Dziennik wypraw i przystań przed kolejną wędrówką.

Soszowanie na Soszowie (Soszów SKI)

Niedaleko centrum Wisły, ponad doliną Jawornika, wznosi się Soszów Wielki (czes. Velký Šošov) na wysokość blisko 886 m n.p.m. Jego północno-wschodnie zbocza pokrywa kompleks tras narciarskich stacji narciarskiej „Soszów”. Jest to jedna z popularniejszych stacji na Śląsku, mniej znana Małopolanom, jak twierdzą miejscowi, a częściej nawiedzana przez Warszawiaków, po Ślązakach rzecz jasna. Wokół stacji funkcjonuje dość dobra infrastruktura. Mamy tu serwis narciarski i wypożyczalnię sprzętu, działa tu także szkoła narciarska i przedszkole narciarskie. Zaś przy trasach istnieje bogate zaplecze gastronomiczne i noclegowe.

MAPA TRAS:
Trasa
Stopień trudności
Długość
trasy
Różnica
poziomów
1
czerwona trasa
900 m 
196 m 
2
niebieska trasaczerwona trasaniebieska trasa
1990 m 
276 m 
3
niebieska trasa
1900 m 
276 m 
4
czarna trasa
650 m 
5
niebieska trasa
120 m 

Uwaga: mapa tras z dawnymi oznakowaniami [źródło: http://www.soszow.pl].
OPIS:
Większość miłośników narciarstwa przygodę z „Soszowem” zaczyna pod dolną stacją wyciągu krzesełkowego. Nie zawsze jednak tak jest. Czasami, tak jak w naszym przypadku spotkanie to rozpoczynamy przy górnej stacji wyciągu krzesełkowego, na Polanie Soszów, gdzie zagościliśmy w schronisku turystycznym na Soszowie Wielkim, położonym na wysokości 792 m n.p.m. Stąd rozpoczniemy pierwszy zjazd, a wyższe partie góry pozostawimy na później.

Trasa nr 1, czerwona

Za górną stacją wyciągu krzesełkowego rozpoczyna się czerwona trasa oznaczona numerem 1. Krótko biegnie pod linią krzesełek i szybko robi skręt w prawo, odjeżdżając spod krzesełek. Wraz z wejściem w ten zakręt zwiększa się nachylenie stoku, na którym szybko nabrać można prędkości, szczególnie na zewnętrznej, gdzie stromizna jest znacznie większa. Zaraz po wejściu w ten zakręt już trzeba myśleć o kolejnym w przeciwnym kierunku. Jest jednak w tym miejscu jeszcze inna możliwość, przydatna gdybyśmy chcieli zrezygnować z dalszej jazdy czerwoną trasą. Przed wejściem w drugi zakręt na wprost przed nami, tuż poniżej siatki zabezpieczającej trasę widać wąski, krótki przesmyk. Można przedostać się nim na niebieską trasę o numerze 2, znajdującą się za ową siatką.

Stacja narciarska "Soszów" w Wiśle.
Początek czerwonej trasy nr 1.

Stacja narciarska "Soszów" w Wiśle.
Ruszamy na czerwoną trasę nr 1.

Stacja narciarska "Soszów" w Wiśle.
Oddalamy się od wyciągu krzesełkowego.

Stacja narciarska "Soszów" w Wiśle.
Przesmyk prowadzący na trasę nr 2.

Stacja narciarska "Soszów" w Wiśle.
Miejsce za drugim zakrętem.
Za widoczną wyżej siatką zabezpieczającą biegnie trasa nr 2.
Jadąc wzdłuż tej siatki dotrzemy do przesmyku, którym można wjechać na trasę nr 2.

Na „dwójkę” przyjdzie jeszcze pora później. Kontynuujemy zjazd „jedynką”, która za drugim zakrętem sunie w dół zbliżając się do linii wyciągu krzesełkowego. W międzyczasie mijamy półmetek czerwonej trasy. Docieramy w sąsiedztwo wyciągu krzesełkowego, ale nie wjeżdżamy pod niego, a łagodnym łukiem ustawiamy się do niego równolegle. Wtedy też na prawo pojawia się niebieska odnoga odchodząca od naszej trasy oznaczona numerem 5. Zaraz na jej początku, po jej prawej stronie mamy punkt gastronomiczny Bar u Moni. Ta niebieska „piątka” uchronić nas może przed najbardziej stromym fragmentem „jedynki”, jaki rozciąga się teraz przed nami.

Stacja narciarska "Soszów" w Wiśle.
My jedziemy dalej czerwoną „jedynką”, która zbliża się teraz do wyciągu krzesełkowego.

Stacja narciarska "Soszów" w Wiśle.
Odcinek czerwonej „jedynki” tuż przed Barem u Moni i odnogą początkującą trasę nr 5.

Stacja narciarska "Soszów" w Wiśle.
Tutaj widać odnogę odchodzącą w prawo od czerwonej trasy nr 1, oznaczoną numerem 5.

Na końcowym, najbardziej stromym fragmencie „jedynka” robi się znacznie szersza, ale tuż przed końcem szybko zwęża i prostopadle łączy z inną trasą. Po jej osiągnięciu skręcamy w lewo, do rękawa dolnej stacji wyciągu krzesełkowego. Trzeba odpowiednio wcześniej wyhamować, by nie wpaść w kolizję z narciarzami nadjeżdżającymi z prawej. W ten sposób zaliczamy pierwszą trasę o długości 900 metrów i średnim nachyleniu 20%. Nie jest to zbyt długa trasa, ale jej profil zapewnia przednią jazdę.

Stacja narciarska "Soszów" w Wiśle.
Rozpoczynamy najbardziej stromy fragment „jedynki”.
W górze widać czubek dachu Baru u Moni.

Stacja narciarska "Soszów" w Wiśle.
Końcowy odcinek „jedynki” po minięciu odchodzącej od niej odnogi nr 5.

Stacja narciarska "Soszów" w Wiśle.
To już za nami.

Stacja narciarska "Soszów" w Wiśle.
Zbliżamy się do dolnej stacji wyciągu krzesełkowego.

Stacja narciarska "Soszów" w Wiśle.

Stacja narciarska "Soszów" w Wiśle.

Stacja narciarska "Soszów" w Wiśle.

Stacja narciarska "Soszów" w Wiśle.
Strefa hamowania na czerwonej trasie nr 1.

W rękawie wprowadzającym na krzesełka musimy trochę podreptać na nartach lub wspomóc się kijkami, gdyż jest w nim dość płasko. Dolna stacja wyciągu mieści się w dużym budynku, w którym mieści się również serwis i wypożyczalnia sprzętu narciarskiego, a także punkt gastronomiczny z tarasem. Tutaj też w razie potrzeby znajdziemy nocleg. W dolnej części przy rękawie zlokalizowane są kasy, w których możemy zaopatrzyć się w karnety. Natomiast przy przechodzącej pod budynkiem ulicy Cieślarów znajdują się parkingi dla przyjezdnych.

Stacja narciarska "Soszów" w Wiśle.
Do dolnej stacji wyciągu krzesełkowego musimy trochę podreptać.

Stacja narciarska "Soszów" w Wiśle.
Budynek dolnej stacji wyciągu krzesełkowego stacji narciarskiej „Soszów”.

Z tarasu dolnej stacji wyciągu krzesełkowego rozciąga się ładny widok na dolinę Jawornika - potoku i osiedla Wisły o tej samej nazwie. Niedaleko, z prawej strony doliny mamy trasy zjazdowe na Rowienkach, zaś na wprost za okazałym hotelem „Stok” wyciąg „Kiczera”. Wisła i jej okolice słyną z licznych stacji narciarskich, a nie tak daleko od „Soszowa” funkcjonują konkurencyjne stacje na Czantorii i Stożku. Bardzo chcielibyśmy je wszystkie przetestować, ale niestety narciarstwo nie jest tanie.

Stacja narciarska "Soszów" w Wiśle.
Widok z tarasu dolnej stacji na dolinę Jawornika.

Trasa nr 2, niebieska i czerwona

Wróćmy do naszego „Soszowa”. Wskakujemy na czteroosobową kanapę, która przenosi nas z wysokości 610 m n.p.m. na wysokość 806 m n.p.m. Przemieszczamy się na Polanę Soszów. Tu też mamy punkt gastronomiczny pod budynkiem górnej stacji wyciągu krzesełkowego, a obok jeszcze karczmę i schronisko turystyczne, w którym mieszkamy.

Schronisko turystyczne „Soszów”.
Schronisko turystyczne „Soszów”.

Na Polanie Soszów przesiadamy się na orczyk i wciągamy jeszcze wyżej pod sam szczyt Soszowa Wielkiego (886 m n.p.m.), który oddalony jest stąd o jakieś 800 metrów. Orczyk przeciąga nas najpierw przez mostek nad innymi trasami narciarskimi, potem obok budynku schroniska, za nim przecinamy wyratrakowaną ścieżkę niebieskiego szlaku turystycznego. Następnie przez dłuższą chwilę ciągnieni jesteśmy przez zaciszny las, aż końcu wyjeżdżamy na górną polanę pokrywającą północno-wschodnie partie podszczytowe Soszowa Wielkiego. Mijamy położony na skraju polany urokliwy budynek karczmy „Lepiarzówka” i nabieramy dalej wysokości przesuwając się równolegle wzdłuż wyciągu talerzykowego, wyciągający narciarzy na Soszów Wielki spod „Lepiarzówki”. Górna stacja tego wyciągu znajduje się kilkanaście metrów wyżej od naszej. Jest to jednak bardzo wolny wyciąg.

Stacja narciarska "Soszów" w Wiśle.
Orczyk wyciągający na szczyt Soszowa Wielkiego.

Z orczyka możemy skierować się na lewo na trasę nr 3, albo w prawo na trasę nr 2. Możemy też pozostać pod szczytem i korzystać z łagodnej części górnej polany, zjeżdżając wzdłuż wspomnianego wyciągu talerzykowego. To dobre miejsca dla początkujących narciarzy.


Tymczasem my kierujemy się na prawo na najdłuższą trasę stacji narciarskiej „Soszów” oznaczonej numerem 2. Liczy ona 1990 metrów długości. Na starszych mapach jej odcinek do dolnej stacji wyciągu orczykowego był wyodrębniony i oznaczany numerem 6, z kolei jej stopień trudności znakowany był kolorem zielonym. Jednak w myśl znowelizowanych przepisów stopień trudności tej trasy jest obecnie znakowany kolorem niebieskim.

Zaraz po wypięciu się z orczyka robimy nawrotkę na prawo w dół stoku, przecinając ostrożnie linię wyciągu talerzykowego. Tak rozpoczynamy zjazd „dwójką”. Kierujemy się na lewą stronę widocznego budynku karczmy „Lepiarzówka”. Biegnie tamtędy droga przez którą poprowadzony jest również szlak turystyczny. Trzeba o tym pamiętać, bo trasa narciarska biegnie tą samą drogą, choć zimą wędruje tędy mniej turystów. Zaraz za „Lepiarzówką” trasa wchodzi do lasu i biegnie dalej wąską drogą, aż pod drewniany budynek schroniska turystycznego „Szoszów”. Za budynkiem schroniska wpadamy na Polanę Soszów, gdzie znajduje się górna stacja wyciągu krzesełkowego i dolna stacja wyciągu orczykowego. Tu oczywiście wyłania się przed nami kilka wariantów zjazdu, ale będziemy się nimi bawić dopiero po zapoznaniu się z normalnymi wariantami tras.

Stacja narciarska "Soszów" w Wiśle. Karczma "Lepiarzówka".
Początek trasy nr 2. Przed nami karczma „Lepiarzówka”;
za nią widać Wielką Czantorię (czes. Velká Čantoryje, niem. Großer Czantory-Berg, 995 m n.p.m.)

Stacja narciarska "Soszów" w Wiśle. Karczma "Lepiarzówka".
Mijamy „Lepiarzówkę”...

Stacja narciarska "Soszów" w Wiśle.
...i wjeżdżamy do lasu.

Stacja narciarska "Soszów" w Wiśle.
Leśny odcinek „dwójki”.

Stacja narciarska "Soszów" w Wiśle. Schronisko turystyczne "Soszów".
Przejeżdżamy obok schroniska.

Kontynuując jazdę „dwójką” musimy skręcić w prawo pod mostek przez który biegnie orczyk, albo objechać stację tego orczyka od lewej strony. Jednym i drugim sposobem wjedziemy na szeroki i gładki stok. Trasa zwiększa tu swoje nachylenie, a poziom trudności tego odcinka zwiększa się z niebieskiego do czerwonego. Zatacza tutaj szeroki, bardzo łagodny łuk na prawo. Na łuku tym pojawia się rozwidlenie. Trasa odchodząca na lewo tak mocno załamuje się w dół, że nie widać z góry jej nawierzchni - jest to czarna „czwórka”, którą również niebawem odwiedzimy.

Stacja narciarska "Soszów" w Wiśle.
Mostek przez który biegnie orczyk.

Stacja narciarska "Soszów" w Wiśle.
Trasa nr 2 za mostkiem, gdzie zwiększa się nachylenie stoku.

Stacja narciarska "Soszów" w Wiśle.
Jedziemy dalej „dwójką”.

Tymczasem trzymając się trasy nr 2 jedziemy po łuku w prawo. Po minięciu wjazdu na czarną trasę nasza „dwójka” łagodnieje. W tym miejscu jej poziom trudności zmniejsza się do niebieskiego, choć robi się ciaśniej niż wcześniej. Za niedługo robi ostry zakręt, niemal nawrót na lewo, zaskakując nas trochę większą stromością. Stromizna jest największa na wewnętrznej. W tym miejscu trzeba być uważnym, bowiem od prawej dołącza do nas inna trasa, a mianowicie „trójka” biegnąca ze szczytu Stożka Wielkiego.

Stacja narciarska "Soszów" w Wiśle.
Na lewo widać odnogę, gdzie rozpoczyna się czarna trasa nr 4.
Na razie mijamy ją kierując się na prawo.

Stacja narciarska "Soszów" w Wiśle.
„Dwójka” po minięciu czarnej odnogi.

Stacja narciarska "Soszów" w Wiśle.
Zjazd z „dwójki” do połączenia z trasą nr 3.

Po nawrocie i połączeniu się z trasą nr 3 jedziemy już dość płasko, niemal prosto przed siebie. Szerokość trasy nie jest teraz większa od szerokości zwykłej szosy. Jednocześnie gęstnieje ilość narciarzy, bowiem oprócz naszej „dwójki” oraz wspomnianej „trójki” dołączają do nas po chwili jeszcze dwie inne trasy - czarna „czwórka”, a zaraz za nią niebieska „piątka”. Natomiast zaraz przed dolną stacją wyciągu krzesełkowego dołączy do nas czerwona „jedynka”. Są to oczywiście potencjalne punkty kolizyjne, odpowiednio oznakowane, w których trzeba mieć się na baczności, tym bardziej, że łagodny profil tego odcinka może skłaniać do zbytniego wyluzowania.

Stacja narciarska "Soszów" w Wiśle.
Tutaj trasa nr 2 rozpoczyna wspólny bieg z trasą nr 3.

Stacja narciarska "Soszów" w Wiśle.
Wypłaszczony odcinek wspólny dla tras nr 2 i 3.
Z lewej widać zejście czarnej trasy nr 4.

Stacja narciarska "Soszów" w Wiśle.
Zaraz za czarną trasą wpada niebieska trasa nr 5 (widoczna powyżej na zdjęciu).

Stacja narciarska "Soszów" w Wiśle.
Pod dolną stacją .

Trasa nr 3, niebieska

Kolejną trasą stacji narciarskiej „Soszów” jest niebieska trasa oznaczona numerem 3, licząca 1900 metrów długości, o średnim nachyleniu 15%. Rozpoczyna się w tym samym miejscu co „dwójka”, którą przed momentem zjeżdżaliśmy. Wyjeżdżamy zatem w ten sam sposób co wcześniej, pod szczytem Soszowa Wielkiego wypinamy się z orczyka skręcając na lewo.

Przed nami rozciąga się dość szeroka nartostrada. Przy dobrej widoczności mamy w tym kierunku przepiękne widoki na Beskid Śląski, od Równicy po Skrzyczne z charakterystycznym masztem antenowym i kolejne wzniesienia wysunięte za nimi na wschód. Na północy, tam gdzie stoi karczma „Lepiarzówka” górować będzie Wielka Czantoria, łatwo rozpoznawalna dzięki zadaszonej wieży widokowej. Przepiękne plenery pokryte śnieżnym kobiercem potrafią zauroczyć, a szczególnie o poranku, kiedy mgły z dolin nie uniosły się jeszcze w górę. Każdy może to zobaczyć i dotrzeć tu na czas, bowiem wyciągi na Soszów Wielki uruchamiane są już od godziny 8.00.

Stacja narciarska "Soszów" w Wiśle.
Początek trasy nr 3.

Stacja narciarska "Soszów" w Wiśle.
Pod szczytem Soszowa Wielkiego na początku trasy nr 3.
W dali na północy widoczna jest Wielka Czantoria.

Stacja narciarska "Soszów" w Wiśle.
Tak zaczyna się „trójka”. Przed nami panorama Beskidu Śląskiego.

Przy początkowym, najszerszym odcinku trasy nr 3 znajduje się dodatkowy orczyk. Jednakże podczas naszego czterodniowego pobytu nie był czynny. Podobno uruchamiany jest tylko w weekendy. Nic to jednak nie przeszkadza, by puścić się w dół szeroką „trójką”.

Stacja narciarska "Soszów" w Wiśle.
Pod nieczynnym orczykiem przy „trójce”.

Stacja narciarska "Soszów" w Wiśle.
Suniemy „trójką”.

Do pierwszego łuku trasa nr 3 jest bardzo szeroka. Do naszej dyspozycji jest praktycznie cała wschodnia połać podszczytowej polany. Przy dolnym skraju polany po lewej stronie mijamy punkt gastronomiczny „Szałas pod Jaworem”. Zaraz za nim robimy szeroki łuk w lewo i jednocześnie opuszczamy polanę. Jedziemy teraz zwężającym się i stromszym odcinkiem. Tutaj nasza trasa krzyżuje się z niebieskim szlakiem turystycznym prowadzącym z Wisły Uzdrowiska przez Czupel do schroniska na Soszowie Wielkim. To ten sam szlak, którym przybyliśmy tu pierwszego dnia. Nieco dalej po prawej znajduje się „Szałas pod Lasem” - to kolejne miejsce, gdzie można coś zjeść i napić się.

Stacja narciarska "Soszów" w Wiśle.
Szeroki łuk „trójki”.

Natomiast przed sobą widzimy już dochodzącą z lewej „dwójkę”. Po jej dołączeniu wjeżdżamy na znany nam już płaski odcinek trasy, który prowadzi nas pod dolną stację wyciągu krzesełkowego. Oczywiście tak jak podczas zjazdu „dwójką”, tak i teraz musimy zwracać uwagę na dochodzące po lewej kolejne trasy. Trzeba poruszać się zgodnie z zasadą kodeksu FIS, która mówi, że pierwszeństwo przejazdu przysługuje temu kto znajduje się niżej. W razie wątpliwości, kto jest niżej, a kto wyżej, lepiej samemu zwolnić.

Stacja narciarska "Soszów" w Wiśle.
Od tego miejsca nasza „trójka” biegnie wspólnie z trasą nr 2.

Trasa nr 4, czarna

Nadszedł czas na przejazd najtrudniejszą trasą oznaczoną numerem 4, której stopień trudności sklasyfikowany został jako czarny. Jest to bardzo krótka trasa o długości 200 metrów. Stanowi ona właściwie skrót trasy nr 2, omijający miejsce, gdzie „dwójka” łączy się z „trójką”. Stromizna czarnej nie jest porywająca, ale błaha też nie jest, dlatego pewnie raczej świeci pustkami. Idąc ku dołowi czarna trasa zwęża się, dając coraz mniej swobody na szerokie zakosy. Prowadzi ona od samego początku prosto w dół zbocza, zataczając tylko delikatny łuk w lewo, aż do połączenia z wypłaszczonym odcinkiem wspólnie biegnących tras nr 2 i 3. Niemal w tym samym miejscu do tras 2 i 3 dołącza również trasa nr 5.

Stacja narciarska "Soszów" w Wiśle.
Czarna trasa nr 4 w pełnej okazałości.

Stacja narciarska "Soszów" w Wiśle.
Na czarnej trasie nr 4.

Stacja narciarska "Soszów" w Wiśle.
Przed nami połączenie z trasami 2 i 3.

Stacja narciarska "Soszów" w Wiśle.
Ostatnie metry trasy nr 4.

Trasa nr 5, niebieska

Trasa nr 5 o niebieskim poziomie trudności stanowi zwornik czerwonej trasy nr 1 z końcowymi fragmentami tras nr 2 i 3 biegnącymi wspólnie ku dolnej stacji wyciągu krzesełkowego. Umożliwia ona ominięcie najstromszego odcinka trasy nr 1. Trasa ta liczy 650 m długości. Jeszcze rok temu wg starych przepisów znakowana była zielonym stopniem trudności, obecnie jest to kolor niebieski. Chcąc w nią wjechać musimy odbić ostro w prawo z czerwonej „jedynki” na wysokości Baru u Moni. Prawie cały czas „piątka” biegnie bardzo płasko, ale na końcu czeka nas niespodzianka, gdzie nieoczekiwanie znacznie zwiększa swoje nachylenie zakręcając jednocześnie w lewo, by połączyć się z wspólnie biegnącymi trasami nr 2 i 3. Po spokojnej jeździe, ten stromy zakręt jest tak zaskakujący, że wydawać się nam może, iż niebieski stopień trudności wydaje się być zbyt tolerancyjny. No i jak wiemy z wcześniejszych przejazdów, w miejscu tego połączenia mamy także dochodzącą czarną trasę nr 4.

Stacja narciarska "Soszów" w Wiśle.
Trasa nr 5. Zaraz na jej początku mamy Bar u Moni.

Stacja narciarska "Soszów" w Wiśle.
Miejsce, w którym od trasy nr 1 rozpoczyna się niebieska trasa nr 5.

Stacja narciarska "Soszów" w Wiśle.
Wjazd na „piątkę”.

Stacja narciarska "Soszów" w Wiśle.
„Piątka” po minięciu Baru u Moni.

Stacja narciarska "Soszów" w Wiśle.
Połączenie „piątki” ze wspólnie biegnącymi trasami 2 i 3.




Ogólnie można powiedzieć, że stację narciarską „Soszów” charakteryzuje różnorodność tras narciarskich, sprzyjających możliwości komponowania zjazdów. Będąc po raz pierwszy na „Soszowie” można czuć się nieco zagubionym w sieci dostępnych tras, ale szybko się jej uczymy, gdyż nie jest ona aż tak skomplikowana jak to się wydaje. Większość z nich posiada sztuczne oświetlenie, a więc można jeździć na nich aż do godziny 21.00. Po zmroku wyłączana jest trasa nr 2 na odcinku od szczytu Soszowa Wielkiego do Polany Soszów. Zamykana jest również druga trasa biegnąca od szczytu Soszowa Wielkiego o numerze 3.

Stacja narciarska "Soszów" w Wiśle.
Ratrak na trasie nr 3.

„Soszów” zaimponował nam również rewelacyjnym przygotowaniem tras. Jeździło się cudnie nawet w trudniejszych warunkach pogodowych, jakie mieliśmy tutaj pierwszego dnia, kiedy cały czas mżył śnieg z deszczem obladzając wszystko co popadnie (łącznie z naszymi narciarskimi uniformami). Mimo takich warunków nie odczuwaliśmy oblodzenia na stoku, narty wspaniale trzymały krawędź nawet na najstromszych fragmentach tras, a na stokach nie tworzyły się muldy. Obsługa stacji nie próżnuje nawet po zamknięciu tras narciarskich. Zaraz po zjeździe ostatniego narciarza stoki przejmują ratraki, a wczesnym porankiem dokonywany jest ostatni szlif tras. Mieliśmy sposobność zobaczyć to na własne oczy, gdyż z „Soszowem” nie rozstawaliśmy się nawet w nocy, nocując w Schronisku na Soszowie Wielkim - dodajmy na marginesie, że prowadzonym przez niezwykle sympatyczne małżeństwo Igę i Macieja.

Schronisko na Soszowie Wielkim (792 m n.p.m.)
Schronisko na Soszowie Wielkim (792 m n.p.m.) - nasza baza noclegowa i punkt wypadowy.

Schronisko turystyczne „Soszów” było dla nas wspaniałym miejscem wypadowym na soszowskie stoki. Po za tym stosunkowo tanim jak na tutejsze obiekty, gdzie mogliśmy się wygodnie przespać i wypocząć. Stacja narciarska „Soszów” i schronisko na Soszowie Wielkim tak spodobało się nam, że przedłużyliśmy nasz pobyt o dodatkowy dzień. Nie odstraszył nas nawet fakt, że do sanitariatów trzeba tu zejść do części piwnicznej przez chłodną werandę, a tą drobną niewygodę rekompensowały nam wspaniała kuchnia Pani Igi i prawdziwie górski klimat, jakże fascynujący, a także ta codzienna radość z tego, że wystarczy po prostu wyjść za próg schroniska i od razu „pososzować” po stokach Soszowa.



Udostępnij:

1 komentarz:


Życie jest zbyt krótkie, aby je przegapić.

Liczba wyświetleń

Popularne posty (ostatnie 30 dni)

Etykiety

Archiwum bloga

Z nimi w górach bezpieczniej

Zapamiętaj !
NUMER RATUNKOWY
W GÓRACH
601 100 300

Mapę miej zawsze ze sobą

Stali bywalcy

Odbiorcy


Wyrusz z nami na

Główny Szlak Beskidu Wyspowego


ETAP DATA, ODCINEK
1
19.11.2016
[RELACJA]
Szczawa - Jasień - Ostra - Ogorzała - Mszana Dolna
2
7.01.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Potaczkowa - Rabka-Zdrój
3
18.02.2017
[RELACJA]
Rabka-Zdrój - Luboń Wielki - Przełęcz Glisne
4
18.03.2017
[RELACJA]
Przełęcz Glisne - Szczebel - Kasinka Mała
5
27.05.2017
[RELACJA]
Kasinka Mała - Lubogoszcz - Mszana Dolna
6
4.11.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Ćwilin - Jurków
7
9.12.2017
[RELACJA]
Jurków - Mogielica - Przełęcz Rydza-Śmigłego
8
20.01.2018
[RELACJA]
Przełęcz Rydza-Śmigłego - Łopień - Dobra
9
10.02.2018
[RELACJA]
Dobra - Śnieżnica - Kasina Wielka - Skrzydlna
10
17.03.2018
[RELACJA]
Skrzydlna - Ciecień - Szczyrzyc
11
10.11.2018
[RELACJA]
Szczyrzyc - Kostrza - Tymbark
12
24.03.2019
[RELACJA]
Tymbark - Kamionna - Żegocina
13
14.07.2019
[RELACJA]
Żegocina - Łopusze - Laskowa
14
22.09.2019
[RELACJA]
Laskowa - Sałasz - Męcina
15
17.11.2019
[RELACJA]
Męcina - Jaworz - Limanowa
16
26.09.2020
[RELACJA]
Limanowa - Łyżka - Pępówka - Łukowica
17
5.12.2020
[RELACJA]
Łukowica - Ostra - Ostra Skrzyż.
18
6.03.2021
[RELACJA]
Ostra Skrzyż. - Modyń - Szczawa

Smaki Karpat

Wołoskimi śladami

Główny Szlak Beskidzki

21-23.10.2016 - wyprawa 1
Zaczynamy gdzie Biesy i Czady,
czyli w legendarnych Bieszczadach

BAZA: Ustrzyki Górne ODCINEK: Wołosate - Brzegi Górne
Relacje:
13-15.01.2017 - Bieszczadzki suplement do GSB
Biała Triada z Biesami i Czadami
BAZA: Ustrzyki Górne
Relacje:
29.04.-2.05.2017 - wyprawa 2
Wielka Majówka w Bieszczadach
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Brzegi Górne - Komańcza
Relacje:
16-18.06.2017 - wyprawa 3
Najdziksze ostępy Beskidu Niskiego
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Komańcza - Iwonicz-Zdrój
Relacje:
20-22.10.2017 - wyprawa 4
Złota jesień w Beskidzie Niskim
BAZA: Iwonicz ODCINEK: Iwonicz-Zdrój - Kąty
Relacje:
1-5.05.2018 - wyprawa 5
Magurskie opowieści
i pieśń o Łemkowyni

BAZA: Zdynia ODCINEK: Kąty - Mochnaczka Niżna
Relacje:
20-22.07.2018 - wyprawa 6
Ziemia Sądecka
BAZA: Krynica-Zdrój ODCINEK: Mochnaczka Niżna - Krościenko nad Dunajcem
Relacje:
7-9.09.2018 - wyprawa 7
Naprzeciw Tatr
BAZA: Studzionki, Turbacz ODCINEK: Krościenko nad Dunajcem - Rabka-Zdrój
Relacje:
18-20.01.2019 - wyprawa 8
Zimowe drogi do Babiogórskiego Królestwa
BAZA: Jordanów ODCINEK: Rabka-Zdrój - Krowiarki
Relacje:
17-19.05.2019 - wyprawa 9
Wyprawa po wschody i zachody słońca
przez najwyższe partie Beskidów

BAZA: Markowe Szczawiny, Hala Miziowa ODCINEK: Krowiarki - Węgierska Górka
Relacje:
22-24.11.2019 - wyprawa 10
Na śląskiej ziemi kończy się nasza przygoda
BAZA: Równica ODCINEK: Węgierska Górka - Ustroń
Relacje:

GŁÓWNY SZLAK WSCHODNIOBESKIDZKI

termin 1. wyprawy: 6-15 wrzesień 2019
odcinek: Bieszczady Wschodnie czyli...
od Przełęczy Użockiej do Przełęczy Wyszkowskiej


termin 2. wyprawy: wrzesień 2023
odcinek: Gorgany czyli...
od Przełęczy Wyszkowskiej do Przełęczy Tatarskiej


termin 3. wyprawy: wrzesień 2024
odcinek: Czarnohora czyli...
od Przełęczy Tatarskiej do Gór Czywczyńskich

Koszulka Beskidzka

Niepowtarzalna, z nadrukowanym Twoim imieniem na sercu - koszulka „Wyprawa na Główny Szlak Beskidzki”.
Wykonana z poliestrowej tkaniny o wysokim stopniu oddychalności. Nie chłonie wody, ale odprowadza ją na zewnątrz dając wysokie odczucie suchości. Nawet gdy pocisz się ubranie nie klei się do ciała. Wilgoć łatwo odparowuje z niej zachowując jednocześnie komfort cieplny.

Fascynujący świat krasu

25-27 lipca 2014 roku
Trzy dni w Raju... Słowackim Raju
Góry piękne są!
...można je przemierzać w wielkiej ciszy i samotności,
ale jakże piękniejsze stają się, gdy robimy to w tak wspaniałym towarzystwie – dziękujemy Wam
za trzy niezwykłe dni w Słowackim Raju,
pełne serdeczności, ciekawych pogawędek na szlaku
i za tyleż uśmiechu.
24-26 lipca 2015 roku
Powrót do Słowackiego Raju
Powróciliśmy tam, gdzie byliśmy roku zeszłego,
gdzie natura stworzyła coś niebywałego;
gdzie płaskowyże pocięły rokliny,
gdzie Spisza i Gemeru łączą się krainy;
by znów wędrować wąwozami dzikich potoków,
by poczuć na twarzy roszące krople wodospadów!
To czego jeszcze nie widzieliśmy – zobaczyliśmy,
gdy znów w otchłań Słowackiego Raju wkroczyliśmy!


19-21 sierpnia 2016 roku
Słowacki Raj 3
Tam gdzie dotąd nie byliśmy!
Przed nami kolejne trzy dni w raju… Słowackim Raju
W nieznane nam dotąd kaniony ruszymy do boju
Od wschodu i zachodu podążymy do źródeł potoków
rzeźbiących w wapieniach fantazję od wieków.
Na koniec pożegnalny wąwóz zostanie na południu,
Ostatnia droga do przebycia w ostatnim dniu.

           I na całe to krasowe eldorado
spojrzymy ze szczytu Havraniej Skały,
           A może też wtedy zobaczymy
to czego dotąd nasze oczy widziały:
           inne słowackie krasy,
próbujące klasą dorównać pięknu tejże krainy?
           Niech one na razie cierpliwie
czekają na nasze odwiedziny.

7-9 lipca 2017 roku
Słowacki Raj 4
bo przecież trzy razy to za mało!
Ostatniego lata miała to być wyprawa ostatnia,
lecz Raj to kraina pociągająca i w atrakcje dostatnia;
Piękna i unikatowa, w krasowe formy bogata,
a na dodatek zeszłego roku pojawiła się w niej ferrata -
przez dziki Kysel co po czterdziestu latach został otwarty
i nigdy dotąd przez nas jeszcze nie przebyty.
Wspomnień czar ożywi też bez większego trudu
fascynujący i zawsze urzekający kanion Hornadu.
Zaglądnąć też warto do miasta mistrza Pawła, uroczej Lewoczy,
gdzie w starej świątyni świętego Jakuba każdy zobaczy
najwyższy na świecie ołtarz, wyjątkowy, misternie rzeźbiony,
bo majster Paweł jak Wit Stwosz był bardzo uzdolniony.
Na koniec zaś tej wyprawy - wejdziemy na górę Velka Knola
Drogą niedługą, lecz widokową, co z góry zobaczyć Raj pozwala.
Słowacki Raj od ponad stu lat urodą zniewala człowieka
od czasu odkrycia jej przez taternika Martina Rótha urzeka.
Grupa od tygodni w komplecie jest już zwarta i gotowa,
Kaniony, dzikie potoki czekają - kolejna rajska wyprawa.


Cudowna wyprawa z cudownymi ludźmi!
Dziękujemy cudownym ludziom,
z którymi pokonywaliśmy dzikie i ekscytujące szlaki
Słowackiego Raju.
Byliście wspaniałymi kompanami.

Miało być naprawdę po raz ostatni...
Lecz mówicie: jakże to w czas letni
nie jechać znów do Słowackiego Raju -
pozwolić na zlekceważenie obyczaju.
Nawet gdy niemal wszystko już zwiedzone
te dzikie kaniony wciąż są dla nas atrakcyjne.
Powiadacie też, że trzy dni w raju to za krótko!
skoro tak, to czy na cztery nie będzie zbyt malutko?
No cóż, podoba nam się ten kras,
a więc znów do niego ruszać czas.
A co wrzucimy do programu wyjazdu kolejnego?
Może z każdego roku coś jednego?
Niech piąty epizod w swej rozciągłości
stanie się powrotem do przeszłości,
ruszajmy na stare ścieżki, niech emocje na nowo ożyją
gdy znów pojawimy się w Raju z kolejną misją!

15-18 sierpnia 2018 roku
Słowacki Raj 5
Retrospekcja
Suchá Belá - Veľký Sokol -
- Sokolia dolina - Kyseľ (via ferrata)

Koszulka wodniacka

Tatrzańska rodzinka

Wspomnienie


519 km i 18 dni nieustannej wędrówki
przez najwyższe i najpiękniejsze partie polskich Beskidów
– od kropki do kropki –
najdłuższym górskim szlakiem turystycznym w Polsce


Dorota i Marek Szala
Główny Szlak Beskidzki
- od kropki do kropki -

WYRÓŻNIENIE
prezentacji tego pasjonującego przedsięwzięcia na



za dostrzeżenie piękna wokół nas.

Dziękujemy i cieszymy się bardzo,
że nasza wędrówka Głównym Szlakiem Beskidzkim
nie skończyła się na czerwonej kropce w Ustroniu,
ale tak naprawdę doprowadziła nas aż na
Navigator Festival 2013.

Napisz do nas