypuszczalnie pierwszymi osadnikami wsi Kakonin byli przybysze z krakowskiego, ale lokalne podania mówią, że jej założycielem był tutejszy legendarny zbójnik Kak, który wzbogacił się łupiąc karawany kupieckie przemierzające trakty z Krakowa, Kielc i Sandomierza. Część zagarniętych łupów rozdał mieszkańcom okolicznych wiosek, ale wiele z nich ukrył pod Kakoninem. Dla poszukiwaczy skarbów zostawił wskazówkę w piosence, którą zaśpiewał w ostatnich chwilach swego życia, stojąc pod przygotowaną dla niego szubienicą w Krakowie:
Oj lipko, lipko pod Kakoninem,
Kto ciebie odnajdzie zostanie panem.
Ponoć dzięki tej wskazówce skarby zostały już znalezione przez miejscowego szklarza, który nie wiedząc co począć z tak wielkim bogactwem, za radą proboszcza postanowił ufundować kościół w Bielinach. Tak więc w dzisiejszych czasach nie ma sobie co głowy zawracać tym skarbem.

TRASA:
Kakonin Huta Szklana Święty Krzyż (595 m n.p.m.) Trzcianka

OPIS:
Szlak wiedzie spod Świętokrzyskiej Chaty w Kakoninie na południe przez około 1,5 kilometra szosą, która następnie skręca na wschód, gdzie po około pół kilometra przecina skrzyżowanie przy którym stoi wysoki krzyż przydrożny, a po niecałych 500 metrach wchodzi na gruntową drogę.

Na południu w dolinie widoczne są zabudowania wsi Bieliny, słynącej z truskawek, których plantacje zajmują 700 hektarów. Krajobraz współczesnych Bielin kojarzy się nierozerwalnie z polami pokrytymi rzędami truskawek, a ludzie śpiewają tu:
Bieliny, Bieliny ładno to wiosecka
a w ji herbie stoi pysno truskowecka
   Łoj dana, łoj dana

I my Bielinianki tyz truskawki momy
i jak przyjdzie pora w polu uprawiomy
   Łoj dana, łoj dana

I choć na truskawki wszyscy narzekajo
coraz się lepszymi furami bujajo
   Łoj dana, łoj dana

Godajo, godajo
rece załamujo
a i tak truskawki w polu pielebnujo.

(Przyśpiewka truskawkowa, zespół Bielinianki)
albo
Bieliny, Bieliny, ładno wieś
zeby nie truskawki nie bełoby co jeść
Bieliny, Bieliny ładno okolica
zeby nie stodoły bełaby stolica
W Bielinach, truskawkowym zagłębiu świętokrzyskiego co rok w pierwszą niedzielę czerwca odbywa się festyn smakowitego plonu „Dzień Świętokrzyskiej Truskawki”. Gromadzi on smakoszy tego owocu, świętujących z duchem tradycji Gór Świętokrzyskich.

Dolina Bielinianki.
Dolina Bielinianki.


Metalowy krzyż z okresu II wojny światowej.
Metalowy krzyż z okresu II wojny światowej.
Za niedługo przecinamy bród strumyka ukrytego wśród drzew, a następnie docieramy do lasu i wzdłuż jego krawędzi idziemy chwilkę na południowy wschód, następnie znów na wschód, by o godzinie 13.50 wejść na leśną ścieżkę biegnącą obrzeżem lasu, w cieniu jego drzew.

Zaraz po wejściu do lasu mijamy metalowy krzyż z okresu II wojny światowej. Dalej niby płasko, ale tak naprawdę delikatnie nabieramy wysokości. Wędrujemy skrajem Puszczy Jodłowej. Przed nami 3,5 km przyjemnego marszu, cały czas prosto na wschód. W cieniu lasu, leśnym wydeptanym traktem podążamy przed siebie, przecinając strumienie spływające z łysogórskiego grzbietu. Nad korytami strumieni ułożono szerokie, drewniane kładki, urozmaicające naszą drogę.

W cieniu lasu.
W cieniu lasu.

Jedna z kładek nad strumieniem.
Jedna z kładek nad strumieniem.

Łysogóry – nazwa nieco myląca, bo toż przecież praktycznie cały ich grzbiet porośnięty jest urokliwą puszczą jodłową, dzielnie opierającą przed zniszczeniem przez współcześnie pospolity wzrost zanieczyszczenia środowiska. Osłabieniu drzew wtórują szkodniki takie jak zwójka jodłowa. Idee ochrony tutejszych kompleksów leśnych pojawiły się już na początku XX wieku, a w 1920 roku utworzony pierwszy rezerwat przyrody chroniący modrzewie Chełmowej Góry. Dwa lata później utworzono kolejne rezerwaty chroniące drzewostany Łysicy i Świętego Krzyża. W 1950 roku rezerwaty te wchłonięte zostają w obszar Świętokrzyskiego Parku Narodowego, obejmujący obecnie (po powiększeniu w 1996 roku) 7626 ha obszaru.

Wchodzimy w obszar Świętokrzyskiego Parku Narodowego.
Wchodzimy w obszar Świętokrzyskiego Parku Narodowego.

Leśny trakt.
Leśny trakt.

Tu na ławce można chwilkę odpocząć.
Tu na ławce można chwilkę odpocząć.

Cały czas ścieżka biegnie obrzeżem lasu.
Cały czas ścieżka biegnie obrzeżem lasu.

Z prawej strony przebłyskują pola i łąki, a za nimi domy. Do jednego z tych domostw ścieżkę wskazuje drogowskaz z napisem „noclegi”. Wiejskie klimaty promieniują stamtąd: ćwierkające skowronki, wysoko fruwające jaskółki, pasąca się krowa, czy donośne pianie koguta. O tej porze gospodarze zapewne siadają przy obiedzie, może przy aromatycznym rosołku, a może zalewajce świętokrzyskiej z której znana jest gmina Bieliny...

O godzinie 14.50 wychodzimy z lasu. Jest gorącu. przed nami zabudowania Huty Szklanej, dalej wznosi się Święty Krzyż. W Hucie Szklanej można skosztować zalewajki świętokrzyskiej, wpisanej na Listę Produktów Tradycyjnych. Podają ją w karczmie działającej przy zrekonstruowanej Osadzie Świętokrzyskiej, a rok rocznie w sierpniu organizowane jest tutaj Świętokrzyskie Święto Zalewajki.

Leśnym traktem przed siebie, na wschód.
Leśnym traktem przed siebie, na wschód.

Z prawej przebłyskują pola i łąki, a za nimi domy.
Z prawej przebłyskują pola i łąki, a za nimi domy.

Tu na skraju lasu znów można przysiąść przy ławie.
Tu na skraju lasu znów można przysiąść przy ławie.

Wiejski pejzaż.
Wiejski pejzaż.

Kolejna kładka nad leśnym strumieniem.
Kolejna kładka nad leśnym strumieniem.

To są już pola Huty Szklanej.
To są już pola Huty Szklanej.

Przed nami wznosi się Święty Krzyż.
Przed nami wznosi się Święty Krzyż.

Huta Szklana.
Huta Szklana.

Bociek.
Bociek.

Osada Świętokrzyska w Hucie Szklanej.
Osada Świętokrzyska w Hucie Szklanej.

Na Święty Krzyż poprowadzona jest asfaltowana droga, dzięki której szczyt jest dostępny dla wszystkich. Przy wejściu szosy na obszar Świętokrzyskiego Parku Narodowego stoi monument, zwany Świętokrzyską Golgotą Wschodu. Składa się z trzech stalowych krzyży z napisami: Katyń, Charków, Miednoje. Pomnik ten odsłonięto w 1999 roku.

Szosa na Święty Krzyż.

Pomnik Trzech Krzyży w Hucie Szklanej.
Pomnik Trzech Krzyży w Hucie Szklanej.

Na szczyt Świętego Krzyża można podjechać takim czymś.
Na szczyt Świętego Krzyża można podjechać takim czymś.

Droga ta prowadzi przez osobliwą puszczę, unikatową w skali światowej. Sławił ją Żeromski, zachwycali się nią badacze. Nigdzie taka nie występuje, a jedynie tutaj w Górach Świętokrzyskich - wyżynny jodłowy bór mieszany Abietetum polonicu. Głównym gatunkiem leśnym jest tu jodła z domieszką buka, dębu szypułkowy i dębu bezszypułkowego, czasem osiki, olszy czarnej, brzozy brodawkowatej, czy świerka.

To puszcza o niezmąconej wegetacji, która trwa chroniona Świętokrzyskim Parkiem Narodowym. Zamknięta dla ludzkiej ciekawości, wyłączona z eksploatacji trwa emanując dzikością. Dzikość tą można poczuć na skórze penetrując zakamarki puszczy z drogi, która podążamy. W jego wnętrzu widać narodziny, młodość, dorastanie, dojrzałość, starość, upadek i śmierć, ale śmierć, która zastępują nowe narodziny. To zamknięty krąg życia lasu.

Puszcza Jodłowa.

Puszcza Jodłowa.

Puszcza Jodłowa.
Puszcza Jodłowa.

Swoją osobliwość góra Święty Krzyż (595 m n.p.m.), znana również powszechnie pod nazwami Łysa Góra lub Łysiec, zawdzięcza wielu czynnikom stawiającym ją w rzędzie istotnych obiektów pod względem przyrodniczym i kulturowym. W czasach plejstoceńskich zlodowaceń (mniej więcej od 74 000 do 8 500 lat temu), w Górach Świętokrzyskich znajdowały się przedpola lodowca. Temperatura wahała się wówczas wokół 0°C, co miało niszczycielski wpływ na najwyższe szczyty Łysogór wystające ponad lądolód. Woda uwięziona w szczelinach skalnych w wyniku zamarzania zwiększała swoją objętość rozsadzając skały. W ten sposób powstały rumowiska skalne pozbawione lasu, czy raczej „gołe od boru”, jak zauważała miejscowa ludność przyczyniając się do utrwalenia nazwy „gołoborze”. Gołoborze na Łysej Górze jest największym w Górach Świętokrzyskich. Zajmuje 3,84 ha powierzchni, ale powoli zmniejsza swoją powierzchnię w wyniku sukcesji roślinnej, choć rumowisko skalne stanowi bardzo niedogodne warunki siedliskowe. Mało która roślina potrafi przedrzeć się między głazami do podłoża mineralnego. Jednym z pierwszych, któremu to się zwykle udaje jest jarząb pospolity, czyli popularna jarzębina, która pojawiła się na obrzeżach gołoborza. Po niej pojawiają się inne drzewa, które wykorzystują wypełnione osadami mineralnymi i organicznymi przestrzenie między głazami skalnymi.

Na największe świętokrzyskie gołoborze prowadzi stalowa galeria. Wstęp na gołoborze jest płatny, niezależnie od opłacenia wstępu za wejście do Świętokrzyskiego Parku Narodowego. Stopnie galerii prowadzą do platformy widokowej. Na samym początku galeria przeprowadza nas nad zachowanym fragmentem pogańskiego wału kultowego, usypanego z głazów piaskowca kwarcytowego prawdopodobnie w IX-X wieku. Jego wysokość dochodziła do 2 metrów i pełnił funkcję kręgu kultowego, który wyodrębniał od otoczenia miejsce uznawane za święte. Łysa Góra w czasach pogańskich poświęcona była trzem bóstwom: Łada, Boda i Leli (znany też pod imionami Świst, Poświst i Pogoda), którym nasi przodkowie oddawali tutaj cześć odprawiając modły, czy składając ofiary.

Wejście na galerię nad gołoborzem.
Wejście na galerię nad gołoborzem.

Wał kultowy ułożony z kamieni.
Wał kultowy ułożony z kamieni.

Zejście na platformę.
Zejście na platformę.

Platforma widokowa na gołoborzu.
Platforma widokowa na gołoborzu.

Gołoborze.
Gołoborze.

Na platformie widokowej.
Na platformie widokowej.

Opuszczamy gołoborze i schodzimy z wierzchołka Łyśca, zwieńczonego monumentalną wieżą Radiowo-Telewizyjnego Centrum Nadawczego „Święty Krzyż” o wysokości 157 m. Za płytką przełęczą mamy niższą kulminację na której stoi najstarsze polskie sanktuarium pw. Relikwii Drzewa Krzyża Świętego wraz klasztorem Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej. Historia tych obiektów sakralnych sięga czasów kultu pogańskiego, którego świadectwem jest zachowany wał kultowy. Tenże kult był jednym z przesłanek założenia na początku poprzedniego tysiąclecia benedyktyńskiego opactwa pod wezwaniem Świętej Trójcy, który miał przeciwdziałać pogańskim praktykom na Łysej Górze. Stare monografie oparte na tradycji przypisują fundację opactwa Bolesławowi Chrobremu w 1006 roku. Pewnym jest jednak, że klasztor i romański kościół stał na Łysej Górze na początku XII wieku.

Radiowo-Telewizyjne Centrum Nadawcze „Święty Krzyż”.
Radiowo-Telewizyjne Centrum Nadawcze „Święty Krzyż”.

Opactwo zmieniło swoją nazwę w 1306 roku, kiedy książę Władysław Łokietek przekazał łysogórskim benedyktynom relikwie drzewa Krzyża Świętego. Od tamtego czasu sanktuarium nazywane jest Świętym Krzyżem. Według legendy relikwie te podarowane zostały przez Emeryka, królewicza z Węgier.

Opactwo w ciągu swej historii było kilkakrotnie rabowane i niszczone. W okresie zaboru rosyjskiego w 1882 budynki opactwa carskie władze przekształciły w ciężkie więzienie, które funkcjonowało jeszcze w okresie międzywojennym. W 1936 roku część klasztoru przejęli zakonnicy Misjonarze Oblaci Maryi Niepokalanej, ale wybuch wojny przerwał ich dążenia do przywrócenia świetności dawnej świątyni. Zniszczony kompleks doczekał się powolnej odbudowy dopiero po wojnie.

Do ciekawostek należy krypta kaplicy Oleśnickich. Jest w niej przechowywane zmumifikowane ciało przypisywane przez długi okres Jeremiemu Wiśniowieckiemu, aż do czasu przeprowadzonych badań naukowych w 1980 roku. Szczątki wraz z innymi złożonymi w podziemiach są dostępne do oglądania.

Sanktuarium Relikwii Drzewa Krzyża Świętego.
Sanktuarium Relikwii Drzewa Krzyża Świętego.

Wnętrze Sanktuarium Relikwii Drzewa Krzyża Świętego.
Wnętrze Sanktuarium Relikwii Drzewa Krzyża Świętego.

Krypta i zwłoki zakonników.
Krypta i zwłoki zakonników.

Domniemane niegdyś zwłoki Jeremiego Wiśniowieckiego.
Domniemane niegdyś zwłoki Jeremiego Wiśniowieckiego.

Brama wschodnia z XVII wieku.
Brama wschodnia z XVII wieku.
Brama wschodnia z XVII wieku. Na horyzoncie widoczne Pasmo Jeleniowskie.

O godzinie 16.30 schodzimy poniżej dziedzińca sanktuarium, gdzie stoi drogowskaz szlaków. Wskazuje on drogę do Nowej Słupi, Huty Szklanej skąd przyszliśmy oraz do Trzcianki, do której chcemy dotrzeć. Zatem w drogę. Ścieżka szlaku wprowadza nas w bukowo-jodłowy las. W zielonym runie przebijają się purpurowoczerwone kwiaty lepnicy czerwonej (Melandrium rubrum Garcke) i białe przytuli wonnej (Galium odoratum), zwanej też marzanką wonną. Z prawej drzewa odbijają się w lustrze młaki, wypełniającej zagłębienie terenu wyściełane butwiejącymi liśćmi. Zanurzają się nim również gałązki porzucone przez drzewa łysogórskiego lasu. Na szlaku pojawia się powalony konar potężnego drzewa.

Przeszkoda na ścieżce lasu to pozostałość po potężnej jodle, która umarła mając 215-230 lat. Miała wówczas 38 metrów wysokości. wywróciła się zimą 2007 roku pod ciężarem pokrywającego ją lodu z osadzonych na niej przechłodzonych kropelek wody. Wiele tutaj takich ponad dwustuletnich jodeł rośnie. Zwane są jodłami mamucimi, bo ich rozmiary są imponujące. Często ich wysokość przekracza 35, a najstarszych nawet 45 metrów. Ile pięter miałby blok o takiej wysokości? Obwód pnia takiej jodły (na wysokości do 130 cm) może wynosić nawet 370 centymetrów. Ilu ludzi musiałoby opleść go rękoma, aby zamknąć krąg wokół niego?

Ścieżka szlaku wprowadza nas w bukowo-jodłowy las.
Ścieżka szlaku wprowadza nas w bukowo-jodłowy las.

Lepnica czerwona (Melandrium rubrum Garcke).
Lepnica czerwona (Melandrium rubrum Garcke).

Przytulia wonna (Galium odoratum).
Przytulia wonna (Galium odoratum).

Leśna młaka.
Leśna młaka.

Przy powalonej jodle.
Przy powalonej jodle.

Schodzimy niżej łagodnym stokiem leśnym. Przechodzimy przez obszar rozsypanych głazów, zacienionych roślinnością podszycia. Granice między piętrami lasu w niektórych miejscach rozmydla się. Trudno dostrzec na jakiej wysokości z gęstego podszycia wyrastają wysokie drzewa. Nie ma jednak tutaj niedostępnej głuszy, choć jego obszar nie wygląda na dotknięty ręką człowieka, po za wydeptaną ścieżką, która podążamy. Po lewej kolejny powalony konar, silnie spróchniały. Niewiele pozostało mu już i zniknie pochłonięty przez las. Kiedyś drzewo to wzrastało na jego sokach, dziś sam o stało się pożywką dla nowego pokolenia drzew. Las jest jak jeden organizm, który do życia nie potrzebując wspomagania z zewnątrz. I będzie taki samowystarczalny, jeśli jego skomplikowanej struktury nikt nie uszkodzi. I byle tak było dalej, bo po co psuć jeśli coś dobrze i samo się kręci.

Schodzimy niżej łagodnym stokiem leśnym.
Schodzimy niżej łagodnym stokiem leśnym.

Obszar głazów, zacienionych roślinnością podszycia.
Obszar głazów, zacienionych roślinnością podszycia.

Spróchniały konar.
Spróchniały konar.

Przed nami mostek, a pod nim leniwy strumień wypływający spod kamieni. Słona Woda zwą go. Czy faktycznie słony? Może troszeczkę. Wiele tu takich strumieni. Pojawiają się i zanikają, zwłaszcza na początkowym odcinku. Dopiero gdy połączą się przyjmują charakter stałych cieków z zarysowanym korytem wypełnionym płynącą wodą. Przy szlaku ustawiono ciąg ławeczek, można tutaj przysiąść i odpocząć słuchając głosów lasu.

Mostek nad Słoną Wodą.
Mostek nad Słoną Wodą.

Słona Woda.
Słona Woda.

Polanka ze zbiegiem ścieżek.
Polanka ze zbiegiem ścieżek.

Granica Świętokrzyskiego PN w Trzciance.
Granica Świętokrzyskiego PN
w Trzciance.
O godzinie 17. 10 wychodzimy na małą polankę ze zbiegiem ścieżek. Zaraz dalej mamy znak graniczny Świętokrzyskiego Parku Narodowego. Wychodzimy z enklawy przyrody. Przed nami jeszcze niewielki młodnik i po kilku minutach wychodzimy na szosę w Trzciance.

Z lewej widać lasy pokrywające wzniesienia Pasma Jeleniowskiego. Czerwony szlak wiedzie dalej jego grzbietem, pokonując ostatnie świętokrzyskie pasmo na swoim przebiegu. Nasza wędrówka kończy się jednak tutaj. Tyle na dzisiaj, choć ochoczo poszłoby się dalej. Minie jeszcze parę godzin, zanim świętokrzyskie lasy utuli zmrok. Dziś jednak już kończymy.

Szosa w Trzciance.
Szosa w Trzciance.


Udostępnij:

1 komentarz:

  1. Świetny blog! Dzisiaj przypadkiem tu trafiłam i z pewnością zostanę na dłużej...
    Opisy i zdjęcia bardzo dobre, pomocne przy planowaniu moich własnych wędrówek.
    Pozdrawiam :) Ania

    OdpowiedzUsuń


Życie jest zbyt krótkie, aby je przegapić.

Liczba wyświetleń

Popularne posty (ostatnie 30 dni)

Etykiety

Archiwum bloga

Z nimi w górach bezpieczniej

Zapamiętaj !
NUMER RATUNKOWY
W GÓRACH
601 100 300

Mapę miej zawsze ze sobą

Stali bywalcy

Odbiorcy


Wyrusz z nami na

Główny Szlak Beskidu Wyspowego


ETAP DATA, ODCINEK
1
19.11.2016
[RELACJA]
Szczawa - Jasień - Ostra - Ogorzała - Mszana Dolna
2
7.01.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Potaczkowa - Rabka-Zdrój
3
18.02.2017
[RELACJA]
Rabka-Zdrój - Luboń Wielki - Przełęcz Glisne
4
18.03.2017
[RELACJA]
Przełęcz Glisne - Szczebel - Kasinka Mała
5
27.05.2017
[RELACJA]
Kasinka Mała - Lubogoszcz - Mszana Dolna
6
4.11.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Ćwilin - Jurków
7
9.12.2017
[RELACJA]
Jurków - Mogielica - Przełęcz Rydza-Śmigłego
8
20.01.2018
[RELACJA]
Przełęcz Rydza-Śmigłego - Łopień - Dobra
9
10.02.2018
[RELACJA]
Dobra - Śnieżnica - Kasina Wielka - Skrzydlna
10
17.03.2018
[RELACJA]
Skrzydlna - Ciecień - Szczyrzyc
11
10.11.2018
[RELACJA]
Szczyrzyc - Kostrza - Tymbark
12
24.03.2019
[RELACJA]
Tymbark - Kamionna - Żegocina
13
14.07.2019
[RELACJA]
Żegocina - Łopusze - Laskowa
14
22.09.2019
[RELACJA]
Laskowa - Sałasz - Męcina
15
17.11.2019
[RELACJA]
Męcina - Jaworz - Limanowa
16
26.09.2020
[RELACJA]
Limanowa - Łyżka - Pępówka - Łukowica
17
5.12.2020
[RELACJA]
Łukowica - Ostra - Ostra Skrzyż.
18
6.03.2021
[RELACJA]
Ostra Skrzyż. - Modyń - Szczawa

Smaki Karpat

Wołoskimi śladami

Główny Szlak Beskidzki

21-23.10.2016 - wyprawa 1
Zaczynamy gdzie Biesy i Czady,
czyli w legendarnych Bieszczadach

BAZA: Ustrzyki Górne ODCINEK: Wołosate - Brzegi Górne
Relacje:
13-15.01.2017 - Bieszczadzki suplement do GSB
Biała Triada z Biesami i Czadami
BAZA: Ustrzyki Górne
Relacje:
29.04.-2.05.2017 - wyprawa 2
Wielka Majówka w Bieszczadach
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Brzegi Górne - Komańcza
Relacje:
16-18.06.2017 - wyprawa 3
Najdziksze ostępy Beskidu Niskiego
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Komańcza - Iwonicz-Zdrój
Relacje:
20-22.10.2017 - wyprawa 4
Złota jesień w Beskidzie Niskim
BAZA: Iwonicz ODCINEK: Iwonicz-Zdrój - Kąty
Relacje:
1-5.05.2018 - wyprawa 5
Magurskie opowieści
i pieśń o Łemkowyni

BAZA: Zdynia ODCINEK: Kąty - Mochnaczka Niżna
Relacje:
20-22.07.2018 - wyprawa 6
Ziemia Sądecka
BAZA: Krynica-Zdrój ODCINEK: Mochnaczka Niżna - Krościenko nad Dunajcem
Relacje:
7-9.09.2018 - wyprawa 7
Naprzeciw Tatr
BAZA: Studzionki, Turbacz ODCINEK: Krościenko nad Dunajcem - Rabka-Zdrój
Relacje:
18-20.01.2019 - wyprawa 8
Zimowe drogi do Babiogórskiego Królestwa
BAZA: Jordanów ODCINEK: Rabka-Zdrój - Krowiarki
Relacje:
17-19.05.2019 - wyprawa 9
Wyprawa po wschody i zachody słońca
przez najwyższe partie Beskidów

BAZA: Markowe Szczawiny, Hala Miziowa ODCINEK: Krowiarki - Węgierska Górka
Relacje:
22-24.11.2019 - wyprawa 10
Na śląskiej ziemi kończy się nasza przygoda
BAZA: Równica ODCINEK: Węgierska Górka - Ustroń
Relacje:

GŁÓWNY SZLAK WSCHODNIOBESKIDZKI

termin 1. wyprawy: 6-15 wrzesień 2019
odcinek: Bieszczady Wschodnie czyli...
od Przełęczy Użockiej do Przełęczy Wyszkowskiej


termin 2. wyprawy: wrzesień 2023
odcinek: Gorgany czyli...
od Przełęczy Wyszkowskiej do Przełęczy Tatarskiej


termin 3. wyprawy: wrzesień 2024
odcinek: Czarnohora czyli...
od Przełęczy Tatarskiej do Gór Czywczyńskich

Koszulka Beskidzka

Niepowtarzalna, z nadrukowanym Twoim imieniem na sercu - koszulka „Wyprawa na Główny Szlak Beskidzki”.
Wykonana z poliestrowej tkaniny o wysokim stopniu oddychalności. Nie chłonie wody, ale odprowadza ją na zewnątrz dając wysokie odczucie suchości. Nawet gdy pocisz się ubranie nie klei się do ciała. Wilgoć łatwo odparowuje z niej zachowując jednocześnie komfort cieplny.

Fascynujący świat krasu

25-27 lipca 2014 roku
Trzy dni w Raju... Słowackim Raju
Góry piękne są!
...można je przemierzać w wielkiej ciszy i samotności,
ale jakże piękniejsze stają się, gdy robimy to w tak wspaniałym towarzystwie – dziękujemy Wam
za trzy niezwykłe dni w Słowackim Raju,
pełne serdeczności, ciekawych pogawędek na szlaku
i za tyleż uśmiechu.
24-26 lipca 2015 roku
Powrót do Słowackiego Raju
Powróciliśmy tam, gdzie byliśmy roku zeszłego,
gdzie natura stworzyła coś niebywałego;
gdzie płaskowyże pocięły rokliny,
gdzie Spisza i Gemeru łączą się krainy;
by znów wędrować wąwozami dzikich potoków,
by poczuć na twarzy roszące krople wodospadów!
To czego jeszcze nie widzieliśmy – zobaczyliśmy,
gdy znów w otchłań Słowackiego Raju wkroczyliśmy!


19-21 sierpnia 2016 roku
Słowacki Raj 3
Tam gdzie dotąd nie byliśmy!
Przed nami kolejne trzy dni w raju… Słowackim Raju
W nieznane nam dotąd kaniony ruszymy do boju
Od wschodu i zachodu podążymy do źródeł potoków
rzeźbiących w wapieniach fantazję od wieków.
Na koniec pożegnalny wąwóz zostanie na południu,
Ostatnia droga do przebycia w ostatnim dniu.

           I na całe to krasowe eldorado
spojrzymy ze szczytu Havraniej Skały,
           A może też wtedy zobaczymy
to czego dotąd nasze oczy widziały:
           inne słowackie krasy,
próbujące klasą dorównać pięknu tejże krainy?
           Niech one na razie cierpliwie
czekają na nasze odwiedziny.

7-9 lipca 2017 roku
Słowacki Raj 4
bo przecież trzy razy to za mało!
Ostatniego lata miała to być wyprawa ostatnia,
lecz Raj to kraina pociągająca i w atrakcje dostatnia;
Piękna i unikatowa, w krasowe formy bogata,
a na dodatek zeszłego roku pojawiła się w niej ferrata -
przez dziki Kysel co po czterdziestu latach został otwarty
i nigdy dotąd przez nas jeszcze nie przebyty.
Wspomnień czar ożywi też bez większego trudu
fascynujący i zawsze urzekający kanion Hornadu.
Zaglądnąć też warto do miasta mistrza Pawła, uroczej Lewoczy,
gdzie w starej świątyni świętego Jakuba każdy zobaczy
najwyższy na świecie ołtarz, wyjątkowy, misternie rzeźbiony,
bo majster Paweł jak Wit Stwosz był bardzo uzdolniony.
Na koniec zaś tej wyprawy - wejdziemy na górę Velka Knola
Drogą niedługą, lecz widokową, co z góry zobaczyć Raj pozwala.
Słowacki Raj od ponad stu lat urodą zniewala człowieka
od czasu odkrycia jej przez taternika Martina Rótha urzeka.
Grupa od tygodni w komplecie jest już zwarta i gotowa,
Kaniony, dzikie potoki czekają - kolejna rajska wyprawa.


Cudowna wyprawa z cudownymi ludźmi!
Dziękujemy cudownym ludziom,
z którymi pokonywaliśmy dzikie i ekscytujące szlaki
Słowackiego Raju.
Byliście wspaniałymi kompanami.

Miało być naprawdę po raz ostatni...
Lecz mówicie: jakże to w czas letni
nie jechać znów do Słowackiego Raju -
pozwolić na zlekceważenie obyczaju.
Nawet gdy niemal wszystko już zwiedzone
te dzikie kaniony wciąż są dla nas atrakcyjne.
Powiadacie też, że trzy dni w raju to za krótko!
skoro tak, to czy na cztery nie będzie zbyt malutko?
No cóż, podoba nam się ten kras,
a więc znów do niego ruszać czas.
A co wrzucimy do programu wyjazdu kolejnego?
Może z każdego roku coś jednego?
Niech piąty epizod w swej rozciągłości
stanie się powrotem do przeszłości,
ruszajmy na stare ścieżki, niech emocje na nowo ożyją
gdy znów pojawimy się w Raju z kolejną misją!

15-18 sierpnia 2018 roku
Słowacki Raj 5
Retrospekcja
Suchá Belá - Veľký Sokol -
- Sokolia dolina - Kyseľ (via ferrata)

Koszulka wodniacka

Tatrzańska rodzinka

Wspomnienie


519 km i 18 dni nieustannej wędrówki
przez najwyższe i najpiękniejsze partie polskich Beskidów
– od kropki do kropki –
najdłuższym górskim szlakiem turystycznym w Polsce


Dorota i Marek Szala
Główny Szlak Beskidzki
- od kropki do kropki -

WYRÓŻNIENIE
prezentacji tego pasjonującego przedsięwzięcia na



za dostrzeżenie piękna wokół nas.

Dziękujemy i cieszymy się bardzo,
że nasza wędrówka Głównym Szlakiem Beskidzkim
nie skończyła się na czerwonej kropce w Ustroniu,
ale tak naprawdę doprowadziła nas aż na
Navigator Festival 2013.

Napisz do nas